Przywódcy 27 krajów Unii Europejskiej w kwietniu zgodzili się na przesunięcie brexitu na koniec października, co miało dać Londynowi czas na „gruntowne przemyślenie” strategii rozwodowej, a także na negocjacje między torysami i labourzystami w sprawie kompromisu. Premier Theresa May deklarowała gotowość do rozmów z szefem partii Pracy Jeremym Corbynem, by wypracować taką „deklarację polityczną” o przyszłych stosunkach Unia–Londyn, by posłowie Partii Pracy mogli poprzeć umowę w Izbie Gmin.
Obyło się bez większych niespodzianek – rokowania May–Corbyn w tym tygodniu ostatecznie się załamały. A sondaże przed eurowyborami tak wstrząsają brytyjską sceną partyjną, że na razie trudno o poważne rozmowy o kompromisach. Sfrustrowana Bruksela czeka na nowego premiera w Londynie.
Sondażowe szanse Partii Brexit
Średnia z prognoz liczona przez „Financial Times” (stan na 17 maja) daje aż 31 proc. głosów Brexit Party (to nowe ugrupowanie Nigela Farage’a), drudzy są labourzyści (21 proc.), potem liberalni demokraci (14 proc.) i dopiero na czwartym miejscu rządzący torysi (12 proc.) – przed Zielonymi (8 proc.) i Change-UK (4 proc.). Mniej liczne sondaże z pytaniami o ewentualne wybory do Izby Gmin są łaskawsze dla partii May, ale i tak dają pierwsze miejsce labourzystom (25–27 proc.