Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 24,99 zł!

Subskrybuj
Nauka

Krztusiec kontra szczepienia. Czy Stanowski przekona nieprzekonanych?

Krzysztof Stanowski Krzysztof Stanowski Radosław Nawrocki / Forum
„Uważajcie na to cholerstwo” – ostrzega Krzysztof Stanowski przed kokluszem. Skoro na coraz częstsze choroby zakaźne zapadają celebryci, może uda im się uświadomić wagę szczepień i konsekwencje lekceważenia objawów?

Dziennikarz i celebryta Krzysztof Stanowski, założyciel youtubowego Kanału Zero, może pomóc uświadomić rówieśnikom (w lipcu skończy 42 lata) oraz widzom i czytelnikom, których ma tysiące, do czego prowadzi bagatelizowanie objawów chorób zakaźnych, mylnie kojarzonych z dzieciństwem. Krztusiec, odra, pneumokokowe zapalenia płuc lub RSV przytrafiają się obecnie w każdym wieku u osób niezaszczepionych lub z gorszą odpornością – czujność wskazana jest więc do końca życia.

Powinni ją zachować również lekarze, a własny przykład opisany przez Stanowskiego – którego objawy kokluszu wzięto za niewyleczony nieżyt zatok – wskazują, jak wiele tu jest do nadrobienia. Emerytowanym lekarzom szczególny przy krztuścu charakter kaszlu dudni jeszcze w uszach, ale ci w średnim wieku i młodsi, którzy na stażach z pediatrii nie mieli szansy spotkać takich pacjentów (30–40 lat temu wydawało się, że choroby zakaźne są w odwrocie – szczepiliśmy w Polsce przykładnie niemal wszystkie maluchy, a ich rodzice mieli zachowaną odporność ze swojego dzieciństwa), nowe doświadczenie zdobywają teraz. Właśnie na takich pacjentach jak Stanowski. I z winy rzeszy rodziców, którzy uparcie odmawiają szczepień własnych dzieci przeciwko odrze, śwince czy RSV. W dodatku sami powinni się doszczepić.

Czytaj także: Gruźlica znów zbiera w Polsce żniwo. Prątki są jak zombie

Stanowski i krztusiec – teoria potwierdzona

A było tak: „Po tym, jak tydzień temu na dość długo zacisnęła mi się krtań tak bardzo, że nie mogłem oddychać, pojechałem na badania do prywatnego szpitala” – zaczął Stanowski na koncie „X” relację z diagnozowania swoich dolegliwości. Już wcześniej na wizji, podczas jednej z audycji w Kanale Zero, widzowie zauważyli, że dziennikarz nie może prowadzić rozmowy z powodu napadowego kaszlu i chwilowej utraty głosu.

Zdaje się, że przez dość długi czas pacjent objawy te bagatelizował, ale to typowe dla większości – z niewiadomych powodów odruch kasłania najrzadziej nas niepokoi, gdyż panuje pogląd, że w ten sposób oczyszczamy drogi oddechowe i nie ma się czym przejmować. Zwłaszcza dla palaczy papierosów kaszel jest czymś zwyczajnym, wręcz prawidłową reakcją, choć jest to błędne rozumowanie, bo reakcja ta wynika również z zapalenia śluzówki oskrzeli.

Lekarki, które zbadały Stanowskiego, należały do tej części społeczeństwa, która lekceważy ten objaw. Od pierwszej pani doktor dziennikarz usłyszał, że kaszle z winy problemów z zatokami i spływającej do gardła wydzieliny, a druga to potwierdziła. Gdy zasugerował możliwość krztuśca, o której wspominali mu wcześniej internauci zaniepokojeni jego stanem zdrowia na wizji, obie panie wyśmiały taką autodiagnozę: „Ludzie powariowali, teraz to niby każdy ma krztusiec!”.

Stanowski skądś jednak wiedział (i dobrze!), że podstawą rozpoznania tej choroby – jeśli nie wskazują na to mniej charakterystyczne objawy (choć w tym wypadku było akurat inaczej, bo dolegliwości miał właśnie typowe: przewlekły napadowy kaszel stymulujący duszność i wymioty) – należy wykonać badanie serologiczne krwi. I tak zrobił. Wykryto zakażenie. To najlepszy dowód, że nie wolno wyśmiewać krztuścowych teorii u dorosłych. Obie lekarki powinny dowiedzieć się o ostatecznej diagnozie pacjenta i odebrać z tego nauczkę, by nie lekceważyć późno rozpoznanego krztuśca u innych.

Zagrożenie dzieci i starszych

W Polsce notujemy w tym roku wzrost częstości zachorowań na krztusiec oraz odrę. Jak już wielokrotnie pisaliśmy, spowodowane jest to dwoma czynnikami: brakiem właściwego uodpornienia najmłodszych (stan wyszczepienia przeciwko tym chorobom w Polsce spadł do poziomu 90–93 proc., co jest na granicy populacyjnego bezpieczeństwa) oraz utratą odporności wśród starszego pokolenia.

Do świadomości dorosłych, zwłaszcza starszych osób, przebiło się szczepienie przeciwko sezonowej grypie i pneumokokom podawane seniorom, ale już przypominające dawki przeciwko innym chorobom zakaźnym – jak choćby tężcowi lub krztuścowi właśnie – rzadko są brane pod uwagę (choć można skorzystać z jednego preparatu zawierającego aż cztery składniki: przeciw błonicy, krztuścowi, tężcowi i polio).

Te szczepienia w dawkach przypominających powinniśmy przyjmować co 10 lat – mówi prof. Jacek Wysocki, kierownik Katedry Profilaktyki Zdrowotnej z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. I zwraca uwagę, że w starzejącym się polskim społeczeństwie, w którym blisko jedna czwarta obywateli ukończyła 60 lat, większość takich osób jest obciążona nawet kilkoma chorobami przewlekłymi (cukrzyca i nowotwory to wręcz schorzenia powszechne w tej grupie), a to kolejny argument, by uodpornić swój organizm na krztusiec, tężec, polio, półpasiec, pneumokokowe zapalenia płuc czy RSV, bo choroby te niekorzystnie wpływają na naturalną odporność.

Czytaj także: Koklusz znów groźny

Oczywiście ostateczna decyzja powinna być podjęta wspólnie z lekarzami. Nie każdy dorosły wymaga doszczepienia na wszystkie te choroby – to zależy od trybu życia, otoczenia (czy przebywa stale w towarzystwie małych dzieci?), ogólnego stanu zdrowia. Różne też są preparaty szczepionkowe – jedne, jak właśnie te uodparniające przed krztuścem, tężcem, polio i błonicą, są nieżywe, więc bezpiecznie może je przyjąć osoba nawet z gorszą odpornością. Ale w przypadku odry jest już zupełnie inaczej.

Odra. Dla kogo parasol ochronny?

Od stycznia do połowy maja tego roku na odrę zachorowało w Polsce 160 osób. Są to zwłaszcza niezaszczepione dzieci. W ubiegłych latach w podobnym okresie takich przypadków było po kilkanaście, więc widać, że trzeba być przygotowanym na wyższą falę zachorowań. Warto pamiętać, że epidemie odry zawsze występowały w cyklach 2–3 letnich, zwykle na wiosnę, toteż zwiększona zapadalność w tym okresie nie jest ewenementem. A jednak szczególnie wysoki przyrost zachorowań wskazuje zdaniem epidemiologów nie tyle na zwiększoną zjadliwość wirusa, ile na fakt, że ze szczepień korzysta się coraz rzadziej.

Odra jest ostrą wirusową chorobą zakaźną. Przebiega z bardzo wysoką gorączką, charakterystyczną wysypką, kaszlem i objawami przypominającymi anginę. Nierzadkie są powikłania: zapalenia płuc i neuroinfekcje. Oczywiście jej przechorowanie uodparnia, zazwyczaj na całe życie, ale wirus odry atakuje komórki pamięci immunologicznej i prowadzi do uśpienia odporności na znacznie dłużej niż do tej pory sądzono.

Szczepienia przeciwko odrze wprowadzono w 1975 r., nie wszyscy jednak od razu otrzymali dwie dawki, które dają pełną ochronę – mówi prof. Wysocki. Bezpieczni są również ci, którzy urodzili się wcześniej i nawet nie pamiętają, czy przechorowali odrę, bo najprawdopodobniej uodpornili się naturalnie, gdyż była w tamtych czasach niezwykle częsta. – Ale dorośli, zaszczepieni w dzieciństwie po 1975 r. tylko jedną dawką, gwarancji stuprocentowej mieć nie mogą – zaznacza prof. Wysocki, sugerując, że powinni teraz skorzystać z pojedynczej dawki dodatkowej, by swoje uodpornienie wzmocnić.

Z ważnym zastrzeżeniem: – To niestety jest szczepionka z żywym wirusem, więc nie można jej podać osobom z uszkodzonym układem odpornościowym. Dla takich pacjentów sytuacja jest niekorzystna. Jeśli ktoś nie pomyśli zawczasu o tym dodatkowym uodpornieniu, a zachoruje np. na raka, raczej nie będzie się już mógł przeciwko odrze doszczepić.

Nauczka na przyszłość

Nagłośniona przez Stanowskiego historia z rozpoznawaniem krztuśca – i błędnie postawiona przez lekarzy diagnoza wynikająca ze zlekceważenia objawów – oby podziałała jak zimny prysznic na wiele osób, które przyczyniają się do tego, że choroby zakaźne stały się dla wszystkich tak wielkim zagrożeniem. Myślę tu nie tylko o kadrze medycznej, która – jak widać z tego przykładu – wciąż woli podążać utartymi ścieżkami i nie bada pacjentów dokładnie ani nie zbiera uważnie wywiadów, ale też o tej części społeczeństwa, która lekceważy szczepienia, a nawet wypowiada bzdury na ich temat, trywializując takie właśnie choroby jak krztusiec, odra czy ospa.

To wreszcie nauczka dla samego Stanowskiego, by z przewlekłym kaszlem (albo innymi tego typu objawami: katarem, gorączką) nie chodzić do pracy, między ludzi, bo może stać się źródłem zakażenia dla innych. Nie ma co zbyt długo czekać nie wiadomo na co i liczyć, że „samo przejdzie” – jeśli nawet ktoś ma pecha i trafi na lekarza bagatelizującego poważniejszą chorobę, warto drążyć i w razie narastania objawów zbadać się dokładnie.

Zdaje się, że wśród fanów właściciela Kanału Zero i wiernych odbiorców treści, które zamieszcza w swoich mediach społecznościowych, może być wiele osób nietraktujących chorób zakaźnych poważnie i kontestatorów szczepień – oby wyciągnęły z jego prywatnej historii wnioski i zmieniły swoje podejście. Wprawdzie swój wpis na platformie X, na której obserwuje go ponad 1 mln internautów, Stanowski zakończył apelem o niezwlekanie z badaniami w przypadku kaszlu, nie odnosząc się do profilaktyki, ale to i tak sporo. Oby jego wierni fani stali się bardziej wyczuleni na punkcie własnego zdrowia.

Czytaj także: Nie lekceważ półpaśca! Chorują coraz młodsi, a covid jeszcze nam zaszkodził

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Charytatywne aukcje sztuki robią furorę. Pomoc jest (bez)cenna. Jak to działa?

Ostatnie spektakularne wyniki mogą zaskakiwać. W Polsce charytatywne licytacje sztuki z roku na rok tylko zyskują na rozmachu.

Aleksander Świeszewski
15.06.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną