Świat

Co dalej z brexitem? Możliwych sześć scenariuszy

Theresa May 19 listopada przemawiała do przedstawicieli brytyjskiego biznesu. Theresa May 19 listopada przemawiała do przedstawicieli brytyjskiego biznesu. Toby Melville/Reuters / Forum
Premier Theresa May znów ocalała i zapewne podpisze w niedzielę umowę brexitową z przywódcami Unii. Ale dalej wszystko jest możliwe.

Premier Theresa May uzyskała poparcie swojego gabinetu dla wynegocjowanej umowy brexitowej, choć kosztowało ją to utratę dwójki członków rządu, w tym ministra ds. wyjścia z UE Dominica Raaba, oraz kilku wiceministrów. Już w niedzielę 25 listopada w Brukseli zbierze się szczyt Unii, na którym europejscy przywódcy zaakceptują porozumienie, a potem podpiszą je wraz z brytyjską premier. Dalej umowa powinna być ratyfikowana i wejść w życie tak, by 29 marca 2019 r. Wielka Brytania mogła opuścić wspólnotę w wynegocjowany i kontrolowany sposób (Scenariusz 1).

Czytaj też: Co dalej z brexitem? Theresa May w opałach

Za mało głosów w parlamencie

Lecz Theresa May potrzebuje akceptacji porozumienia w parlamencie, a na to się nie zanosi. Jej rząd popierany przez Partię Konserwatywną oraz dziesięciu posłów północnoirlandzkiej partii DUP na co dzień ma większość 13 głosów. Przeciwko umowie będzie głosowało zapewne 20 zwolenników twardego brexitu, pięciu–dziesięciu przeciwników wyjścia z Unii spośród konserwatystów, a także zapewne członkowie DUP, którym nie podoba się mechanizm dający po brexicie specjalny status Irlandii Północnej.

Przeciwni umowie będą także szkoccy nacjonaliści, liberalni demokraci oraz główne ugrupowanie opozycji, czyli Partia Pracy. May liczy na to, że uda się jej uzbierać brakujące poparcie właśnie u labourzystów – jest tam kilku eurosceptyków i kilku posłów wywodzących się z okręgów, które zdecydowanie opowiedziały się za wyjściem z UE. Zdaniem ekspertów nie uda się jej jednak zdobyć więcej niż 15–20 głosów. Wygląda więc na to, że umowa w parlamencie upadnie.

Czytaj też: Jak zmieni się życie Brytyjczyków po wyjściu z Unii

Co dalej? Pięć innych scenariuszy

Szef cenionego londyńskiego think tanku Centre for European Reform Charles Grant nakreślił pięć scenariuszy w wypadku, gdyby porozumienie brexitowe nie znalazło poparcia większości posłów.

Scenariusz 2: Wielka Brytania wychodzi z Unii bez umowy. W tej sytuacji może dojść do szybkiego zawarcia kilku miniumów sektorowych: w sprawie lotnictwa cywilnego, praw obywateli obu stron, kontroli granicznych itd. Brytyjczycy w geście dobrej woli zapłaciliby do budżetu UE większość z 45 mld euro wynegocjowanych zobowiązań. W wersji jeszcze twardszej tego scenariusza Brytyjczycy nic nie płacą, a Unia odmawia zawarcia miniumów. To jednak mało prawdopodobne rozwiązanie, bo oznaczałoby chaos. Politycy obu stron staraliby się go uniknąć za wszelką cenę.

Scenariusz 3: Złagodzenie warunków brexitu. Po przegranym głosowaniu brytyjski rząd chce wrócić do negocjacji warunków wyjścia z Unii. Umowy brexitowej nie da się już ruszyć, ponieważ ma charakter traktatu, ale zmiany mogą dotyczyć towarzyszącej jej niewiążącej deklaracji o przyszłych relacjach Wielkiej Brytanii z UE. Zjednoczone Królestwo mogłoby zadeklarować, że chce pozostać na stałe w unii celnej (lub nawet wstąpić do Europejskiego Obszaru Gospodarczego i przyjąć status podobny do Norwegii). Ponieważ Partia Pracy popiera pozostanie w unii celnej, nowe porozumienie może zyskać większość w parlamencie.

Scenariusz 4: Przyspieszone wybory w Wielkiej Brytanii. Brak porozumienia może oznaczać konieczność wyborów, do których prze zwłaszcza szef Partii Pracy Jeremy Corbyn. Jeśli u władzy pozostają konserwatyści, zapewne dalej będziemy mieli pata. Jeśli to labourzyści wygrają głosowanie, prawdopodobnie doprowadzą do złagodzenia warunków brexitu i przegłosują umowę. A może zwołają drugie referendum?

Scenariusz 5: Drugie referendum. Zdaniem zwolenników tego rozwiązania Brytyjczycy podczas referendum w czerwcu 2016 r. nie wiedzieli jeszcze, jakie będą warunki brexitu. Dlatego powinni dostać szansę i wypowiedzieć się na ten temat jeszcze raz, gdy umowa jest już na stole. Ale są też silne argumenty przeciwko: nowe referendum może pogłębić podziały społeczne na Wyspach, a jeśli wyniki będą bliskie remisu, i tak nie rozstrzygnie sprawy. Trudno też sobie wyobrazić, jak powinno brzmieć pytanie referendalne: „za” czy „przeciw” umowie wynegocjowanej przez May? Czy też „za” albo „przeciw” członkostwu w Unii? Niemniej w obliczu możliwego chaosu wywołanego przez wyjście z Unii bez umowy drugie referendum stanie się opcją.

Scenariusz 6: Parlament jednak za umową. Może się okazać, że ani renegocjacje warunków brexitu, ani przyspieszone wybory, ani drugie referendum – nie są rozwiązaniami. A wyjście z Unii bez umowy oznacza poważny kryzys. Parlamentarzyści mogą w tej sytuacji schować skrupuły do kieszeni i ostatecznie zagłosować za porozumieniem wynegocjowanym przez May.

Czytaj też: Zapowiada się polityczny thriller

Zegar tyka

Scenariusze trzeci, czwarty i piąty wymagałyby wydłużenia członkostwa Wielkiej Brytanii w UE poza zaplanowaną datę 29 marca, do czego potrzeba jednomyślności pozostałych unijnych przywódców. Trudno teraz wyrokować, jak się zachowają; jeśli uznają, że Brytyjczycy potrzebują czasu na znalezienie poważnego politycznego rozwiązania, a jednocześnie jest szansa na bliższe związanie Wielkiej Brytanii z Unią czy wręcz pozostanie we wspólnocie (w wypadku drugiego referendum), to raczej udzielą im zgody.

W każdym razie w kwestii brexitu czeka nas jeszcze kilka zwrotów akcji, a mimo ustalonej daty i wynegocjowanej umowy do finału jest wciąż bardzo daleko.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama