Recenzja książki: „Gorzka czekolada i inne opowiadania o ważnych sprawach”
Chociaż kierowana do dzieci w wieku szkolnym, porusza tematy fundamentalne.
Chociaż kierowana do dzieci w wieku szkolnym, porusza tematy fundamentalne.
W tej opowieści Larkina znajdziemy bogactwo uczuć, od rozczarowania i nudy po zaskakującą czułość.
Do dziś na rynku sztuki funkcjonuje nisza umożliwiająca kolekcjonerom z Rosji, ze Stanów Zjednoczonych nabycie porcelany będącej efektem niewolniczej pracy.
Warto odrobić tę lekcję z Pollackiem.
Najlepsze w książce są uważne zapisy bogactwa codziennych zdarzeń.
Powiedzieć, że Wojciech Młynarski to wybitny autor piosenek, to nic nie powiedzieć.
Utwór niemal pozbawiony ironii i pozostający, obok „Drugiego dziennika”, najbardziej ciemną, a jednocześnie najbardziej intymną spośród książek tego autora.
Jeden z najwybitniejszych stylistów języka polskiego, a jego staroświeckie frazy okazują się niebywale świeże i trafne.
Autor umiejętnie odziera kolejne zasłony, pod którymi ujawnia się niszcząca siła „cywilizacji” i okrucieństwo samego życia.
W czasach kiedy trudno pisać o historii, bo bywa zawłaszczana i używana w rozmaity sposób, właśnie w poezji można powiedzieć najwięcej.
Autor nie stawia wyraźnej granicy między rzeczywistością a światem marzeń i snów.
Synteza życia oraz twórczości wypada w wykonaniu Beresia efektownie i imponująco.
W „Klubie Auschwitz…” to, co zapomniane, jest tak samo ważne jak to, co, doskonale obecne.
Najgorzej kiedy powieść miała być zabawna i przyjemna, a wychodzi książka, przez którą brnie się z mozołem.
Tak, to jest opowieść o zespole rockowym. A jednocześnie rzecz o tym, jak radzili sobie Polacy w ostatniej dekadzie PRL i pierwszej dekadzie III RP.
Ta książka pokazuje upór, przez który Lucas często popełniał błędy, który jednak ostatecznie uczynił go jednym z najważniejszych twórców w historii kina.
Robert powraca tutaj do swoich ulubionych motywów: pamięci, dzieciństwa, melancholijnych prób zbliżenia się do przeszłości.
Książka z jednej strony nawiązuje więź z wielką tradycją, a z drugiej jest też piękną opowieścią o samej literaturze i o pisaniu.
Autorowi udaje się nie tylko oddać bogactwo języka ulicy, ale i stworzyć świetną polifoniczną opowieść, nawiązującą jednak zdecydowanie bardziej do Faulknera niż Dostojewskiego.