Joanna dla „Polityki” do Tuska: Dzięki za marsz, czekam na ustawę o dekryminalizacji aborcji
AGATA SZCZERBIAK: Jak długo zna pani Donalda Tuska?
JOANNA Z KRAKOWA: Prywatnie? Ja?! Nie, nie znam.
Podobno jest pani z nim w zmowie przeciwko PiS. I cała ta pani historia to jedna wielka ustawka.
Nie wiem, jak mam na to odpowiedzieć. Trochę chce mi się śmiać, a trochę mam poczucie dowartościowania. Oni naprawdę myślą, że ja stoję tak wysoko? Ja jestem zwykłą osobą, mam zwykłą pracę. Myślą, że chodzę na kawkę z Donaldem?
Pytam w imieniu Mariusza Błaszczaka, który powiedział, że „źli ludzie próbują zrobić z krzywdy kobiety happening polityczny”, oraz Marcina Horały, który sugerował, że „być może” ktoś pani dokładnie powiedział, co mówić, żeby zrobiło się głośno.
Czuję, że wreszcie powinnam zabrać głos w sprawie Donalda Tuska, bo to jest ważne. Zastanawiałam się ostatnio, co bym mu powiedziała, gdybym naprawdę go znała i mogła wypić z nim kawę. I wydaje mi się, że powiedziałabym tak: jeżeli zależy panu na zwykłych kobietach, to dzień dobry, mam na imię Joanna, jestem zwykłą Polką, mam za sobą aborcję i z tego powodu mój głos powinien być dla pana ważny. Proszę przesłać mi projekt ustawy, która da kobietom wolność i zagwarantuje opiekę lekarską, kiedy będą jej potrzebować, ja ją przejrzę, bo mam macicę i się na tym znam.
Donald Tusk zapowiedział „marsz miliona serc”, kiedy „Fakty” TVN opublikowały wstrząsający reportaż o tym, co się stało w dwóch krakowskich szpitalach: wojskowym oraz Narutowicza. Pójdzie w nim pani?
Nie wiem. Myślę teraz raczej krótkoterminowo. Tak w ogóle to ja też mam swój marsz i chciałabym zaprosić pana Tuska do Krakowa.