„Wozimy długopisy, smakołyki dla zwierząt i pierogi na wigilię”. Kurierzy mają pełne ręce roboty
Ogólnie wszystko – odpowiada bez wahania kurier zapytany, co wysyłają Polki i Polacy przed świętami Bożego Narodzenia. To doroczne żniwa: firmy tej branży w ostatnim kwartale notują nawet 40 proc. rocznego obrotu, a im bliżej wigilii, tym ruch w biznesie większy.
– Świąteczny szczyt na dobre zaczyna się w Black Friday – twierdzą nasi rozmówcy: kurier międzynarodowej korporacji i Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPostu. Czarny piątek przypada po Dniu Dziękczynienia, od lat 70. XX w. jest początkiem sezonu zakupów przed Bożym Narodzeniem w Stanach Zjednoczonych, w obecnym stuleciu z powodów komercyjnych także w innych krajach. W Polsce Black Friday zagościł na dobre w 2011 r. Co roku otwiera sezon wytężonej pracy dla kurierów. – Powiedzieć, że mamy urwanie głowy, to nic nie powiedzieć – mówi jeden z nich.
Pierogi w deklaracji celnej i świerszcze dla gekona
– Dawniej wydawało mi się, że są jakieś granice, ale pozbyłem się złudzeń. Ludzie wysyłają dosłownie wszystko, co tylko strzeli im do głowy – opowiada kurier z 15-letnim stażem w branży. Woził już rowery i same pompki, karmę i pojedyncze smakołyki dla zwierząt (dla psów, kotów, ale też świerszcze dla gekona), patelnie i garnki, szkło (dekoracyjne i z alkoholem), także długopis czy kredki. – Klienci uważają, że to jak najbardziej naturalne, czasem się chwalą tym, jaki drobiazg sobie zamówili, a mnie nic już nie zdziwi – mówi.
Osobna kategoria, jak to ujmuje, to paczki wysyłane do Wielkiej Brytanii: – Tam wciąż żyje i pracuje wielu Polaków, a ich żony i matki dbają, żeby mieli jedzenie z domu, szczególnie na święta.