Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Sterczewski i Thunberg w izraelskim więzieniu: przemoc, pluskwy, brak wody

Szwedzka aktywistka Greta Thunberg, która była członkiem Globalnej Flotylli Sumud mającej na celu dostarczenie pomocy do Strefy Gazy i została zatrzymana przez Izrael, po przybyciu na międzynarodowe lotnisko Eleftherios Venizelos w Atenach. Grecja, 6 października 2025 r. Szwedzka aktywistka Greta Thunberg, która była członkiem Globalnej Flotylli Sumud mającej na celu dostarczenie pomocy do Strefy Gazy i została zatrzymana przez Izrael, po przybyciu na międzynarodowe lotnisko Eleftherios Venizelos w Atenach. Grecja, 6 października 2025 r. Louisa Gouliamaki / Reuters / Forum
Izrael deportował większość z ponad 450 uczestników Globalnej Flotylli Sumud, którzy skarżą się teraz na warunki, w jakich byli przetrzymywani. Szczególnie brutalnie miała być traktowana Greta Thunberg: „Widziałem, jak ciągnęli ją za włosy, bili, zmuszali do całowania izraelskiej flagi”.

W ubiegłym tygodniu izraelska marynarka wojenna przechwyciła 42 statki płynące do Strefy Gazy z pomocą humanitarną. Większość spośród zatrzymanych aktywistów przetransportowano do więzienia Ktzi'ot na pustyni Negev (jak pisze polski oddział Global Movement to Gaza, zakład „znany jest ze stosowania tortur i przemocy seksualnej wobec aresztowanych”).

Czytaj także: Izrael przechwycił statki flotylli. Polskie MSZ reaguje niemrawo, nie ma wsparcia prezydenta

Thunberg ma być „ostrzeżeniem”

Dla Thunberg pobyt w izraelskim więzieniu to nie pierwszyzna, Tel Awiw deportował aktywistkę już w czerwcu, gdy wraz z jedenastoma innymi osobami (m.in. francuską posłanką Rimą Hassane) próbowała sforsować blokadę na statku Madleen. Jak jednak alarmuje „The Guardian”, tym razem ma być ona przetrzymywana w spartańskich warunkach.

Jego dziennikarze dotarli do maila, którego szwedzkie MSZ rozesłało do bliskich Thunberg. Pracownik ambasady relacjonował: „[Greta – dop. red.] poinformowała mnie o odwodnieniu. Otrzymała zbyt mało wody i jedzenia. Powiedziała również, że pojawiła się u niej wysypka, którą, jak podejrzewa, wywołały pluskwy”.

Ersin Çelik, deportowany turecki producent i reżyser filmowy, rzucił na sprawę nieco więcej światła. Jak wspominał w wywiadzie dla agencji Anadolu: „Na naszych oczach wyciągnęli małą Gretę za włosy, bili ją i zmuszali do całowania izraelskiej flagi. W ramach ostrzeżenia dla innych [przetrzymywanych – dop. red.] zrobili jej wszystko, co tylko można sobie wyobrazić”. Dziennikarz Lorenzo D’Agostino dodaje: „owinęli ją w izraelską flagę i pokazywali jak trofeum”. Szwedzkie władze podnoszą ponadto, że Thunberg przedłożono do podpisania dokumenty, których treści nie rozumiała.

Czytaj także: Flotylla z pomocą dla Gazy ostrzelana. Izrael jest „gotowy” do jej przechwycenia

Izrael: Pozostajemy państwem prawa

Przemocy mieli doświadczać także inni aktywiści, którzy skarżą się m.in. na konfiskatę leków i przedmiotów osobistych. Hiszpanka Goretti Sarasibari opowiedziała agencji Reuters, że po wypuszczeniu z cel zmuszano ich do oglądania brutalnych nagrań z 7 października 2023 r. (masakra w Be’eri). Potwierdziła również, że przez cały dzień nie podano im jedzenia. Duńczyk Marco Tesh skarżył się, że w pewnym momencie założono mu utrudniający oddychanie knebel i związano ręce za plecami. Na lotnisku w Madrycie dziennikarz Rafael Borrego pokazał dziennikarzom ślady po kajdankach, mówił także o żołnierzach, którzy przystawiali mu do głowy broń i rzekomo ciągnęli po posadzkach innych osadzonych.

Zdaniem Izraela powyższe doniesienia to „kompletne kłamstwa”. W odpowiedzi na publikację Reutersa izraelska ambasada opublikowała oświadczenie:

„Wszyscy zatrzymani w wyniku prowokacji Hamasu i Sumud otrzymali dostęp do wody, żywności i toalet, nie odmówiono im [także - dop. red.] dostępu do pomocy prawnej, zachowali również wszelkie prawa, w tym dostęp do opieki medycznej. Izrael jest i pozostanie państwem prawa, które poważnie traktuje zobowiązania do poszanowania praw i godności wszystkich osób zgodnie z międzynarodowymi standardami”.

Wcześniej na oficjalnej stronie izraelskiego MSZ opublikowano dokumenty mające dowodzić „bezpośredniego zaangażowania” Hamasu w działania flotylli – z tej przyczyny resort określa zatrzymanych aktywistów jako „prowokatorów”. Jeszcze dalej poszedł minister obrony Itamar Ben-Gwir, lider skrajnie prawicowej partii Żydowska Siła (Ocma Jehudit), który „witając” przechwyconą flotyllę w porcie w Aszdodzie, nazwał jej uczestników „terrorystami” (na co niektórzy z nich odpowiedzieli mu okrzykami: „Wolna Palestyna!”).

Polacy już bezpieczni poza Izraelem

W niedzielę MSZ poinformowało, że konsul RP widział się zatrzymanymi przez Izrael Polakami. Wicepremier Radosław Sikorski napisał na X: „Mimo, że odmówili [oni – dop. red.] dobrowolnego wyjazdu, powinni w najbliższych dniach wrócić na łono ojczyzny”. Ponownie zaapelował także o „przestrzeganie przestróg MSZ”, by nie udawać się na tereny wojenne.

Flotyllą płynęło czworo naszych obywateli – dziennikarka Ewa Jasiewicz została w sobotę deportowana do Turcji, natomiast Franciszek Sterczewski (poseł KO), Omar Faris (prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich) i Nina Ptak (szefowa Stowarzyszenia Nomada) zostali przetransportowani samolotem do Aten. Tam mają zostać poddani obdukcji, która potwierdzi, jakich obrażeń doświadczyli ze strony IDF. Nina Ptak w areszcie rozpoczęła strajk głodowy (który motywowała „nielegalnymi działaniami Izraela” oraz „solidarnością z uwięzionymi i torturowanymi Palestyńczykami”).

Udział Sterczewskiego we flotylli spolaryzował krajową scenę polityczną. Tobiasz Bocheński (europoseł PiS) kpił na antenie Radia Zet: „Jest to pajacowanie w jego wykonaniu, a nie żadne zwracanie uwagi świata na ludobójstwo”. Jak uzupełnił, trudno mu zdobyć się na empatię wobec parlamentarzysty KO, gdyż ten płynął do Gazy z pomocą humanitarną, by: „nagrywać rolki na Instagrama i pokazywać, jaki jest bohaterski”. Tymczasem, zdaniem Bocheńskiego, Sterczewski powinien ruszyć z pomocą np. do Nigerii, „gdzie chrześcijanom ścinane są głowy”. W radiowej Jedynce odpowiedział mu właśnie Jacek Karnowski (wiceminister funduszy i polityki regionalnej). „Jeżeli ktoś uważa, że (...) [Sterczewski – dop. red.] chce siedzieć w więzieniu dla rolek, no to po prostu jest durniem”.

Albo pokój, albo „ogromny rozlew krwi”

Zatrzymanie flotylli odbywa się w cieniu dyskusji nad zaproponowanym w ubiegłym tygodniu przez Donalda Trumpa „planem pokojowym”. W niedzielną noc prezydent USA określił rozmowy, jakie toczą się między Izraelem a Hamasem, mianem „bardzo pozytywnych” i „bardzo udanych”. Zaraz jednak pogroził palcem na swojej platformie Truth Social (pisownia oryginalna): „Proszę wszystkich, by DZIAŁAĆ SZYBKO. CZAS JEST KLUCZOWY, W PRZECIWNYM RAZIE NASTĄPI OGROMNY ROZLEW KRWI".

Dziś w Kairze toczą się rozmowy, w których poza Izraelem i Hamasem uczestniczą także przedstawiciele Kataru, Egiptu i Stanów Zjednoczonych. USA reprezentują na nich specjalny wysłannik Trumpa Steve Witkoff oraz Jared Kushner, prezydencki zięć. Jak donosi Gaza′s Civil Defense: wbrew temu, co twierdzi USA, mimo podjęcia rokowań bombardowania nie ustają, a rząd Netanjahu nadal nie dopuszcza do Gazy pomocy humanitarnej.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak

Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.

Anna Dąbrowska
04.11.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną