Czarne trumny, czarny dzień dla Izraela. Prezydent prosi o wybaczenie. Co z porozumieniem?
Było w tym coś dojmującego, gdy konwój białych aut z powiewającymi flagami mijał kibuc Nir Oz. Zmierzały do Instytutu Medycyny Sądowej w centrum Izraela, by tam dało się potwierdzić tożsamość ciał. Hamas podał, że to Shiri Bibas i jej maleńkie dzieci (Ariel, czteroletni w chwili porwania, i dziewięciomiesięczny Kfir), a także 83-letni Oded Lifshitz, były dziennikarz i aktywista. Żona Odeda Jochewed została wypuszczona w listopadzie 2023 r. Jarden, mąż Shiri, wrócił do domu kilka tygodni temu.
Historią rodziny Bibasów media żyły przez 16 miesięcy; nagranie przerażonej Shiri, tulącej rudowłosych synków, obiegło świat, stało się ikonicznym obrazem ataku 7 października. Tamtego dnia Bibasów rozdzielono: Jardena porwano na motocyklu, był przetrzymywany przez Hamas, jego żona i dzieci znalazły się w rękach grupy Kataib al-Mudżahedin. Według Hamasu matka i dzieci zginęły już w listopadzie 2023, ale izraelska armia tego nie potwierdzała, mówiła jedynie o „niepokojących sygnałach”. Rodzina do końca walczyła o powrót bliskich do domu.
Oded miał również polskie obywatelstwo. Przez lata działał na rzecz pokoju, zajmował się m.in. transportem chorych z przejścia w Erez do izraelskich szpitali, przy domu w Nir Oz prowadził miniplantację egzotycznych kaktusów. Widziałam je kilka miesięcy temu. Wypalone doszczętnie wnętrze domu, w którym zachowały się metalowe fragmenty pianina (Oded uwielbiał grać), i te kaktusy, wymowny symbol przetrwania w trudnych warunkach.
W nocy z czwartku na piątek podano, że zidentyfikowano ciała Kfira i Ariela, ale nie potwierdzono tożsamości ich matki. DNA nie pasuje do żadnego z pozostających w Gazie zakładników. Na podstawie badań i informacji wywiadowczych ustalono, że dzieci zostały „brutalnie zamordowane” w listopadzie 2023 r. Premier Beniamin Netanjahu zagroził, że Hamas zapłaci za „okrutne i złośliwe” naruszenie umowy. W piątek wieczorem Hamas za pośrednictwem Czerwonego Krzyża przekazał Izraelowi ciało, a rodzina potwierdziła, że to Shiri Bibas.
Prezydent Izraela prosi o wybaczenie
Czwartkowa ceremonia w Khan Junis była podobna do poprzednich. Cztery obleczone czarnym suknem trumny ustawiono na scenie na tle baneru – przedstawiał wystylizowanego na Drakulę premiera Netanjahu. Na jego piersi umieszczono czerwoną plamę symbolizującą krew, na niej zdjęcia Shiri Bibas z dziećmi i Odeda. Niżej napis po angielsku, hebrajsku i arabsku: „Zbrodniarz wojenny Netanjahu i nazistowska armia zabili ich pociskami z syjonistycznych samolotów bojowych”. Tak jak w poprzednich turach uwalniania zakładników propaganda Hamasu była skierowana nie tyle do Izraelczyków, ile na użytek wewnętrzny i do świata arabskiego. Dziesiątki zamaskowanych i uzbrojonych bojowników dopełniały przesłania o niepokonanej organizacji.
Trumny za pośrednictwem Międzynarodowego Czerwonego Krzyża zostały przewiezione do izraelskiej armii i owinięte flagami. Odbyła się skromna uroczystość z udziałem rabina wojskowego. Wbrew przewidywaniom w ceremonii nie uczestniczył premier Izraela. Nie było na miejscu również prezydenta Izaaka Herzoga, ale w poruszającym wpisie w sieci napisał: „W imieniu państwa Izrael pochylam głowę i proszę o wybaczenie. Wybaczenie tego, że nie ochroniliśmy was w tym strasznym dniu. I wybaczenie tego, że nie sprowadziliśmy was bezpiecznie do domu”.
Na takie słowa długo nie mógł się zdobyć Netanjahu. Padły dopiero we wrześniu 2024 r. po odnalezieniu przez armię ciał sześciu zakładników, zastrzelonych z bliska. Wielu Izraelczyków winiło o to Netanjahu, zwlekającego z zawarciem porozumienia.
Czytaj też: Jest porozumienie Izraela z Hamasem! Nareszcie. Ale co ono oznacza?
Żałoba w zawieszeniu
– 7 października został zerwany pewien kontrakt, który my, obywatele, zawarliśmy z państwem – mówił podczas spotkania z zagranicznymi dziennikarzami Ruby Chen, ojciec 19-letniego Itaya Chena, który służył na granicy ze Strefą Gazy. Rodzinę poinformowano, że zginął 7 października, a jego ciało wciąż jest przetrzymywane w Gazie. – Ruby przyjął to do wiadomości, ale ja nie. Nikt nie dał mi dowodu. Dopóki go nie będzie, wciąż mam nadzieję, że to pomyłka. W snach widzę Itaya żywego, macha do mnie, wsiada do samochodu Czerwonego Krzyża – mówiła Hagit Chen.
Podobnie jak członkowie innych rodzin, które poinformowano o śmierci porwanych bliskich, jest w stanie tzw. zawieszonej żałoby. – Jakby rzucono na nich urok. Nie są w stanie prowadzić normalnego życia, a to wpływa na kondycję całej rodziny. Dlatego tak ważne jest sprowadzenie ciał, urządzenie pogrzebu i odbycie żałoby – mówi lekarz prof. Hagai Levine, doradca medyczny Forum Rodzin Zakładników.
Dochodzi do tego istotny aspekt związany z judaizmem, w którym obowiązują zasady rytuałów pogrzebowych (siedmiodniowa sziwa, odliczanie 30 dni i 11 miesięcy od śmierci). – Brak informacji na temat dokładnego dnia śmierci bliskiego powoduje, że rodziny nie są w stanie właściwie przeżyć żałoby – mówi dr Einat Yehene z zespołu doradców Forum Rodzin Zakładników.
Hagit Chen odczuwa to każdego dnia; równo rok po 7 października na serce zmarł jej ojciec. – Odbyliśmy sziwę, jest grób, który mogę odwiedzić. W przypadku Itaya tkwimy w zawieszeniu – mówi. – Pytają nas często, jak się czujemy. Cóż, dziś gorzej niż wczoraj i prawdopodobnie lepiej niż jutro. Żyjemy w innym wymiarze, inaczej płynie dla nas czas. Nie powinno być przywilejem to, o co prosimy i na co zasługujemy – dodaje Ruby.
Czytaj też: Izrael w objęciach radykałów. Czy Netanjahu ma szansę utrzymać się u władzy?
Hamas–Izrael: co dalej z porozumieniem
Spośród 33 osób do uwolnienia w pierwszej fazie porozumienia zostało jeszcze dziesięć, w tym Abera Mengistu i Hisham al-Sayed, którzy wyjechali do Gazy dobrowolnie ponad dekadę temu (według Izraela cierpieli na zaburzenia psychiczne). Oni i cztery inne osoby mają być uwolnione w najbliższą sobotę.
W pierwszej kolejności mieli być przekazywani żywi zakładnicy, ale mówi się o aneksie do umowy. Zmianę warunków wiąże się głównie z oddaniem kwestii negocjacji w ręce Rona Dermera, byłego ambasadora USA i jednego z doradców premiera. Netanjahu odsunął ostatnio od stołu szefów Mosadu i Szin Betu, choć należy to rozpatrywać raczej w szerszym kontekście rozgrywki o odpowiedzialność za 7 października i śledztwa wobec ludzi premiera podejrzanych o współpracę z Katarem.
Ustępstwa Hamasu i przyspieszenie wymiany to, jak się sądzi, skutek zgody Izraela na zwolnienie wszystkich aresztowanych po 7 października w Gazie kobiet i dzieci, którym nie postawiono dotąd żadnych zarzutów. Izrael ma też odblokować przekazanie mobilnych domów i namiotów. Hamas jest gotów przyspieszyć uwalnianie 58 porwanych z drugiej fazy umowy (według Izraela 34 osoby nie żyją), o której strony jeszcze nie rozmawiały. Zapowiedział, że wypuści wszystkich jednocześnie, jeśli Izrael wycofa wojska i potwierdzi, że konflikt się zakończył. Odrzucił zarazem możliwość rozbrojenia i opuszczenia Gazy.