Dwudzieste urodziny Facebook obchodził w niedzielę i koncern Meta (to jego nazwa od 2021 r.) może świętować je w dobrych nastrojach. Świetne wyniki finansowe za ostatni kwartał (14 mld dol. zysku, wzrost przychodów o jedną czwartą) i cały 2023 r. sprawiły, że inwestorzy chętnie kupują akcje amerykańskiego giganta. Tymczasem jeszcze kilkanaście miesięcy temu nastroje były zupełnie inne. W ciągu 2022 r. kurs akcji Meta spadł z poziomu 300 do niespełna 100 dol. Koncern przestał być nawet wymieniany jednym tchem razem z Apple, Microsoftem czy Amazonem. Mark Zuckerberg był krytykowany za gigantyczne wydatki na tzw. metawersum, czyli rozszerzoną rzeczywistość wirtualną. Wydawało się, że czas Facebooka dobiega końca, jego liczba użytkowników zaczynała spadać, podobnie jak zainteresowanie reklamodawców.
Inwestorzy wierzą i wybaczają
Po kilkunastu miesiącach nie ma już śladu po tym pesymistycznym nastroju. Zuckerberg w międzyczasie zmniejszył zatrudnienie w koncernie o ponad 20 proc, ograniczając koszty, zamknął część nierentownych projektów i zarządził czas oszczędności. A równocześnie udało mu się znów zwiększyć zainteresowanie Facebookiem czy Instagramem. Z serwisów koncernu Meta korzystają przynajmniej raz w miesiącu ponad 3 mld ludzi na całym świecie. Znacznie wzrosły przychody reklamowe, a to zdecydowanie najważniejsze źródło zysków tego giganta technologicznego. Inwestorzy są w stanie wybaczyć Zuckerbergowi nawet inwestowanie kolejnych miliardów w metawersum bez szans na rychłe zyski z tej części działalności. A ostatnich wątpiących szef Meta przekonał w najprostszy sposób: jego firma ogłosiła właśnie, że po raz pierwszy w swojej historii wypłaci dywidendę: 50 centów na każdą akcję.