Recenzja płyty: Sean Chambers, „Trouble&Whiskey”
To już szósta płyta Chambersa, ale wydaje się, że artysta ma jeszcze sporo do udowodnienia.
To już szósta płyta Chambersa, ale wydaje się, że artysta ma jeszcze sporo do udowodnienia.
Cenna pozycja zarówno dla kolekcjonerów, jak i dla tych, którzy chcą poznać historię The Who.
Wyraziste, nietuzinkowe brzmienie.
Na płycie dominują leniwie rozwijające się, kołyszące ballady.
Zestaw dobrych, dopracowanych i świetnie wykonanych piosenek.
Neohipisowski pomysł Ani Rusowicz zrealizowany został znakomicie, pewnie dlatego, że dobrze pasuje do jej muzycznej wrażliwości i naturalnej ekspresji.
Ciekawy był zamysł tego dwupłytowego albumu: pokazać muzykę Fryderyka Chopina w kontekście utworów, które powstały pod jej wpływem.
Warto się wsłuchać i wczytać w ten album.
Śledzenie mieszających się autorskich stylów, z których powstaje autorski koktajl, fascynująco wyrafinowany, przynosi przyjemność całkiem prostą do odebrania.
Bluesowo-rockowa uczta w najlepszym gatunku.
Płytę wypełniają pełne uroku, melodyjne i nastrojowe ballady.
Płytę polecić można każdemu, kto docenia muzyczną oryginalność i walory literackie tekstów.
Muzyka Washingtona działa raczej kojąco. A już na pewno przynosi przyjemność.
Miłośników bluesa płyta nie rzuci na kolana, ale fanom rocka może otworzyć oczy na elementy bluesowego kanonu.
10 utworów składa się na przejmującą, utrzymaną na wysokim artystycznym poziomie, wypowiedź wielkiego rockmana.
Większości kompozycji z tej płyty brakuje dawnego przekonania i siły.
Dwa żywioły – góralski tradycyjny i nadmorski yassowy – splotły się w heterogeniczny, ale zaskakująco spójny warkocz dźwięków.
Całkowity odlot w inne krainy, z którego z trudem wracamy do rzeczywistości.
Starsi panowie wspaniale bawią się muzyką, która była i jest ich życiem.
Kenny Wayne Shepherd wybił się na muzyczną niepodległość i służy mu to bardzo dobrze.