Kultura

Salman Rushdie ciężko ranny po ataku na spotkaniu z czytelnikami

Salman Rushdie Salman Rushdie Andrzej Iwańczuk / East News
Zaatakowany w trakcie spotkania z czytelnikami 75-letni pisarz z widoczną raną kłutą szyi został przetransportowany helikopterem do szpitala, jest operowany. Napastnika ujęto.

Jak donosił z miejsca zdarzenia reporter Associated Press, na scenę w centrum edukacyjnym Chautauqua Institution, na której był przedstawiany publiczności autor „Szatańskich wersetów”, wtargnął mężczyzna i zaczął dźgać lub uderzać Rushdiego, w wyniku czego pisarz upadł na podłogę. Policja stanowa potwierdziła, że pisarz został ugodzony co najmniej raz w szyję i raz w brzuch, a w wyniku ataku niegroźnie ranna została jeszcze jedna osoba – 73-letni Ralph Henry Reese, moderator spotkania. Zanim Rushdie został odtransportowany helikopterem do pobliskiego szpitala, pomocy udzielał mu obecny wśród publiczności lekarz.

Napastnika obezwładniono i aresztowano, został zidentyfikowany jako Hadi Matar z Fairview w New Jersey. Policji nie udało się na razie ustalić motywów działania 24-latka, będzie je wyjaśniała wraz z FBI. Nie sformułowano dotąd także zarzutów wobec Matara, będą one zależeć od stanu zdrowia Rushdiego.

A mimo natychmiastowej pomocy i operacji stoi ono wciąż pod znakiem zapytania. Jak poinformował rzecznik Rushdiego Andrew Wylie, pisarz doznał znacznych obrażeń i znajduje się pod respiratorem. „Nie mam dobrych wieści. Salman prawdopodobnie straci jedno oko, przecięte zostały nerwy w jego ramieniu, uszkodzona została wątroba” - mówił na konferencji prasowej Wylie.

Wydarzenia miały miejsce w stanie Nowy Jork, w pobliżu jeziora Erie, ok. 644 km na północny zachód od Nowego Jorku. W Chautauqua Institution Rushdie miał wygłosić wykład o znaczeniu azylu, jaki Stany Zjednoczone oferują pisarzom i innym artystom na emigracji.

Klątwa wersetów

Salman Rushdie to brytyjski pisarz pochodzenia indyjskiego, najbardziej znany z opublikowanej w 1988 r. książki „Szatańskie wersety”, w której poruszył wątki związane z islamem. „Ze Wschodu, gdzie się urodziłem i spędziłem dzieciństwo, przyjechałem na Zachód. Chciałem, żeby moje książki pokonały tę samą drogę. Z tego powstały »Szatańskie wersety«” – mówił „Polityce” o genezie utworu Rushdie. Miała to być książka o „migracji, metamorfozie, rozdwojeniu jaźni, o miłości i śmierci”, w końcu także „próba poważnego pisania o religii i zbawieniu z perspektywy ateisty”. Jednak obecność kontrowersyjnych religijnych tematów nie była dla autora najważniejsza i przesądzona od początku. „Był na przykład taki moment, w którym wydawało mi się, że wątek religijny nie znajdzie się w tej książce” – opowiadał. Biorąc jednak pod uwagę oddźwięk, jaki wywołały na całym świecie „Wersety”, to właśnie wątki religijne stały się dla tej pisanej w konwencji magicznego realizmu powieści tematem najważniejszym, według słów samego autora – „podpaliły świat”.

Dlaczego? W tekście pt. „30 lat wojny o »Szatańskie wersety«” tłumaczy to Łukasz Wójcik: „Wersety” są „fikcyjną historią dwóch mężczyzn zakorzenionych w islamie i jednocześnie zafascynowanych Zachodem. Pierwszy z nich przetrwa dzięki powrotowi do korzeni. Drugi, sponiewierany duchową potrzebą wiary w Boga przy intelektualnej niemożności dojścia do wiary, ostatecznie zabije się (...) Dżibril Farista to gwiazda Bollywoodu. Jego towarzysz Saladyn Ćamći to z kolei wieczny przegrany, który ostatecznie odnalazł się w dubbingu jako »właściciel tysiąca głosów«. Obaj uciekają z Bombaju w poszukiwaniu nowego »ja« w Londynie. Ale nie dolatują tam, gdyż pod koniec podróży terroryści porywają samolot i wysadzają go w powietrze nad kanałem La Manche. Tu się kończy realizm, a zaczyna magia. Obaj aktorzy jakimś cudem przeżyli wybuch i spadają. Wówczas Farista zaczyna śpiewać: »Aby znów się urodzić, umrzeć najpierw trzeba”. Dalsza część książki jest więc w pewnym sensie metaforą podróży, jaką przeżywa każdy imigrant w poszukiwaniu tego nowego »ja« w lepszym świecie.

Kontrowersje wywołał przede wszystkim fragment, w którym Farista we śnie podczas spadania staje się archaniołem Gabrielem i towarzyszy Mahometowi. Według muzułmanów to Gabriel przez 22 lata dyktował Mahometowi Koran. Przy czym Rushdie dokłada Gabrielowi własne słowa, podważając naturę Koranu jako księgi objawionej. Dla wielu muzułmanów to fikcyjne opowiadanie o początkach islamu sugeruje, że autorem Koranu nie jest Allah, tylko Mahomet, co jest już uważane za najwyższą formę bluźnierstwa. Szczególnie że tytułowe szatańskie wersety to apokryficzne fragmenty Koranu. Miały być one podyktowane Mahometowi przez szatana i stoją w jawnej sprzeczności z wcześniejszym przekazem”.

W krajach muzułmańskich książka została uznana za bluźnierczą, jej egzemplarze płonęły na stosach. Ajatollah Chomeini obłożył Rushdiego fatwą – nakładającą na wyznawców islamu obowiązek zabicia pisarza wszelkimi dostępnymi środkami. Za jego głowę wyznaczona została także nagroda w wysokości 3,3 mln dol. Pisarzowi wielokrotnie grożono śmiercią, przez lata musiał żyć w ukryciu pod stałą ochroną policji. Iran ostatecznie odciął się od klątwy nałożonej przez Chomeiniego i wyraził brak zainteresowania zgładzeniem Rushdiego, gniew wśród radykalnych wyznawców islamu jednak pozostał. Zapytany w 2000 r., czy uważa niebezpieczeństwo za minione i czy może czuć się już bezpieczny, Rushdie mówił na łamach „Polityki”: „Myślę, że tak. Na dziewięćdziesiąt procent. Bo prawdziwym problemem zawsze było zagrożenie ze strony państwa, które, jak się wydaje, przeminęło. Nowy rząd w Teheranie umacnia się i podkreśla chęć dotrzymania umowy zawartej z rządem brytyjskim w sprawie wycofania groźby pod moim adresem. Jeśli więc odwołujemy się jeszcze do jakichś środków bezpieczeństwa, to przede wszystkim z ostrożności, z przewidywania tak zwanego najgorszego z możliwych scenariuszy. Ale prawdopodobieństwo, że coś takiego miałoby nastąpić, jest porównywalne z prawdopodobieństwem dostania się pod rozpędzoną ciężarówkę podczas przechodzenia przez ulicę”.

Czytaj więcej: Salman Rushdie o niedouczonej Ameryce i powieści „Złoty dom Goldenów”

Sir Salman Rushdie

75-letni dziś Salman Rushdie należy do najwybitniejszych pisarzy brytyjskich XX/XXI w. Jest laureatem kilkudziesięciu nagród literackich, autorem esejów i kilkunastu książek, w tym – obok „Szatańskich wersetów” – „Dzieci północy”, „Wstydu”, „Ostatniego westchnienia Maura”, „Ziemi pod jej stopami”, „Furii”, „Grimusa”, „Śalimara klauna”, „Quichotte”, „Czarodziejki z Florencji” czy „Dwóch lat, ośmiu miesięcy i dwudziestu ośmiu nocy”. Swoje życie w cieniu „Szatańskich wersetów” i fatwy, w ukryciu i pod ochroną brytyjskiej policji, opisał w wydanej w 2012 r. książce „Joseph Anton. Autobiografia”. Pseudonim wybrał w uznaniu dla Josepha Conrada i Antona Czechowa.

W 2007 r. za zasługi na rzecz literatury brytyjska królowa Elżbieta II nadała Rushdiemu szlachectwo.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną