Świat

Ivanka Trump (znowu) kandydatką na prezydenta USA?

Ivanka Trump prezydentem USA? Ivanka Trump prezydentem USA? Yuri Gripas/Reuters / Forum
Spekulacje na temat tego, że Ivanka Trump chce być pierwszą kobietą prezydentem USA, ciągle wracają.

O tym, że pierwsza córka chciałaby w przyszłości zastąpić w Białym Domu swojego ojca, można było przeczytać m.in. w książce Michaela Wolffa „Ogień i Furia”. Autor przybliżał nie tylko kulisy rządów Donalda Trumpa, ale i teorię, według której Ivanka Trump miała rzekomo umówić się ze swoim mężem Jaredem Kushnerem, że przeprowadzą się z Nowego Jorku do Waszyngtonu i przez jakiś czas wspólnie popracują dla Białego Domu. Natomiast dla samej Ivanki będzie to przygotowanie i wstęp do walki o fotel prezydenta. Sugestia ta pojawia się też w wydanej kilka dni temu książce „Born Trump: Inside America′'s First Family”. Autorka Emily Jane Fox cytuje jednego z przyjaciół Ivanki, który uważa, że „na sto procent” będzie ona ubiegać się o fotel prezydenta.

Czytaj także: Czy Ivanka Trump i Jared Kushner pracują w Białym Domu za darmo?

Ivanka Trump w fotelu Donalda Trumpa

Potwierdzeniem ambicji prezydenckich Ivanki miałoby być to, że od czasu objęcia urzędu przez jej ojca nie odstępuje go na krok, towarzyszy mu podczas oficjalnych spotkań i sama z dnia na dzień stała się albo przynajmniej zachowuje się jak światowy lider. Na przykład podczas jednej z roboczych sesji zwołanego w Hamburgu zeszłorocznego szczytu G20 zajęła miejsce Trumpa i wraz z kanclerz Niemiec, przywódcami Wielkiej Brytanii, Chin i Turcji rozmawiała o problemach związanych z migracjami w Afryce.

Według protokołu, jeśli prezydent Stanów Zjednoczonych nie mógł wziąć udziału w tej sesji, to przy stole powinna usiąść druga w kolejności po prezydencie osoba, czyli sekretarz stanu. Tymczasem rzecznik Ivanki wyjaśnił, że prezydencka córka znalazła się na sesji, bo miał tam akurat swoje wystąpienie szef Banku Światowego – a Ivanka niedawno wspólnie z Bankiem powołała specjalny fundusz, który zajmuje się sprawami migracji.

Ivanka podróżowała też do Indii, aby z premierem Narendrą Modim być współgospodarzem Światowego Szczytu Przedsiębiorczości. Towarzyszyła ojcu w zagranicznych podróżach, m.in. do Polski. A niedawno miała swój udział w zmianie decyzji prezydenta w sprawie rozdzielania rodzin nielegalnych imigrantów.

Biały Dom w zasięgu Ivanki?

Po takim przygotowaniu Ivanka rzeczywiście miałaby szansę zostać gospodarzem Białego Domu. Jak twierdzą niektórzy – już nim jest. To kobieta sukcesu, zdolna, bogata i piękna. Słychać niekiedy, że jest lepszą wersją ojca. Skończyła prestiżową Wharton Business School. Jest wiceprezeską The Trump Organization ds. rozwoju i prawą ręką Trumpa. Ze wszystkim radzi sobie doskonale, a przynajmniej taki kreuje wizerunek.

W tym wyreżyserowanym spektaklu uczestniczą także jej mąż i dzieci. Córka prezydenta w mediach społecznościowych prezentuje obraz szczęśliwej matki i żony. A konserwatywni Amerykanie dostają to, czego oczekują: piękny obrazek kochających się, zadowolonych, spełnionych zawodowo ludzi, którzy w dodatku są wielkimi patriotami. Przyjaciółka rodziny stwierdziła nawet, że „Donalda Trumpa nienawidzi pół Ameryki, a pół Ameryki go kocha. Połowa, która go kocha, kocha też Ivankę. Połowa, która go nienawidzi, też kocha Ivankę”.

I o tę drugą połowę – liberalną – Ivanka bardzo dba. Gdy Trump robi coś, co mogłoby zaszkodzić jej reputacji np. wśród nowojorskich liberałów, to nagle pojawiają się tajemnicze doniesienia o tym, jak Ivanka i Jared dzielnie pracują, by naprawić niewłaściwe posunięcia prezydenta. Na przykład w zeszłym roku szeroko rozpisywano się na temat tego, jak powstrzymali Trumpa przed anulowaniem przyjętego za czasów Obamy dekretu, który chronił prawa osób LGBT w miejscu pracy.

W tym starannie wyreżyserowanym wizerunku nie ma miejsca na błędy. Kiedyś Ivanka sama siebie na Twitterze przedstawiała jako bizneswomen związaną nie tylko z firmą odzieżową ivankatrump.com, ale i z Nowym Jorkiem. Teraz jej profil został dopasowany do kolejnego etapu w jej życiu i karierze. Dziś jest żoną, matką, siostrą, córką i doradczynią prezydenta, ale związaną już bardziej z Waszyngtonem.

Wybór kobiety na prezydenta wyzwaniem dla Amerykanów

Może Michael Wolff ma rację i Ivanka naprawdę zamierza sięgnąć po najwyższy w Stanach urząd. Według przeprowadzonego w lipcu zeszłego roku przez portal „Politico” badania ponad 44 proc. Amerykanów pozytywnie ocenia Ivankę. A pod koniec roku, kiedy zbadano postrzeganie jej linii odzieżowej, wyszło, że wśród konsumentów głosujących na demokratów cieszy się coraz większym powodzeniem. Ponieważ marka odzieżowa Ivanki jest spleciona z jej osobistą marką, to sugerowano, że sama prezydencka córka zyskuje w oczach demokratów.

Oczywiście, jeśli Ivanka będzie kandydować, to najpewniej z ramienia republikanów. Będzie musiała porzucić prawdziwą czy też wyreżyserowaną postawę postępowej demokratki. Wybór kobiety na prezydenta dla wielu Amerykanów jest już i tak sporym wyzwaniem, a wybór kobiety postępowej mógłby być nie do przejścia. Tym bardziej takiej, która dostała się do polityki niejako tylnymi drzwiami.

A poza tym po co Ivanka miałaby zajmować się kampanią i żmudnymi wyborami, jeśli władza i wpływy, jakie już dziś ma w Białym Domu, są tak przeogromne? Zresztą Donald Trump, kiedy tylko jest ku temu najdrobniejszy pretekst, chętnie odstępuje jej miejsce.

Czytaj także: Charles Kupchan o demolującej polityce zagranicznej Donalda Trumpa

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama