Recenzja filmu: „Potop Redivivus”, reż. Jerzy Hoffman
Najlepszy film historycznokostiumowy w historii polskiej kinematografii, nominowany do Oscara, wraca na duże ekrany.
Najlepszy film historycznokostiumowy w historii polskiej kinematografii, nominowany do Oscara, wraca na duże ekrany.
Autor fantastycznie buduje na wpół groteskowy nastrój filmu o domorosłym filozofie, fatalnym nauczycielu, bezskutecznie starającego się rozgryźć zagadkę ludzkiej natury.
Zwolennicy teorii spiskowych będą usatysfakcjonowani.
Pomysł na film podsunęło życie. Podczas trasy promocyjnej nagrodzonej Goncourtami „Mapy i terytorium” pisarz nieoczekiwanie zapadł się pod ziemię.
„Witamy w Nowym Jorku” budzi nie tyle niesmak i odrazę, co smutek i przygnębienie.
Film operuje najprostszymi schematami. Przeciwstawia naiwnej fantazji, dziecięcej brawurze, erotycznemu nienasyceniu paranoiczny terror, okrucieństwo wojny. Tylko i aż tyle.
Miasto grzechu w 3D to jest dopiero sodoma i gomora.
Film zmusza do zastanowienia nad kwestiami, które w dzisiejszym świecie uchodzą raczej za dowód słabości oraz braku zdrowego rozsądku.
Historia emocjonalnego zablokowania, trudnej miłości trojga młodych zagubionych ludzi.
Najciekawsze w tym dokumencie są osobiste wynurzenia Chomsky’ego na temat dzieciństwa, przyjaźni, małżeństwa.
Epickie widowisko o destrukcyjnym starciu żywiołów przyrody i cywilizacji, dzikiej natury i prącej do wojny Japonii zaskakuje powagą.
Najdotkliwiej odczuwamy brak tego, co jest specjalnością filmów Allena, czyli inteligentnych dialogów i dowcipnych ripost.
„Magia w blasku księżyca” to rzecz lżejszego kalibru, ale na pewno nie sprawi zawodu.
Aspirujący do rangi poważnego dramatu film sprawia ostatecznie wrażenie spisanego pobieżnie raportu na temat konfrontacji.
Wielkie widowisko ze Scarlett Johansson w roli głównej.
Bohaterką dramatu biograficznego „Violette” Martina Provosta („Seraphine”) jest stosunkowo słabo znana, rzadko tłumaczona w Polsce pisarka Violette Leduc, we Francji symbol walki o równouprawnienie kobiet w epoce Camusa i Sartre’a.
W brawurowej ekranizacji „Podwojenia”, głośnej powieści portugalskiego noblisty José Saramago z 2002 r., podobać się może dużo, jeśli nie prawie wszystko.
Gotowanie na ekranie stało się modne.
Repertuar wakacyjny mamy taki jak zwykle o tej porze roku, czyli marny.
Pełnometrażowy dokument śledzi poczynania artysty po opuszczeniu aresztu, gdy odebrano mu paszport i zabroniono wypowiadać się publicznie.