Ten prezent oznacza, że część kobiet przejdzie na emeryturę już w wieku 56 lat, a mężczyzn – po 61. urodzinach. Już obecnie świadczenia emerytalne nie tylko z ZUS, ale także KRUS, tzw. mundurowe oraz dla prokuratorów i sędziów pobiera w sumie ok. 10,5 mln osób. Wszystkich zatrudnionych jest nieco ponad 16 mln.
Te 16 mln ma zapłacić tyle składek albo podatków, żeby ponad 10,5 mln emerytów dostało godne świadczenia. Nie dadzą rady. Seniorów do tej pory przybywało o wiele szybciej niż młodych, rozpoczynających karierę zawodową, teraz te proporcje pogorszą się jeszcze bardziej. To cios w młodych, którzy dla PiS się nie liczą. Właśnie dlatego, że jest ich coraz mniej. Wynik wyborów zależy od seniorów.
Coraz młodsi emeryci
Nie sposób więc odpowiedzieć na pytanie, kto zbuduje tę wielką i nowoczesną Polskę, skoro państwo obarcza ludzi młodych jeszcze większym ciężarem utrzymania coraz młodszych seniorów. PiS sobie tego pytania nie zadaje, nie patrzy w przyszłość, ważne są tylko wybory do Sejmu i Senatu 15 października. Po nich choćby potop. Cena się nie liczy, zapłaci ją przecież społeczeństwo, a nie partia. Polska już teraz należy do krajów, w których aktywność zawodowa osób pracujących jest najkrótsza, a kobiety z powodu krótkiego stażu pracy dostają świadczenia dużo niższe niż dłużej pracujący mężczyźni.