Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Lany ołów

Izrael wkracza do Gazy

Izraelski żołnierz modlący się na granicy Izraela ze Strefą Gazy Izraelski żołnierz modlący się na granicy Izraela ze Strefą Gazy Amir Farshad Ebrahimi / Flickr CC by SA
Czołgi z gwiazdą Dawida prą naprzód, Hamas jest w odwrocie. Operacja lądowa może potrwać długo. Jerozolima nie ma złudzeń: fundamentalizm islamski zakorzenił się zbyt mocno, aby można go wyrugować siłami zbrojnymi.

Uderzenie było nieuniknione. Najpierw bombowce, potem wojska pancerne, piechota. Strefa Gazy stoi w ogniu. Przez wiele miesięcy fundamentalistyczny Hamas siał wiatr, teraz zbiera burzę. Cenę płaci, jak zwykle w takich przypadkach, niewinna ludność cywilna. Czy rzeczywiście niewinna? Wszak sama wybrała Ismaila Haniję na swojego lidera, a za każdym razem, gdy rakieta Kassam lub Grad spadała na przygraniczne izraelskie miasta, rozentuzjazmowani mieszkańcy Gazy tańczyli na ulicach. Świat milczał wówczas tak jak teraz. W najlepszym przypadku wykręca się pustymi słowami. Na wokandzie jest pomysł „ślubu bez narzeczonej" - czyli szukanie rozwiązania bez udziału Hamasu.

Celem akcji jest zapewnienie spokoju i bezpieczeństwa milionowi Izraelczyków żyjących w sąsiedztwie Strefy Gazy. Ale Hamas, nawet na klęczkach, nie przestanie być Hamasem. Rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego nie posunie się nawet o krok - a ludność Gazy nie zbliży się o centymetr do obiecanego raju Allaha.
Strefa Gazy jest jak zmęczona życiem, schorowana panna bez posagu, której nikt nie chce. Z zasady niewpuszczana na salony międzynarodowe, gdy w końcu doczekała się kosztownych upominków, są to tylko bomby zrzucane z izraelskich samolotów bojowych F16.

Ten najgęściej na świecie zaludniony skrawek ziemi - półtora miliona ludzi na 360 km kw. i tylko 13 proc. ziemi uprawnej - trafia na czołówki telewizyjne tylko za sprawą krwawych dramatów. Już w pierwszych dniach obecnych starć zginęło pięciuset Palestyńczyków, a rannych jest ponad 2 tys. Większość zalega szpitalne podwórza, bo brak łóżek, lekarzy, pielęgniarek i lekarstw. Zburzono punkty dowodzenia i obozy szkolenia sił zbrojnych. Niektóre zbombardowane meczety okazały się magazynami broni lub schronami dla poszukiwanych przez Izrael terrorystów.

Reklama