Świat

Język, który dzieli

Jakim językiem powinni mówić Ukraińcy?

Czy ustawa o „podstawach państwowej polityki językowej”, przyznająca rosyjskiemu status języka regionalnego w 13 obwodach Ukrainy (wszystkich obwodów jest 27), podzieli głębiej i nieodwracalnie kraj na dwie części?

Przegłosowała ją Rada Najwyższa niemal tuż po końcowym gwizdku Euro 2012. Chyłkiem, naruszając procedury, bo projektu ustawy nie było w porządku dziennym, a szef parlamentu Wołodymyr Łytwin został nagle wezwany do administracji prezydenta i nie mógł prowadzić obrad. Opozycja wszczęła bójkę na pięści, ostatecznie głosowanie odbyło się pod dyktando rządzącej Partii Regionów. Skończyło się dymisją Łytwina i starciami z milicją, już na ulicach Kijowa.

Opozycja uważa, że nowa ustawa podzieli kraj na wschód rosyjskojęzyczny i mówiący po ukraińsku zachód, że zbliży państwo do Rosji w chwili, gdy Ukraina już się od wielkiego sąsiada oddaliła na bezpieczną odległość. Według zwolenników opozycji nowe prawo jest niepotrzebne, bo na co dzień niczego nie zmienia. Rosyjskojęzyczni nie byli w kraju dyskryminowani, mogli się uczyć, studiować, korzystać z rosyjskojęzycznych mediów. Samorządy niektórych miast, choćby Charkowa, ustanowiły język rosyjski jako urzędowy. W praktyce te regiony, gdzie dominowali rosyjskojęzyczni, czyli południe i wschód kraju, były dwujęzyczne. Wszyscy tam rozumieją także ukraiński. Można pytać po rosyjsku i otrzymać odpowiedź po ukraińsku lub odwrotnie. Nikomu to nie przeszkadzało, póki nie wmieszała się polityka.

Rosyjski jest językiem silniejszego kraju i bardziej ekspansywnej kultury. Ukraiński jest jednym z wyznaczników tożsamości narodowej i należy go pielęgnować. Bo to dopiero niepodległa Ukraina nadała mu status języka urzędowego. Nawet pochodzący ze wschodu prezydent Wiktor Janukowycz musiał się nauczyć ukraińskiego. Jeśli teraz urzędowym stanie się także rosyjski, zaszkodzi to ukraińskiej mowie. Wielu ludziom, także politykom, po rosyjsku rozmawia się łatwiej, znajomość tego języka wynieśli z domów i szkół, z sowieckich czasów.

Unia Europejska sprzyja językom mniejszości. Ale sytuacji na Ukrainie nie można porównywać z europejską, mówią opozycjoniści w Kijowie. Dominacja rosyjskiego nie posłuży zbliżeniu z Zachodem, wręcz przeciwnie, odsunie Ukrainę na wschód i pogłębi podziały, które powoli, ale systematycznie znikały, co dawało nadzieję, że za jedno, dwa pokolenia nikt już by o nich na Ukrainie nie pamiętał.

Polityka 28.2012 (2866) z dnia 11.07.2012; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Język, który dzieli"
Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną