Że niby nie my jedni. Bo czym kibole z Anglii tak naprawdę się różnią od polskich? Cóż, mieszkałem dłuższy czas między Brytyjczykami, i powiem tak. Owszem, wyskoki antysemickie na Wyspach widziałem, ale rzucania bananami w czarnych piłkarzy nigdy.
A zresztą co z tego, że inne kraje też mają problem z rasizmem stadionowym i społecznym. Teraz chodzi nie o inne kraje, tylko o nasz. I wciąż mamy sporo do zrobienia. Nie ma się co zasłaniać innymi, że też mają za uszami, albo że biją Polaków.
Tak samo nie uważam, że przypominanie o tym problemie w Polsce, jest niepatriotyczne przed mistrzostwami. Bardzo dobrze, że Adekoya – z ojca Nigeryjczyka i matki Polki – rzetelnie opisał w „The Guardian” Polskę u progu Euro. Rozłożył akcenty, także osobiste, jak należy. Tak, aby ostatecznie nie odstraszyć kibiców do przyjazdu na zawody w Polsce. I aby podkreślić, że mimo wszystko jest postęp. Dzięki, Remi.