Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Odchodzi prawa ręka Morawieckiego. Teraz zabetonuje KNF dla PiS?

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Paweł Borys rezygnuje ze stanowiska prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju. Mateusz Morawiecki może go mianować na szefa KNF. Tylko w ten sposób zachowa w nim swoje wpływy.

Kadencja Pawła Borysa i tak wygasa z końcem roku, więc dlaczego Borys ogłasza to teraz, gdy Mateusz Morawiecki wciąż udaje, że próbuje stworzyć nowy rząd? Nie mógł po prostu poczekać? A może to sygnał, że szykuje się do jeszcze większych wyzwań?

O nielojalność wobec pisowskiego premiera posądzić go nie można, choć takie oświadczenie można potraktować jako brak wiary, że Morawieckiemu uda się stworzyć nowy rząd. I raczej mało prawdopodobne, żeby swego oświadczenia Borys z nim nie uzgodnił.

Pomógł odzyskać Pekao SA

Pawła Borysa polecił Morawieckiemu Zbigniew Jagiełło, wtedy jeszcze prezes PKO BP, przyjaciel Mateusza z wrocławskiej młodości. Obaj byli zaangażowani w Solidarność Walczącą. To Morawieckiemu Jagiełło, mianowany na szefa państwowego banku jeszcze za czasów Platformy, zawdzięcza pozostawienie na stanowisku przez kilka lat.

Borys był w PKO BP dyrektorem departamentu analiz. Jagiełło uznał, że Morawieckiemu nadzorującemu Ministerstwo Finansów zdolny finansista bardzo się przyda. I miał rację.

Obaj ambicje mieli o wiele większe. Morawiecki w 2017 r. w końcu został premierem, a Borys pokazał, co potrafi. To dzięki niemu rząd, na którego czele wkrótce stanął Morawiecki, mógł wydawać o wiele więcej pieniędzy bez wiedzy parlamentu. Niemrawą instytucję, stworzoną jeszcze przez poprzedników – Polskie Inwestycje Rozwojowe – przemianował na Polski Fundusz Rozwoju. PFR, oprócz wyłożenia pieniędzy na odzyskanie od Włochów Pekao SA oraz odkupienia PKL (kolejki linowej m.

Reklama