Recenzja filmu: „Duże złe wilki", reż. Aharon Keshales, Navot Papushado
Liczba nieoczekiwanych zwrotów akcji w tym klaustrofobicznym, mrocznym filmie da się jedynie porównać z wyrafinowanym mistrzostwem Hitchcocka i Polańskiego razem wziętych.
Liczba nieoczekiwanych zwrotów akcji w tym klaustrofobicznym, mrocznym filmie da się jedynie porównać z wyrafinowanym mistrzostwem Hitchcocka i Polańskiego razem wziętych.
Warto zobaczyć, czego boją się Holendrzy.
Przygodówka pełna drętwych skeczy i niezgrabnie powiązanych ze sobą scen.
Surrealistyczna psychodrama rozegrana w orwellowskim świecie.
W pierwszej scenie, na planie filmowym, ktoś pyta podenerwowany: „Gdzie są pawie?”. Okazuje się, że gdzieś poleciały, niemniej pytanie nie daje widzowi spokoju do końca seansu.
Cztery oscarowe nominacje – w tym za najlepszy film – dla kameralnego, zrealizowanego w telewizyjnej manierze dramatu Stephena Frearsa nie są przypadkowe.
Film powinny zobaczyć nie tylko opóźnione w rozwoju trzydziestolatki.
Film piętnuje wygodnictwo, materializm, hedonizm współczesnej rodziny.
Filozoficzna opowieść o wirtualnej relacji z maszyną, która spełnia jednostronne wyobrażenia o prawdziwym uczuciu.
Dla młodych Polaków to już tylko odległa historia, którą Pasikowski zajmująco opowiada.
Prowokacyjny film poświęcony ludzkiej seksualności, zilustrowany przykładami z Biblii.
Jeżeli ktoś chciałby przekonać się, że aktorstwo w amerykańskim kinie jest w dalszym ciągu niedościgłe, polecam właśnie „American Hustle”.
Wstrząsająco przenikliwy film zrobiony ręką i duszą prawdziwego mistrza.
Opowiedziana sprawnie i z rozmachem historia wykuwania się amerykańskiego społeczeństwa w znoju, śniegu i błocie, wbrew naturze i jej rdzennym mieszkańcom.
Rodzina jako wielopokoleniowy tygiel nieszczęść, straconych złudzeń i wiecznych pretensji.
Pasjonujący dramat psychologiczny zmienia się w opowieść fantastyczną średniej jakości.
Wbrew krążącym pogłoskom film Larsa nie okazał się artystycznym pornosem. Tylko niepokojącym moralitetem. Albo filozoficzną rozprawką przełamującą genderowe – żeby użyć modnego słowa – schematy.
Film przyciąga poetyckim nastrojem, w którym egzystencjalny niepokój i delikatny żart niepostrzeżenie się przenikają, tworząc spójną i magnetyczną całość.
Prowokacyjny, świetnie zrealizowany, doskonale zagrany film o terapii alkoholika jest w istocie dramatem o niemocy.
Bardzo udane kreacje polskich i niemieckich aktorów.