Status osoby osiedlonej (settled status) nadawany jest obywatelom Unii Europejskiej, by po brexicie mogli legalnie mieszkać w Zjednoczonym Królestwie. Żeby go otrzymać, trzeba przez odpowiednią stronę internetową lub aplikację wysłać brytyjskim władzom swoje dane i oświadczyć, czy było się karanym. Jeśli rządzący nie mają na temat danej osoby np. informacji podatkowych, trzeba też dołączyć dokumenty potwierdzające zamieszkanie w Zjednoczonym Królestwie. Wystarczy rachunek za telefon czy pieczątka w paszporcie.
Polacy się nie spieszą
Procedura wydaje się prosta. W ten sposób wnioski złożyło już ponad 90 proc. Rumunów, Bułgarów, Włochów, Portugalczyków czy Hiszpanów. Polacy, których według statystyk brytyjskiego urzędu statystycznego ONS pod koniec 2018 r. mieszkało na Wyspach najwięcej spośród wszystkich europejskich cudzoziemców – 832 tys. – aż tak się nie spieszą. Wnioski złożyło mniej niż dwie trzecie. Co zamierzają ci, którzy tego nie zrobili?
Motywacje Polaków bada obecnie spora grupa socjologów, ekonomistów i politologów z brytyjskich i polskich uczelni. Niewiele wskazuje na to, że migranci wzięli sobie do serca radę ambasadora RP w Londynie Arkadego Rzegockiego, który we wrześniu 2019 r. w liście do rodaków zachęcał do aplikowania o status, ale i do „poważnego rozważenia możliwości powrotu do ojczyzny”.
Czytaj także: Dom spokojnej starości dla Polaków w Anglii
Brexit? Zostajemy
Komu nie odpowiadała sytuacja prawna lub atmosfera polityczna w Zjednoczonym Królestwie po referendum w 2016 r.