Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Riad Haidar, zwolniony ordynator z opozycji: To zemsta polityczna

Riad Haidar w szpitalu w Białej Podlaskiej Riad Haidar w szpitalu w Białej Podlaskiej Krzysztof Mazur / Agencja Gazeta
Rozmowa z posłem Koalicji Obywatelskiej Riadem Haidarem, neonatologiem i pediatrą, który traci funkcję ordynatora. Jego zdaniem to decyzja polityczna nowego dyrektora szpitala, czyli radnego PiS.

AGNIESZKA SOWA: – Dlaczego pan uważa, że nie przedłużono panu kontraktu z powodów politycznych? Bo jest pan posłem Koalicji Obywatelskiej, a dyrektor szpitala jest radnym Zjednoczonej Prawicy?
RIAD HAIDAR: – Trzeba wrócić do ostatnich wyborów samorządowych. Dyrektor szpitala Adam Chodziński był wówczas wiceprezydentem. Prezydentem zaś – dzisiejszy poseł PiS Dariusz Stefaniuk, który ubiegał się o reelekcję. Ja popierałem Michała Litwiniuka, który wygrał rywalizację. Mówią, że moje poparcie dla Litwiniuka nie było bez znaczenia.

Po przegranych wyborach Adam Chodziński, bliski współpracownik Stefaniuka, przez jakiś czas był bez pracy – do momentu, gdy Dariusz Stefaniuk został wicemarszałkiem województwa lubelskiego. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, w którym pracuję od 40 lat, a od niemal 30 pełnię funkcję ordynatora oddziału neonatologii, podlega marszałkowi, więc pan Adam Chodziński został zatrudniony jako specjalista ds. inwestycji.

Szybko awansował na wicedyrektora, a potem już pełnił obowiązki dyrektora, kiedy poprzedni dyrektor Dariusz Oleński, który wyprowadził naszą placówkę z długów, tak że od 15 lat mamy dodatni wynik finansowy, złożył rezygnację. Potem Chodziński w wyniku konkursu został dyrektorem szpitala. Wiem, że poseł Stefaniuk do dziś nie pogodził się z porażką w wyborach.

Czytaj też: Jak szef UODO błyskawicznie zadbał o wizerunek Kaczyńskiego

A potem były wybory parlamentarne.
Tak, i tym razem to ja rywalizowałem z Dariuszem Stefaniukiem, któremu gorąco kibicował dyrektor szpitala, wtedy jeszcze p.o., ale nikt nie miał wątpliwości, że nim zostanie. Dyrektor Chodziński był przekonany, że najlepsze wyniki w okręgu ze wszystkich komitetów zrobią premier Sasin i jego przyjaciel Dariusz Stefaniuk.

Ale tak się nie stało.
Wyborcy oddali na mnie więcej głosów niż na posła Stefaniuka. A w Białej Podlaskiej miałem lepszy wynik niż wicepremier Sasin.

Dyrektor panu pogratulował?
Nigdy ani słowem nie nawiązał do tego. Nie mam żadnych wątpliwości, że nieprzedłużenie ze mną umowy to rewanż i zemsta polityczna.

A może dyrektor obawia się, że nie da pan rady łączyć obowiązków poselskich z zarządzaniem oddziałem?
Jestem posłem społecznym, niezawodowym. Nie pobieram wynagrodzenia. A przez ostatnie 17 lat byłem aktywnym działaczem samorządowym. Najpierw w radzie miasta, potem w sejmiku samorządowym. Jako wiceprzewodniczący musiałem często jeździć do Lublina. I w tych latach mój oddział rósł. Żaden mój pacjent nie ucierpiał z powodu moich samorządowych obowiązków. Teraz też nie nawalam na żadnym z frontów. Zamiast do Lublina jeżdżę do Warszawy. W parlamencie jestem od dwóch miesięcy i mam 99 proc. obecności na głosowaniach.

Baczyński: PiS poprzestawiał drogowskazy

Na słynnym głosowaniu w sprawie ustawy kagańcowej też był pan obecny?
Byłem i głosowałem za odrzuceniem projektu.

Jest pan już na emeryturze i dalej pracuje, jak co czwarty polski praktykujący lekarz.
Kiedy odszedłem na emeryturę, dostałem propozycję dalszej pracy w szpitalu i zarządzania oddziałem. Zgodziłem się. Podpisałem umowę cywilno-prawną na rok z możliwością automatycznego przedłużenia na czas nie dłuższy niż dwa lata. W grudniu zatem, kiedy zbliżał się koniec kontraktu, poprosiłem o spotkanie z dyrektorem. Usłyszałem, że szpital proponuje przedłużenie umowy, ale bez funkcji ordynatora. Gdy zapytałem, czy są jakieś zastrzeżenia co do sposobu, w jaki zarządzam oddziałem, okazało się, że nie. I nie usłyszałem powodu, dla którego mam nie pełnić funkcji kierownika oddziału neonatologicznego. Dostałem propozycję umowy na okres próbny, cztery miesiące, na stanowisku asystenta.

Symboliczna degradacja. A jaka była różnica między wynagrodzeniem ordynatora a nowym uposażeniem jako asystenta na oddziale?
Żadna. W umowie była dokładnie ta sama pensja. Więc nie o oszczędności tu chodziło, a o upokorzenie mnie. Gdyby mi zależało tylko na pieniądzach, tobym ten kontrakt podpisał. Miałbym tę samą pensję, a dużo mniej obowiązków. Jednocześnie miałbym trzy razy wyższe uposażenie niż inni lekarze pracujący na tym samym oddziale i wykonujący taką samą pracę. To by mnie stawiało w bardzo niezręcznej sytuacji wobec zespołu. Choćby z tego powodu nie mogłem tego podpisać.

Czytaj też: Sędzia Aleksandra Janas o dramatycznej sytuacji środowiska

Przestanie pan leczyć dzieci?
W kampanii wyborczej obiecałem wielu rodzicom moich pacjentów, że ich nie zostawię. Mówili, że nie będą na mnie głosować, bo jak się dostanę do Sejmu, to wyjadę i nie będę już prowadził ich dziecka. Obiecywałem, myślę, że część z nich przekonałem, i dotrzymałem słowa. Mam zamiar nadal dotrzymywać. Znajdę możliwość, żeby jak najwięcej moich małych pacjentów mogło kontynuować u mnie leczenie. Mam prywatną praktykę, ale będę chciał wziąć parę godzin w jednym z rejonowych szpitali.

Jerzy Owsiak na wieść o tym, że od nowego roku nie będzie pan już kierował oddziałem neonatologicznym, zareagował listem otwartym do dyrektora szpitala. Oddział, którym kierował pan do końca roku, nosi imię Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W całej Polsce jest tylko 10 takich placówek. WOŚP nagradza w ten sposób te, które zapewniają pacjentom ponadstandardową opiekę medyczną na najwyższym poziomie.
Od wielu lat jestem w Białej Podlaskiej szefem sztabu Orkiestry i organizuję finały. Dostaliśmy od WOŚP najnowocześniejszy sprzęt, dzięki któremu mogliśmy ratować życie tym najmniejszym noworodkom. W 2010 r. przekonałem ówczesnego marszałka województwa i zwróciliśmy się do Jerzego Owsiaka o zgodę – oddział dostał patronat. Orkiestra uznała, że zasłużyliśmy na zaszczytne imię. To dla mnie osobiście było wielkim wyróżnieniem.

Nowe władze szpitala nie zrezygnują z tego patronatu?
Niechby spróbowali. W Białej Podlaskiej jest 500 wolontariuszy na 60 tys. mieszkańców. I nie ma domu, w którym nie byłoby dziecka czy osoby starszej, która nie korzystałaby ze specjalistycznego sprzętu kupionego przez Orkiestrę. Biała Podlaska to bastion WOŚP.

Czytaj też: Zostali posłami, ale nie chcą odejść z państwowych spółek

***

Riad Haidar jest Syryjczykiem, który do Polski przyjechał w 1972 r. na studia medyczne. Od 1989 r. ma polskie obywatelstwo. Po specjalizacji z pediatrii wrócił na krótko do Syrii, następnie sześć lat pracował w Libii. Od 1991 r. związany z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym w Białej Podlaskiej. Po drugiej specjalizacji zaczął kierować oddziałem neonatologii. Politycznie związany przez lata z SLD. Kandydował do Sejmu z list Zjednoczonej Lewicy w 2015 r., zdobył niemal 11,5 tys. głosów, ale posłem nie został, bo koalicja znalazła się poza parlamentem. W ostatnich wyborach Grzegorz Schetyna nieoczekiwanie zaproponował mu jedynkę i Haidar zmienił barwy polityczne.

Jego żona jest lekarzem radiologiem. Mają trzech synów – bliźniaków Emila i Kamila, właścicieli spółki paliwowej Petrodrom, oraz młodszego Ramiego.

Czytaj też: Klauzula sumienia w usługach

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Grzywienka, wystąpionko, nakazik. PIP ma w Polsce pod górkę

Rozmowa ze Zbigniewem Sagańskim, inspektorem PIP, o wielkiej fikcji, czyli jak się egzekwuje w Polsce prawo pracy.

Juliusz Ćwieluch
21.07.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną