Recenzja serialu: „Turysta”, scen. Jack i Harry Williams
Z „Turystą” wyruszamy na wyprawę w australijski interior, do krainy węży, jaszczurek, skorpionów i uprawiających seks na środku drogi żółwi.
Z „Turystą” wyruszamy na wyprawę w australijski interior, do krainy węży, jaszczurek, skorpionów i uprawiających seks na środku drogi żółwi.
Serial jest pełen wdzięku i pozytywnych emocji, a jednocześnie nie unika dyskusji na poważne tematy.
Zapowiadało się intrygująco.
Serial ma zalety swojego genialnego poprzednika, bohaterowie są wiarygodni, także ci drugoplanowi.
Ta szpiegowska misja nie mogła się nie udać.
Tytuł każe zapytać o powiązania z kultową serią z lat 80.
Jest w „Powrocie” niekłamana czułość wobec człowieka z jego ułomnościami, jest delikatność i brak oceniania. Powiew świeżości w polskiej telewizji?
To pierwszy polski serial sygnowany logo HBO Max, który ma światową premierę.
Jest elokwentnie, sympatycznie i z próbą przegonienia „Euforii” w liczbie nagich penisów na ekranie.
Dramaturgia i logika psychologiczna są tu raczej życzeniowe.
„Peacemaker” miał polską premierę wraz ze startem platformy HBO Max, na której pojawiło się również kilka długo oczekiwanych seriali.
Ta opowieść ma niestety letnią temperaturę, pozbawioną napięcia akcję i bohaterów, których zbyt łatwo zapomnieć.
Adaptacja postapokaliptycznej powieści Emily St. John Mandel z 2014 r. na Zachodzie miała premierę w grudniu ubiegłego roku.
Busz w ogniu” to serialowa, oparta na faktach antologia, której celem jest pokazanie Black Summer, Czarnego Lata – najbardziej niszczycielskich od lat pożarów, które pustoszyły wschodnią Australię na przełomie 2019 i 2020 r. – z perspektywy tzw. zwykłych ludzi.
To satyra na korporacyjny kapitalizm, tym mocniejsza, że rozgrywana na serio, bez mrugania okiem.
Lęki poddawanych stałej presji Eleny i Lili manifestują się w postaci krótkich wizji, filmowanych kamerą z rozedrganej ręki.
Zadziwiające, że Jack Reacher dopiero teraz debiutuje na małym ekranie.
Chciałoby się napisać: brawurowa satyra, zabawny pastisz, nieuznająca świętości parodia.
Historia opowiadana bez zadęcia, z poczuciem humoru, wyczuciem absurdów codzienności i czułością wobec bohaterów.
„Tak to widzimy” jest serialem uniwersalnym.