Niedzielne głosowanie, przykuwające uwagę też z powodu niesłabnącej w Polsce pandemii koronawirusa, zajęło relatywnie dużo miejsca w poniedziałkowych serwisach informacyjnych za granicą. „New York Times”, który już po ogłoszeniu pierwszych wyników exit poll reklamował drugą turę jako zacięte starcie i potencjalnie trudną przeprawę dla walczącego o reelekcję Andrzeja Dudy, podtrzymał tę ocenę. W poniedziałkowym newsletterze Isabella Kwai zaczęła relację z „pierwszych europejskich wyborów w czasie pandemii” od wskazania braku zwycięzcy. „Urzędującemu prezydentowi nie udało się zdobyć większości głosów, 12 lipca zmierzy się w dogrywce z Rafałem Trzaskowskim”.
Czytaj też: Przewaga Dudy, potencjał Trzaskowskiego. Teraz reset
Dudę popiera Trump, Trzaskowskiego lewica
Zauważa też, że frekwencja była bardzo wysoka mimo ograniczeń związanych ze stanem epidemii. „Wyborcy głosowali w maskach, przynosili własne długopisy i stali w długich kolejkach, zachowując wymagany dystans” – pisze Kwai. Drugą turę przedstawia jako starcie zwłaszcza na dwóch polach: relacji Polski z Unią Europejską oraz praw mniejszości seksualnych.
Do niedawnej wizyty Dudy w Białym Domu nawiązuje z kolei „Sydney Morning Herald”, przedstawiając kandydata PiS jako „popieranego przez Donalda Trumpa”. W drugiej odsłonie głosowania zmierzy się on z prounijnym Trzaskowskim, który obiecał zawetować nowe ustawy rządu PiS naruszające normy obowiązujące we wspólnocie.
Australijska gazeta w swojej analizie, opartej na depeszach agencji Associated Press, sporo miejsca poświęca też kandydatom, którzy do drugiej tury nie weszli. Zwraca uwagę na dobry wynik bezpartyjnego Szymona Hołowni, „eksprezentera telewizyjnego, który kiedyś kształcił się na duchownego”. Pisze o Krzysztofie Bosaku, kandydacie „skrajnej prawicy”, którego 7,4 proc. poparcia (dane z exit poll) będzie „do wzięcia” w lipcowej dogrywce. Duda, który w powyborczym przemówieniu podkreślił, że z Bosakiem „niewiele go dzieli” i mają „podobne poglądy na bardzo wiele spraw”, z pewnością będzie próbował te głosy przejąć. Z kolei Trzaskowski kampanię prowadził pod hasłami zmiany w polskiej polityce, jednocześnie próbując nie zrazić wyborców partii rządzącej i obiecując utrzymanie sztandarowych programów socjalnych PiS.
Niemiecka „Deutsche Welle” pojedynek w drugiej turze zapowiada głównie jako zderzenie norm i światopoglądów. Zwłaszcza że zabraknie wyraźnej reprezentacji lewicy. Serwis jest zdania, że w obliczu takiego rozstrzygnięcia niedzielnych wyborów tradycyjny elektorat lewicy opowie się w lipcu za prezydentem Warszawy. Duda, kandydat konserwatywny obyczajowo i opierający kampanię na obietnicy obrony „tradycyjnych wartości rodzinnych”, według „Deutsche Welle” będzie prowadził w sondażach przez najbliższe dwa tygodnie. Mimo to dogrywka może okazać się bardzo zacięta.
Czytaj też: Duda kontra Trzaskowski. Teraz będzie wprost i naprawdę
Chiny też interesują się Polską
Niełatwe zadanie czeka Dudę w drugiej turze również według chińskich komentatorów. Kanał telewizyjny CGTN, anglojęzyczne ramię monopolisty informacyjnego CCTV (chiński nadawca narodowy), o wyborach pisał szeroko jeszcze przed niedzielnym głosowaniem. W specjalnym przewodniku stacja zauważała, że kandydat PiS cieszył się równym, wysokim poparciem przez cały okres kampanijny. Mimo to zwycięstwa nie może być pewny, a ewentualna porażka z liberalnym obyczajowo, proeuropejskim Trzaskowskim byłaby dużym ciosem dla obozu rządzącego, bo PiS nie ma w parlamencie wystarczającej liczby głosów, żeby odrzucić prezydenckie weto.
CGTN nakreślała też główne tematy kampanii, oprócz wątków światopoglądowych i relacji z Brukselą pisząc o kwestiach bezpieczeństwa, polityce względem Rosji i stosunkach z Kościołem katolickim. W podsumowaniu niedzielnego głosowania właśnie tym ostatnim poświęciła sporo miejsca, cytując Dudę i jego słowa o Polsce będącej częścią Europy od chwili przyjęcia chrześcijaństwa. Ewentualna reelekcja oznaczać będzie też według Chińczyków dalszą izolację Warszawy od reszty Europy, już widoczną chociażby poprzez odrzucenie przez Polskę – jedynego kraju członkowskiego – celów klimatycznych do 2050 r.
O zwycięzcy, który nie jest zwycięzcą
Za rozczarowujący wynik Dudy uznał niemiecki „Die Welt”, prezydenta nazywając „zwycięzcą, który nie jest zwycięzcą”. Dziennik docenia rezultat Trzaskowskiego, w którym upatrywać można „największego od lat zagrożenia dla rządów PiS ze strony opozycji”. Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przewiduje wyrównaną, choć ostrą rywalizację kandydatów o głosy tych, którzy do drugiej tury nie weszli. Zwłaszcza dla prezydenta Warszawy może być to trudnym wyzwaniem, bo będzie musiał im zaoferować więcej niż fakt, że nie reprezentuje opcji rządzącej. Wśród niemieckich tytułów, zarówno prasowych, jak i internetowych, dominuje jednak przekonanie o binarnym charakterze wczorajszego głosowania – wybór między Trzaskowskim a Dudą prezentowany jest jako wyrażenie poparcia lub dezaprobaty dla kursu, na którym Polska znajduje się od 2015 r.
„Nic nie jest jeszcze pewne” – tymi słowami niedzielne głosowanie podsumowuje włoski dziennik „Il Giornale”. Należąca do imperium mediowego rodziny Berlusconich gazeta, znana z konserwatywnej linii poglądowej, dużo miejsca poświęca sukcesowi Szymona Hołowni. Choć nie przebił psychologicznej granicy 15 proc., zgromadził szerokie poparcie. Dlatego, pisze dziennik, „pytaniem natury fundamentalnej” jest teraz zachowanie jego wyborców w drugiej turze wyborów. Ma to jednak mieć znaczenie tylko w przypadku Hołowni, elektoratom innych kandydatów „Il Giornale” nie przygląda się wcale. Ciekawie za to opisuje sytuację polityczną w naszym kraju, Polskę ostatnich lat nazywając „samozwańczym bastionem wschodniego konserwatyzmu”.
Choć od ogłoszenia wyników exit poll mijają kolejne godziny, a wyniki znane są już prawie ze wszystkich obwodów, zagraniczni komentatorzy pozostają zgodni: rezultat Dudy nie jest pełnym zwycięstwem obozu rządzącego. Urzędujący prezydent pozostaje faworytem drugiej tury, ale Trzaskowski tchnął nowe życie w ogarniętą marazmem opozycję. Jego wynik za dwa tygodnie ma pokazać, czy monopol PiS na władzę jest wciąż nienaruszalny, czy jednak zaczyna się chwiać w posadach.