Krótko po powrocie z L4 straciłam pracę – opowiada Ania, która pracowała w szpitalnej recepcji. Chociaż świadomość na temat chorób i zaburzeń psychicznych rośnie, to L4 od psychiatry w pracy często jest niemile widziane: zarówno przez pracodawcę, jak i współpracowników.
Od 2019 r. na zwolnieniu nie można podawać szczegółów dotyczących powodu absencji, ale szefowie widzą podstawowe dane lekarza i miejsce wystawienia dokumentu. Bywa, że osoby doświadczające kryzysu psychicznego same rezygnują z czasu na zdrowienie, obawiając się konsekwencji zwolnienia lekarskiego z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym. Ci, co na L4 idą, nie zawsze spotykają się ze zrozumieniem.
„L4 od psychiatry? Pożałowałam tej decyzji”
Dwudziestokilkuletnia Ania mierzy się z zaburzeniami osobowości i ma za sobą kilka pobytów w szpitalach psychiatrycznych. – Wielokrotnie miałam L4 od psychiatry i nigdy nie było to mile widziane. Kiedy wracałam do pracy, szefowa się na mnie wyżywała – mówi. – Najsmutniejsze, że to była praca w recepcji dużego szpitala – dodaje. Ania wiedziała, że jej współpracownicy rozmawiają na jej temat, a szefowa nie jest zadowolona z jej nieobecności. W końcu ją zwolniła.
Pracę przez zwolnienie lekarskie straciła też 23-letnia wówczas Agnieszka, chociaż teoretycznie odeszła sama. –