Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Sprawa Ellsberga. Jak to jest, że rząd zwykle kłamie

Daniel Ellsberg podczas demonstracji w obronie Bradleya Manninga, Fort Meade, czerwiec 2012 r. Daniel Ellsberg podczas demonstracji w obronie Bradleya Manninga, Fort Meade, czerwiec 2012 r. Jonathan Ernst/Reuters / Forum
Nie wierzcie rządowi na słowo. Albo inaczej: dlaczego trzeba z wdzięcznością pamiętać Daniela Ellsberga.

W ubiegłym tygodniu zmarł Daniel Ellsberg (1931–2023), amerykański analityk polityczny, który w latach 70. zasłynął tym, że przeanalizował i przekazał prasie tajne dokumenty rządowe. Dowodziły one, że rząd okłamuje obywateli w bardzo ważnej dla kraju sprawie. Oto ta historia w skrócie i pewien morał przydatny w Polsce współczesnej.

Ellsberg wiedział, że czeka go więzienie

Toczona przez USA wojna wietnamska (1959–75) była dla kraju ogromną traumą. Zginęło w niej prawie 60 tys. Amerykanów, straty materialne obliczano wówczas na 140 mld dol., a ponadto podzieliła społeczeństwo, gdyż duża część młodzieży uważała ją za nieuzasadnioną, a nawet przestępczą. Poza tym nie przyniosła spodziewanego zwycięstwa. W takiej atmosferze minister Robert McNamara, którego nazwisko bardzo z tą wojną wiązano, zlecił przeprowadzenie gruntownych badań, by wyjaśnić, jak właściwie do wojny doszło i jakie popełniono błędy; dlaczego z zaangażowania stosunkowo skromnego kontyngentu doradców amerykańskich w walce przeciw komunistycznej połówce Wietnamu rozwinęła się wojna na pełną skalę.

Polecenie wykrycia owych błędów bardzo sumiennie wykonał rządowy ośrodek badawczy Rand Corp., wydając opracowanie pt. „History of US Decision-Making in Vietnam, 1945–1968” (Historia amerykańskiego podejmowania decyzji odnoszących się do Wietnamu). Nawiasem mówiąc, zawsze byłaby to pożyteczna lektura dla polityków i studentów, gdyby nie zastrzeżenie „tajne” i, co gorsza, objętość: 4 tys.

Reklama