Ludzie i style

„Mati is over party”. Obecna kadencja zamieniła Sejm w „Sejmflix”

Transmisja z obrad Sejmu Transmisja z obrad Sejmu Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Widzowie reagują na zmagania posłów, jak gdyby śledzili transmisję gry wideo, a cała polityka podlega nie tyle regułom serwisów streamingowych, co prawom tzw. grywalizacji, którą na naszych łamach Paweł Tkaczyk definiował swego czasu jako „wstrzykiwanie elementów frajdy w czynności, które zwykle nam jej nie sprawiają”.

Kanał Sejmu RP na YouTube bije właśnie rekordy popularności – ma już ponad pół miliona subskrybentów, dystansując profile TVP Info i TVN24. Poniedziałkowe obrady 11 grudnia, z głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego, obejrzały tu już ponad 4 mln widzów – plus publiczność odtwarzająca transmisję w wypełnionej sali warszawskiej Kinoteki (chętnych było więcej niż miejsc). W kinie reagowano na bieżąco śmiechami i okrzykami, w transmisji na YouTubie dynamikę reakcji widać w okienku czatu.

Mati is over party

„Zaczyna się” – komentował Alanekk końcowe sekundy wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego. „Uuu, to ten moment” – dodawał Torus. Po zarządzonym przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię głosowaniu przez ekran przemykały błyskawicznie kolejne komentarze: „Goodbye”, „Jazda”, „Żegnam”, „/zapadnia”, „Naura”, „​Jeszcze jest premierem 1 sek”, „Mati is over party” (popularny hashtag oznaczający symbolicznie imprezę z okazji czyjegoś końca). Wreszcie językiem gier wideo: „Mati ginie”. Po czym sypały się na zmianę kolejne skróty ze świata gier: „GG”, „WP” i „EZ”. Oraz „essa”, ubiegłoroczne młodzieżowe słowo roku, wciąż popularny okrzyk triumfu.

Co mówią pozostałe? „EZ” to anglosaski skrót od easy, oznacza zwycięstwo, które przyszło łatwo. „WP” to well played, bardzo stary akronim komplementujący dobrą grę, widywany, odkąd w ogóle jest możliwe komentowanie na bieżąco wydarzeń w grach internetowych. To wyraz uznania, a nie pogardy dla przeciwnika. Podobnie jest zwykle z „GG” – w Polsce funkcjonowało wprawdzie kiedyś jako skrót nazwy komunikatora Gady-Gadu, dziś jednak, podobnie jak na całym świecie, oznacza good game – „udaną grę”. To uniwersalna formuła grzecznościowa, za pomocą której gracze (lub widzowie) dają wyraz temu, że dobrze się bawili. Definicja ze społecznościowego słownika Miejski.pl podpowiada, że tego określenia używa się najczęściej w stosunku do członków swojego klanu czy drużyny w grach, które zakładają łączenie sił we wspólnej walce z drużyną przeciwną. Często jednak GG bywa wyrazem zjadliwej ironii – szczególnie w zbitce GG EZ. Wszystkie widywane są regularnie już nie tyle na YouTubie, ile na Twitchu, platformie streamingowej szczególnie popularnej wśród graczy.

Dziś YouTube, jutro Twitch?

Hasło „bambik”, używane w stosunku do słabszych graczy w popularnym „Fortnicie”, weszło niedawno do języka debaty publicznej za pośrednictwem samych polityków. Tu mamy do czynienia z ruchem oddolnym. „Sejmflix”, jak się coraz częściej opisuje widowiskowe transmisje z obrad parlamentu przez analogię do Netflixa, przyciąga młodą publiczność. Ta sprowadza swój zestaw pojęć. Język gier wideo nadaje więc ton komentarzom, a cała polityka podlega nie tyle regułom serwisów streamingowych, co prawom tzw. grywalizacji, którą na naszych łamach Paweł Tkaczyk definiował swego czasu jako „wstrzykiwanie elementów frajdy w czynności, które zwykle nam jej nie sprawiają”. Wygląda na to, że właśnie odkrywamy grywalizację w polskiej polityce. Dziś YouTube, jutro Twitch?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Gra w Zielony Ład. W tym gorącym sporze najbardziej szkodzi tępa propaganda

To dziś najważniejszy i najbardziej emocjonalny unijny spór, w którym argumenty rzeczowe mieszają się z dezinformacją i tępą propagandą.

Edwin Bendyk
07.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną