Świat

W cieniu mundialu: W Rosji jest 65 więźniów politycznych

W kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w okolicy Workuty Ołeh Sencow odbywa karę 20 lat więzienia. W kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w okolicy Workuty Ołeh Sencow odbywa karę 20 lat więzienia. Omar Marques/SOPA Images via ZUMA Wire / Forum
Społeczeństwo obywatelskie jest traktowane jak opozycja, fundacje – jak gniazda szpiegów, a obrońcy praw człowieka, obrońcy przyrody, niezależni dziennikarze – niczym prywatni wrogowie Władimira Putina i Kremla.

Barwne tłumy turystów ze świata oblegają Moskwę i Sankt Petersburg, Kaliningrad i Kazań. Śpiewają, tańczą, piją, bawią się przebrani w stroje ludowe, z twarzami pomalowanymi w narodowych barwach. Policja ich nie przegania (choć zapewne pilnie obserwuje), nie bije, nie zatrzymuje. Można mieć złudzenie, że Rosja to kraj wolnych ludzi, pławiących się w swobodach wszelkiego rodzaju. Ja takoj drugoj strany nie znaju, gd’ie tak wolno dishit’ czełowiek, cytując klasykę.

Ale ta swoboda to tylko złudzenie, o czym warto przypominać zwłaszcza teraz, gdy piłka nożna zepchnęła na dalszy plan wszelkie tematy wrażliwe, a kibice bliscy są zaczadzenia futbolem.

Więźniowie polityczni traktowani jak wrogowie Putina i Kremla

W Rosji, jak wylicza Amnesty International, jest dziś 65 więźniów politycznych – więzionych za przekonania. Społeczeństwo obywatelskie jest traktowane jak opozycja, fundacje – jak gniazda szpiegów, a obrońcy praw człowieka, obrońcy przyrody, niezależni dziennikarze – niczym prywatni wrogowie Władimira Putina i Kremla. Dlatego trzeba o nich mówić właśnie teraz, gdy Moskwa próbuje wykreować swój obraz jako ostoi wolności.

W kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w okolicy Workuty na rosyjskiej Dalekiej Północy odbywa karę 20 lat więzienia Ołeh Sencow. Głoduje od ponad 30 dni, jego życie jest zagrożone. Ale Sencow zapowiedział, że nie przerwie głodówki – mimo ostrzeżeń lekarzy.

Sencow jest reżyserem, mieszkał na Krymie, w Symferopolu. Jest Ukraińcem, co nieustannie podkreśla. Po zajęciu przez Rosję Krymu nie chciał zmienić poglądów ani narodowości. Został aresztowany, porwany, wywieziony z Krymu w maju 2014 r. Sądzono go w Rosji, w Rostowie nad Donem. Skazano za przygotowanie aktu terrorystycznego, choć żadnych dowodów przeciwko niemu nie było. Wystarczyło, że jest Ukraińcem. O uwolnienie Sencowa apelują ludzie kina, także Daniel Olbrychski, świetnie znany i lubiany w Rosji.

Spodziewano się, że może przed mundialem uda się wyjednać jego zwolnienie. Rząd Ukrainy proponował wymianę Sencowa na Rosjan zatrzymanych w Donbasie. Niestety, Kreml nie wysłuchał apeli. Sencow może umrzeć, gdy Rosjanie i cały świat ekscytuje się strzelaniem kolejnych goli na Łużnikach czy stadionie Spartaka. Pewnie mało kto zauważyłby jego śmierć. Zagłuszyłby ją hałas stadionowych trybun.

Dziennikarz w moskiewskim areszcie

W więzieniu przebywa też Igor Rudnikow, redaktor naczelny gazety „Nowyje Kolesa” w Kaliningradzie. Był wysokim oficerem Floty Bałtyckiej i dziennikarzem wojskowej gazety. Kiedy opuścił marynarkę wojenną, w 1995 r., założył własne pismo. Najpierw pisał o motoryzacji. Potem o skorumpowanych urzędnikach. Jego widnokrąg poszerzał się, zaczął dotykać lokalnych spraw, ujawniał przypadki korupcji. Starał się kształtować świadomość obywatelską mieszkańców Kaliningradu, miasta, które pokochał, mimo że nie urodził się tutaj. Zbierał pamiątki, gromadził fotografie przedwojennego Królewca, pisał też o ludziach Konigsbergu, przywołując dzieje i postacie miasta Immanuela Kanta. Chciał, żeby tradycja tego miasta trwała. Był niezależnym dziennikarzem, jest nim nadal. To budziło gniew. Dwukrotnie przygotowano zamach na jego życie, dwukrotnie uniknął śmierci. Zastosowano więc podstęp, prowokację. A następnie oskarżono o wyłudzenie 50 tys. dol. od szefa komisji śledczej w obwodzie kaliningradzkim... żeby było zabawniej.

Igor Rudnikow jest przetrzymywany w areszcie śledczym w Moskwie. Uważa, że chodziło o uciszenie go, bo był niewygodnym człowiekiem i patrzył na ręce obwodowym urzędnikom. Jego gazeta nadal się ukazuje, staraniem zespołu przyjaciół Rudnikowa. Może jakimś przypadkiem trafi do rąk mundialowych turystów, może dowiedzą się oni o losie więzionego Jurija Rudnikowa?

Ekolodzy na celowniku władzy

Julia Faizrachmanowa jest jeszcze na wolności. Ale może i ona trafi do więzienia. Bo jest koordynatorką ruchu „Wołga i ludzie sprzeciwiający się” w Kazaniu, broni przyrody nadwołżańskiej. Jej misja zaczęła się, gdy pewnego dnia zobaczyła czterohektarowy parking. Wybudowano go z myślą o mundialu, niszcząc piękny zakątek, gdzie rosły stare drzewa, rzadkie rośliny, gdzie znajdowały schronienie ptaki i zwierzęta. Wraz z 15 osobami Faizrachmanowa rozpoczęła protest. Blokowali wjazd kamazom, zatrzymywali ciężki sprzęt, trochę jak nasi obrońcy puszczy. Bronili zielonych płuc Kazania. Po mundialu ma ruszyć kolejny etap budowy, zniszczenie kolejnych czterech hektarów dzikiej przyrody. Zresztą tuż obok stadionu Kazań Arena, w pasie biegnącym do rzeki Kazanki. Beton znów wygra z gronostajami i sowami...

Ruch Julii walczy też w obronie łąk zalewowych Wołgi. Bo pracując w opozycyjnej gazecie „Wieczorny Kazań”, ustaliła w urzędach, że to ma być również teren inwestycyjny. Udało się jej zmobilizować wielu obywateli miasta, protestowali, blokowali drogę federalną. Udało się zdobyć poparcie kapitanów Tatfłotu, rzecznej floty Tatarstanu. To dało Ruchowi poczucie siły. Teraz zabiegają wspólnie, by ustanowić nad Wołgą park narodowy, przywrócić zniszczonej przyrodzie piękno, ochronić ją dla przyszłych pokoleń.

Julia walczy, ale nie jest pewna, czy po mundialu państwowe służby nie dobiorą się również do ruchu „Wołga i ludzie sprzeciwiający się”, że nie uznają go za organizację szpiegowską, a ona sama nie stanie się obiektem prowokacji.

Drużyna Odważnych według AI

Amnesty International zaliczyła Julię Faizrachmanową do grona swoistej jedenastki, Drużyny Odważnych, którzy nie boją się sprzeciwić władzy mimo nękania i prześladowań. Wezwała też FIFA, aby nie dopuściła, by tegoroczne mistrzostwa wykorzystano jako pretekst do kolejnej fali represji, jak to się wydarzyło po igrzyskach w Soczi, kiedy represjonowano obrońców praw człowieka i ekologów.

Czytaj także: Putin – polityczny narkoman

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama