Świat

„Foreign Policy” krytycznie o Polsce i Węgrzech

Polityka
„Warunki członkostwa w UE tylko przebrały nieliberalne społeczeństwa w kostiumy demokratów. Teraz widzimy tego skutki” – pisze amerykański wpływowy dwumiesięcznik poświęcony polityce zagranicznej.

W opublikowanym 3 stycznia artykule „Polska nigdy nie była tak demokratyczna, jak na to wyglądała” autorzy, dwaj brytyjscy politolodzy, Seán Hanley i James Dawson, analizują obecny kryzys w Polsce, wskazując, że ostatnie posunięcia PiS wzorowane są na pomysłach Viktora Orbána.

I te ostatnie ruchy – jak neutralizacja Trybunału Konstytucyjnego, przejęcie kontroli nad mediami publicznymi, obcinanie finansów nieprzyjaznym organizacjom pozarządowym, gotowość do pozbycia się fali protestów i ignorowanie międzynarodowej krytyki oraz chaotyczne głosowania – autorom tekstu bardziej przypominają dotknięte kryzysem kraje południowej i południowo-wschodniej Europy niż demokratycznego pioniera, jakim kiedyś okrzyknięto Polskę.

Polska jak Węgry

„Dla jasności: Polska nie jest jeszcze Węgrami” – nieco uspakajają autorzy i zaraz dodają, że PiS ma niewielką większość parlamentarną, niewystarczającą do zmiany konstytucji na węgierską modłę. Zauważają również, że polscy protestujący są tu bardziej asertywni i szybciej wychodzą na ulice, a Polska nie ma podobnego do węgierskiego Jobbiku, silnej skrajnie prawicowej partii, czekającej w blokach startowych, by okrzyknąć się „prawdziwą” opozycją, jeśli partia rządząca słabnie.

Wprawdzie opozycji może uda się wykorzystać ruchy społeczne jako substytut osłabionych instytucji kontrolnych i być może odbiją w sondażach, ale „nawet w najlepszym scenariuszu instytucje po tym okresie wyjdą poważnie uszkodzone”.

I konstatują, że wbrew pozorom liberalna demokracja nie była nigdy solidnie zakorzeniona w Europie Wschodniej. Problemem Węgier i Polski – zdaniem politologów – nie jest to, że zawiodły instytucje, ale to, że kwitną polityczne projekty, głoszące wartości nieliberalne.

Na razie – konkludują autorzy – UE musi pracować najlepiej, jak to możliwe, zgodnie z art. 7 traktatu UE, który daje jej pewną siłę przetargową wobec rządów, które zboczyły na manowce. Zadaniem Unii jest nie tylko kibicowanie siłom liberalnym, ale zadbanie o to, by w miejscu nieliberalnych populistów pojawił się umiarkowany społeczny konserwatyzm, potrzebny do stworzenia drugiej połowy każdej funkcjonującej demokracji.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama