Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Historia, jakiej nie znacie: Jak Polacy bronili Malborka przed Krzyżakami

Zamek Krzyżacki w Malborku. Wzniesiony w latach 1274–1457, jest jedną z największych twierdz średniowiecznej Europy. Zamek Krzyżacki w Malborku. Wzniesiony w latach 1274–1457, jest jedną z największych twierdz średniowiecznej Europy. Forum
Wszyscy pamiętamy, że po wielkiej bitwie grunwaldzkiej król Władysław Jagiełło usiłował zdobyć Malbork i niewiele z tego wynikło. Ale fakt, że Polacy przez trzy lata bronili Malborka przed Krzyżakami, jakoś nam umyka.

Może dlatego, że cała sprawa zaczęła się od potężnej kompromitacji, do której za chwilę dojdziemy. W połowie XV w. państwo krzyżackie było cieniem dawnej potęgi. Kolejne klęski militarne oznaczały nie tylko obniżenie prestiżu, ale i kłopoty finansowe słynącego kiedyś z bogactwa zakonu. To zmuszało wielkich mistrzów do zwiększania ucisku fiskalnego, wywieranego głównie na żyjące z handlu miasta.

Czytaj też: A gdyby nie hołd pruski...

Niemcy chcieli do naszej Unii

Ich interesy reprezentował Związek Pruski. Dawno minęły czasy, gdy Krzyżacy mogli rozprawić się z opozycją brutalnie – jak ze Związkiem Jaszczurczym. Nowy wielki mistrz Ludwig von Erlichshausen musiał „poruszać się w granicach prawa”. Wytoczył proces, oddając sprawę pod osąd trybunałowi cesarskiemu w Wiedniu. Łatwo się domyślić, że uzyskał wyrok, jakiego się spodziewał.

Związek Pruski odpowiedział buntem, a że akurat była zima i miejscowi włościanie mieli przerwę w pracach polowych, łatwo ich namówiono, by wraz z mieszczanami wzięli w swoje ręce i sprawy, i topory i poszli urządzać lokalnym komturom rewolucję społeczno-polityczną. A ponieważ sens istnieniu Prus nadawały niemal wyłącznie związki gospodarcze z Polską, Wielką Potęgą, która, jak się zdawało, mogła zdmuchnąć Krzyżaków niczym wilk świńską chatkę ze słomy, tam zwrócono się o pomoc i, wprost, o inkorporację Prus do królestwa. Tak, proszę Państwa, był taki czas, kiedy to Niemcy (upraszczając) chcieli zapisać się do naszej Unii!

Sytuacja była idealna – buntownicy opanowali niemal wszystkie twierdze, w tym porty, z najważniejszym Gdańskiem na czele, zakon leżał na deskach, miejscowa ludność sama prosiła zachodnie państwo prawa o pomoc w obaleniu dyktatury.

Reklama