Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Otwock nie wie, co uczynił. Luksusowy mariaż z PiS wart 100 mln zł

Minister Piotr Gliński i prof. Jan Żaryn (w środku) na otwarciu Centrum Edukacyjnego Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej w Warszawie Minister Piotr Gliński i prof. Jan Żaryn (w środku) na otwarciu Centrum Edukacyjnego Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej w Warszawie Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Zdominowana przez PiS Rada Miasta przegłosowała zawarcie z resortem umowy, w myśl której powstanie w Otwocku siedziba Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego. Chichot historii. Podły chichot.
Młode dziewczyny w żydowskim domu w Otwocku. Źródło: Yad Vashem, Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustumat. pr. Młode dziewczyny w żydowskim domu w Otwocku. Źródło: Yad Vashem, Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu

Jestem z Otwocka i mam obowiązki otwockie… Jakie są obowiązki otwockie, tłumaczy uzasadnienie uchwały Rady Miasta z 15 listopada, dekretującej wspólne prowadzenie przez Otwock z ministerstwem kultury pewnej ważnej instytucji: „Mając na uwadze konieczność ochrony, kultywowania, badania oraz prezentowania myśli narodowej i chrześcijańsko-demokratycznej, szerzenie powyższych wartości na terenie Miasta Otwocka...”.

Dla kultywowania pamięci pomordowanych otwockich Żydów, w okresie międzywojennym regularnie napadanych i bitych przez łobuzerię z ONR i innych „narodowców” (na czym kończą się historyczne związki Otwocka z „myślą narodową”), zdominowana przez PiS Rada Miasta nie uczyniła nic. Dla uhonorowania licznych tutejszych Sprawiedliwych (ratujących Żydów) – bardzo niewiele. Nie zgodziła się na nazwanie miejskiego parku ich imieniem. Owszem, posadziła dla nich drzewka. Gdzieś na uboczu. Pozostawione same sobie, uschły. Cóż, narodowy, narodowy jest Otwock. I narodowe są jego obowiązki.

Otwock. PiS okopuje się przed oddaniem władzy

Ignorancja to czy perwersja? A może jedno i drugie? 15 listopada roku pamiętnego dwa tysiące dwudziestego trzeciego Otwock, jedno z tych żydowskich miast, które w pamięć Holokaustu wryły się najbardziej, stał się stolicą polskiego antysemityzmu. Oczywiście nieformalną. A jednak to wystarczy, aby środowiska żydowskie na całym świecie z żalem skonstatowały, że antysemityzm nadal ma w Polsce promotorów, a urąganie pamięci Zagłady i jej ofiar jest w przestrzeni publicznej akceptowane.

Tego to dnia Rada Miasta Otwocka przegłosowała zawarcie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego owej szczególnej umowy, w myśl której w dawnym budynku sądu przy ulicy Czaplickiego („Racówce”) powstanie siedziba Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego oraz Izba Pamięci Ignacego Paderewskiego, którą miasto będzie z instytutem zarządzać. Nie, nie o Paderewskiego chodzi, on jest tylko listkiem figowym dla „narodowców”. Chodzi o guru polskich nacjonalistów – Romana Dmowskiego. Na poziomie symbolicznym ważna jest tablica, która zawiśnie u bram tego przybytku wiedzy i kultury, a z której każdy będzie mógł sobie wyczytać, że tu właśnie swoją siedzibę ma filia Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego.

Na poziomie ekonomicznym chodzi zaś tak naprawdę o tzw. Fundusz Patriotyczny, zarządzany przez ministra Piotra Glińskiego i dyrektora IDMN Jana Żaryna, za pomocą którego ci politycy PiS milionowymi dotacjami obsługują „narodowców”, na czele z Robertem Bąkiewiczem. Dalsze istnienie IDMN to gwarancja, a jeśli nie gwarancja, to nadzieja, że ci, co nieustannie zapewniają nas, że wcale nie są faszystami, będą mieli z czego żyć, zanim „patrioci” i „prawdziwi Polacy” powrócą do władzy. Czym więcej umów i innych dokumentów wytworzą IDMN i MKiDN przed oddaniem władzy przez PiS, tym większa szansa na komfortowe przetrwanie nomenklatury partyjnej. W tych „dniach ostatnich” rządów PiS wszystkie instytucje nastawione są na ten sam cel: przejąć jak najwięcej środków i jak najmocniej się okopać.

Otwock nie wie, co czyni

A Otwock? Dostanie nową instytucję, piękny budynek zostanie wyremontowany na koszt rządu, więc o co chodzi? Ano chodzi o to, że nie wiedzą w Otwocku, co czynią. To nie prowokacja – to głupota. Wizerunkowa i polityczna katastrofa, którą kończy się luksusowy mariaż z PiS, mariaż skutkujący deszczem pieniędzy i inwestycji dla pokazowego miasta władzy, regularnie nawiedzanego przez dygnitarzy partyjnych, urządzających tam sobie propagandowe imprezy.

Cena okazała się wysoka. Oto niby to dla jakichś materialnych korzyści głosami dziesięciu radnych PiS (przeciwko dziewięciu), którzy pewnie pojęcia nie mają, gdzie mieszkają i co dla świata znaczy nazwa Otwock, to zamordowane żydowskie miasto, wołające o pomstę do nieba, otwiera ramiona dla jednego z największych wrogów, jakich na dekadę czy dwie przed czasem getta i Zagłady był dla Żydów zdeklarowany antysemita Roman Dmowski. „Hitlerowcy rozumieją – pisał Dmowski tuż przed dojściem Hitlera do władzy – że chcąc zorganizować Niemcy na podstawach narodowych, muszą zniszczyć pozycję Żydów i ich wpływ na społeczeństwo Niemieckie”. Mądrość tę z zapałem przenosił w warunki polskie razem z całą narodową demokracją, której był i w jakimś sensie pozostaje ojcem i mentorem. A teraz pośmiertnie zamieszka w Otwocku, ukryty pod płaszczem wielkiego Paderewskiego.

Umowa jest jednym z wielu sposobów zachowania wpływów i dostępu do publicznych pieniędzy przez odchodzący establishment PiS. Rząd będzie zmuszony finansować prowadzony przez prof. Żaryna, jednego z przywódców pisowskiej „alt-prawicy”, ośrodek nacjonalistycznej propagandy i kuźnię kadr „narodowców” przez okrągłe dziesięć lat kwotą 10 mln zł rocznie. Do tego swoje trzy gorsze, a dokładnie 200 tys. zł co roku, dorzuci miasto. Zresztą chodzi nie tylko o te 100 mln. Umowa oznaczać będzie wieloletnie zobowiązanie państwa względem instytucji kultury, jaką jest ów instytut, przyczółek narodowców, oraz względem samorządu Otwocka – to zaś niezmiernie utrudni jego likwidację przez nowy rząd. Będzie miał co robić i z czego żyć uczony patron narodowców prof. Jan Żaryn oraz jego ideowa dziatwa.

Podły chichot historii

Instytut, mający siedzibę w pięknym dużym domu przy ul. Słowiczej w Warszawie, założył minister Gliński razem z Żarynem. Jak dotąd zajmuje się propagowaniem swoich patronów, czyli Dmowskiego i Paderewskiego, a ponadto Jarosława Kaczyńskiego, prymasa Augusta Hlonda i kilku innych duchownych. Antysemityzmu wyrażanego wprost nie uświadczysz. Ostrożność na to nie pozwala. Wystarczy ikona – nazwisko Dmowski i jego portret. I wszystko jasne. Kto ma zrozumieć, ten zrozumie. Żydzi zrozumieją na pewno. Czy nie-Żydzi zrozumieją? To zależy, co wiedzą, a czego nie wiedzą. Warto, żeby wiedzieli o otwockim getcie, którego mieszkańcy zakończyli życie w komorach gazowych Treblinki. Warto, żeby przeczytali sobie wspomnienia żydowskiego policjanta z otwockiego getta, czyli „Spowiedź” Calka Perechodnika – jedno z najbardziej znanych świadectw Zagłady. Warto, żeby dowiedzieli się, kim była i co myślała o „narodowcach” bohaterka z Otwocka Irena Sendlerowa.

Zatwierdzona podczas zwołanej w nadzwyczajnym trybie sesji Rady Miasta umowa to coś więcej niż układ o charakterze finansowym. To również „deklaracja wartości”, jakże po myśli rządzącego Otwockiem prezydenta Jarosława Margielskiego, który na różne sposoby daje do zrozumienia, że bliskie są mu tradycje endeckie, a nawet NSZ. Śmiało można go nazwać narodowcem. Dla Żydów i chyba dla wszystkich ludzi świadomych, jak straszną rzeczą jest ksenofobiczny, pyszałkowaty nacjonalizm, fakt, że miasto z taką przeszłością i z takimi tradycjami dostało się w ręce „narodowców”, to chichot historii. Podły chichot.

Od Perechodnika do Dmowskiego

Przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich Zbigniew Nosowski powiedział nam, że jego stowarzyszenie zabiegało o to, aby umowy z MK nie zawierać. Oczywiście nie dlatego, że nie chce, aby wyremontowana została willa „Racówka”, lecz z powodu sprzeczności, jaka zachodzi między ideologią nacjonalistyczną a ideową tożsamością Otwocka, który był miastem w większości żydowskim, lecz jednocześnie otwartym, wielokulturowym i jak najdalszym od endeckości. W tym samym duchu wypowiada się Sebastian Rakowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Otwocka: – Otwock w swojej historii nie posiada żadnych poważnych tradycji związanych z ruchem i myślą narodową. No chyba, że za takie przyjmiemy różne przejawy działalności antyżydowskiej polegające głównie na podejmowaniu nieudanych prób przejęcia inicjatywy na polu ekonomiczno-gospodarczym, nie wspominając już o fizycznych atakach na liderów miejscowej społeczności żydowskiej.

Jednocześnie Rakowski zwraca uwagę na nieprecyzyjne zapisy w umowie miasta z ministerstwem. Obiecane 3,5 mln zł na remont budynku i założenie izby pamięci Ignacego Paderewskiego to ogólnik – nie ma nic o terminach realizacji tego zadania ani pokryciu ewentualnych dodatkowych kosztów. Nie pierwszy raz miasto okazuje się nieumiejętne w dziedzinie ochrony zabytków. Dowodem na to jest choćby zabytkowy budynek ratusza, który popada w ruinę.

Tak naprawdę nie o budynki chodzi w całej sprawie, lecz skoro już o budynkach mowa... Dom, w którym mieszkał z rodziną Calek Perechodnik, wciąż stoi w Otwocku. Teraz będzie można przemierzać miasto nową turystyczną trasą: od Perechodnika do Dmowskiego. Ot, taki „perechod”. Zapraszam kolegów profesorów Glińskiego i Żaryna – może przespacerujemy się razem tą trasą? A kolega Nosowski z kolegą Rakowskim opowiedzą nam coś o historii Otwocka? Sprawdziłem – to tylko 4,5 km. Damy radę!

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Nauka

Cała Polska patrzy na zorzę. Co się wydarzyło na naszym niebie w miniony weekend?

„Ta noc przechodzi do historii astronomii!”, twierdzą znani obserwatorzy nieba. W plener ruszyły tysiące Polaków, uzbrojonych w aparaty na statywach i smartfony. Przegapiliście tę zorzę? Nie martwcie się, znów nadarzą się okazje.

Anna S. Kowalska
12.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną