Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Biden, ścieżka dźwiękowa. Popkultura lubi demokratów

Lady Gaga na inauguracji Joego Bidena, Waszyngton, 20 stycznia 2021 r. Lady Gaga na inauguracji Joego Bidena, Waszyngton, 20 stycznia 2021 r. POOL / Reuters / Forum
Razem z przysięgą dostaliśmy ścieżkę dźwiękową inauguracji prezydentury Bidena – poważniejszej, choć zarazem niestroniącej od show w stylu typowym dla demokratów.

„Nie trzeba być pogodynką, żeby wiedzieć, skąd wieje wiatr” – śpiewał Bob Dylan. I nie trzeba być politologiem, żeby wiedzieć, czy Ameryka odbiera właśnie prezydenckie ślubowanie demokraty, czy może republikanina. Wystarczy posłuchać ścieżki dźwiękowej. Wczorajsze zaprzysiężenie Joego Bidena przypomniało, że demokraci z inauguracji potrafią zrobić show w innym wymiarze niż republikanie, a przede wszystkim – że popkultura ich lubi.

Wszechobecna Lady Gaga

Nie znaczy to, że Biden był pod tym względem zaskakujący czy awangardowy. W roli wykonawczyni amerykańskiego hymnu wystąpiła wszechobecna Lady Gaga – i był to fakt pewnie mało zaskakujący, a wykonanie pewnie mniej przekonujące niż to z początku drugiej kadencji Baracka Obamy (kiedy hymn śpiewała Beyoncé). Przypomnieliśmy sobie jednak, jak wielką wagę przywiązuje się w Stanach Zjednoczonych do popkulturowych symboli.

W gigantycznej broszce Gagi zaczęto się doszukiwać nawiązań do „Igrzysk śmierci” i znanego z tego cyklu, utożsamianego z buntem znaku kosogłosa. Choć był to przecież zwyczajny gołąbek pokoju z gałązką oliwną, a symbolika zupełnie inna, raczej zbieżna z pojednawczym tonem przemówienia nowego prezydenta. I z występem country′owca Gartha Brooksa w roli wykonawcy pieśni „Amazing Grace”, oryginalnie religijnego hymnu, a dziś w znacznej mierze utworu symbolicznego dla Ameryki dźwigającej się po

  • Barack Obama
  • Bernie Sanders
  • Bill Clinton
  • Joe Biden
  • Lady Gaga
  • popkultura
  • USA
  • Reklama