Recenzja książki: Agnieszka Jelonek, „Trzeba być cicho”
Druga pełnowymiarowa powieść Agnieszki Jelonek przypomina rozciągnięte opowiadanie.
Druga pełnowymiarowa powieść Agnieszki Jelonek przypomina rozciągnięte opowiadanie.
Autobiografia Woody’ego Guthriego „Bound for Glory” (taki jest jej oryginalny tytuł) z pewnością należy do kanonu tekstów kultury amerykańskiej.
Opowieść o słabej męskości, samobiczującej się i nieznośnej.
Przejmujący traktat o zmierzchu kultury i czarnych chmurach zbierających się nad światem.
Pojemne i kolażowe archiwum polskiej gwary.
Autorka planowała tę książkę przez kilkadziesiąt lat i szukała dla niej formy.
Po wydanej przed kilkoma laty powieści „System Sulta” Maciej Miłkowski wraca do krótkich form.
Klimat książek urodzonego na Alasce Davida Vanna jest arktyczny, nawet jeśli główną część akcji umieszcza pośród dziewiczych indonezyjskich wysp.
„Trąby jerychońskie” to literatura dogłębnie feministyczna.
Ten literacko-graficzny leksykon jest przy okazji nie tyle atlasem geograficznym, ile historycznym.
Autorskie podsumowanie roku w literaturze światowej.
Autorskie podsumowanie roku w polskiej literaturze.
Zagadka Zinnemanna polega na tym, że urodził się w 1907 r. w Rzeszowie, a przez długie lata oficjalna wersja jego biografii podawała jako miejsce jego urodzenia Wiedeń lub Austrię. Dlaczego?
Teczki zgromadzone w ramach „Hiacynta” wciąż są utajnione i kto wie, czy nie studiują ich dzisiejsi stróże moralności?
Gdzie szukać praźródeł fenomenu disco polo? Kiedy ludowość stanowiła u nas obciążenie, a kiedy obiekt fascynacji i powód do dumy? I czy dzisiejsze koncerty w rodzaju „Murem za polskim mundurem” mogą mieć coś wspólnego z czasami, gdy różne nurty kultury popularnej „stanowiły mniej lub bardziej jawny wehikuł propagandy”?
Opowieść Bajona ma takie zadanie, żeby, zgodnie z kodeksem romantycznym – sprawiedliwości stało się zadość, nie szkodzi, że świadkiem jest tylko literatura i potwór z zaświatów.
Myliłby się ten, kto mógłby pomyśleć, że z polską okładką książkową jest kiepsko. Nic takiego! „Książka po okładce” udowadnia, że dawno nie było tak dobrze.
Najbardziej w tej książce przerażające jest to, jak bardzo staje się aktualna.
Potoczystości języka Franzena, jego humoru i błyskotliwości nie znajdziemy zbyt wiele w polskim przekładzie.
Marcisz polską Rooney nie jest, choć umie pisać z wdziękiem i przyjemnym sentymentalizmem.