We Włoszech trwa żałoba po tym, jak w wyniku zawalenia się mostu w Genui zginęło 39 osób. Do katastrofy doszło we wtorek 14 sierpnia w trakcie gwałtownej ulewy nad miastem. Z wysokości 100 m runął środkowy, długi odcinek drogi, pociągając za sobą 30 samochodów i trzy ciężarówki. Zniszczeniu uległy odcinek jezdni oraz wieża mostu, które runęły do rzeki, na ulicę oraz zabudowania pod wiaduktem. Według relacji świadków zdarzenia most, zanim runął, został trafiony piorunem.
Strażakom udało się uratować spod gruzów 16 osób. 12 z nich pozostaje w szpitalu w stanie krytycznym. Ratownicy mają niewielką nadzieję na znalezienie większej liczby osób, które przeżyły wypadek. Przewodniczący władz regionu Liguria Giovanni Toti podpisał wniosek o uznanie „narodowego stanu kryzysowego” w związku z katastrofą.
Most, który od dawna sprawiał kłopoty
Most został zaprojektowany przez rzymskiego inżyniera Riccardo Morandiego (po nim otrzymał imię). Zbudowano go w latach 1963–67. Miał rozpiętość 1182 m, 40 m szerokości i miejscami do 45 m wysokości powierzchni drogi do dna doliny. Filary sięgały 90 m. Był położony na autostradzie A10, która obsługuje włoską Riwierę i łączy północne Włochy z Francją. Rocznie przekraczało go około 25 mln pojazdów.
Od początku utrzymanie wiaduktu sprawiało kłopoty. Naprawiano go co kilka, kilkanaście lat. W grudniu 2012 r. rada miejska Genui dyskutowała o stanie mostu w ramach rozszerzenia lokalnej infrastruktury transportowej. Lokalny przedstawiciel konfederacji przemysłowej przewidywał wtedy, że istnieje prawdopodobieństwo, iż Morandi zawali się „za 10 lat”. Ostatecznie zdecydowano się w 2016 r. tylko na kolejne prace restrukturyzacyjne.
Piąta katastrofa w ciągu pięciu lat
Minister finansów Giovanni Tria w wydanym oświadczeniu napisał, że zawinił „cały system kompetencji i odpowiedzialności w kwestiach publicznych inwestycji w infrastrukturę, będący przyczyną infrastrukturalnego upadku Włoch, opóźnień i niezdolności do wydawania pieniędzy”. „Ten most przeszedł remont setki razy, ale teraz zrobię wszystko, aby mieć nazwiska dawnych i obecnych nadzorców. Niedopuszczalne jest takie umieranie we Włoszech w 2018 r.” – powiedział z kolei Matteo Salvini, szef włoskiego ministerstwa spraw wewnętrznych.
„Żadna wyrażona obecnie opinia na temat przyczyn katastrofy wiaduktu w Genui nie ma wartości” – uważa włoski ekspert w dziedzinie inżynierii transportu Maurizio Rotondo. Jego zdaniem ustalenie przyczyn to praca na wiele miesięcy. „Corriere Della Sera” wyliczył, że katastrofa w Genui to już piąte załamanie się mostu we Włoszech w ciągu pięciu lat.
Czytaj także: Włochy. Kościół przeciwko populistom