Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Historia skoszarowana

Muzeum Historii Polski powstanie na terenie warszawskiej Cytadeli

Kaponiera warszawskiej Cytadeli, w której dobiega końca budowa Muzeum Katyńskiego. Zdjęcie z 2009 roku. Kaponiera warszawskiej Cytadeli, w której dobiega końca budowa Muzeum Katyńskiego. Zdjęcie z 2009 roku. Krzysztof Belczyński / Flickr CC by SA
Premier Ewa Kopacz osobiście podjęła taką decyzję, która z co najmniej jednego względu jest godna pochwały: daje nadzieję, że muzeum w ogóle powstanie.

Trochę szkoda starego pomysłu, który w tym momencie ostatecznie poszedł do kosza. Przypomnę: pierwotnie muzeum miało dumnie wznosić się na specjalnie zbudowanej platformie, nad Trasą Łazienkowską, w pobliżu Zamku Ujazdowskiego.

Oczywiście i tamten wariant miał wady i zalety. Nie wszystkim podobał się projekt, który zwyciężył w konkursie. Inni narzekali, że nowa bryła zdominuje parkowe okolice. Z drugiej strony idealna wręcz lokalizacja sprawiłaby, że muzeum otwierałoby się na miasto. A elegancka architektura byłaby kolejną wizytówką stolicy.

Teraz muzeum skryje się poza Śródmieściem, otoczone ze wszystkich stron wysokimi murami Cytadeli. Zwyciężył pragmatyzm, bo też wizja muzeum wiszącego nad trasą, choć efektowna, od początku budziła natarczywe pytania o koszty całego przedsięwzięcia.

Na Cytadeli będzie o tyle taniej, że Muzeum Historii Polski przytuli się do Muzeum Wojska Polskiego, którego przenosiny planowane są już od co najmniej dwu dekad. Na szczęście projektanci nowej siedziby dla broni i mundurów poszaleli i stworzyli projekt daleko wykraczający poza potrzeby militarnej ekspozycji. Okazuje się, że w zaplanowanych przestrzeniach, obok opowieści o naszych wojnach i jej bohaterach, spokojnie zmieści się też opowieść o naszej historii.

Z architektonicznego punktu widzenia projekt (pracownia WXCA) nie powala. Jest monumentalny, dość przewidywalny i niespecjalnie finezyjny. Ale ma także – poza kubaturą – kilka zalet. Po pierwsze, jest gotowy, a prace już trwają. Stąd odtrąbiony triumfalnie przez Ewę Kopacz termin otwarcia muzeum na 11 listopada 2018 roku (ach ta nasza słabość do rocznic) nie jest kompletnie nierealny, choć na pewno bardzo optymistyczny.

Po drugie, lokalizacja, choć pozornie na uboczu, wcale nie jest taka zła. Od stacji metra Dworzec Gdański to będzie nie dłużej niż 10 minut spacerkiem. W pobliżu przyszła, elegancka promenada nad Wisłą, a wokół uroczy, zielony Żoliborz.

Po trzecie wreszcie, tak zaprojektowane muzeum wpisze się w modny na świecie trend tworzenia muzealnych kompleksów. Przypomnę, że od dawna z powodzeniem działa taki (ostatnio świetnie wyremontowany) w Berlinie (Wyspa Muzeów). Oddana zaś do użytku w 2001 roku wiedeńska Muzeumsquartier to dziś jedna z największych atrakcji miasta (choć konkurencja spora).

Nie wspominając już o Smithsonian Institute w Waszyngtonie, czyli kompleksie aż 16 różnych muzeów. Lub kameralnym, ale ciekawym pomyśle sieci muzeów przy zabytkowej Strada Nuova w Genui.

Tym bardziej, że akurat w Polsce, która wojnami stała, Muzeum Wojska Polskiego i Muzeum Historii Polski to niezłe połączenie. Nie tylko zresztą merytoryczne, ale i wystawiennicze, bo bardziej tradycyjną ekspozycję militariów dopełniać będzie zdecydowanie multimedialna i interaktywna prezentacja naszej przeszłości.

Więcej na ten temat

Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Pięć dziwactw polskiej polityki. To dlatego czeka nas zapewne dreszczowiec dekady

Nasza krajowa polityka, choć wydaje się na co dzień zwyczajna i banalna, ma jednak swoje wyraziste cechy, może i dziwactwa – w skali europejskiej i nie tylko. Te znaki szczególnie mocno się ujawniają i będą wpływać na kluczowe wydarzenia, także na wybory 9 czerwca i prezydenckie. Oto kilka z takich osobliwości.

Mariusz Janicki
16.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną