Bruksela nadal zapewnia, że Unia otrzyma dość dawek, by zaszczepić 70 proc. swoich dorosłych mieszkańców do końca lata. W tym kwartale do krajów UE ma łącznie trafić ok. 100 mln porcji, a w drugim – według publicznych zapowiedzi Komisji – co najmniej 300 mln (i to z uwzględnieniem sporych wątpliwości co do wielkości rzeczywistych dostaw AstraZeneki). Gdyby nie było żadnych kłopotów z zatwierdzeniem nowych szczepionek i mocami produkcyjnymi, to według nieoficjalnych wyliczeń kraje mogłyby dostać nawet ponad 450 mln dawek w drugim kwartale. Ale kłopoty są.
„Potrzebujemy mieć znacznie więcej pewności co do dostaw szczepionek uwzględnionych w obecnych umowach. A jednocześnie musimy się zajmować szybkimi przygotowaniami do walki z nowymi wariantami wirusa” – mówił w czwartek szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Czytaj też: „To nie my, to Bruksela”. Taktyka w sprawie szczepionek
Koncerny w europarlamencie
Europejska Agencja Leków (EMA) zamierza w połowie marca podjąć decyzję w sprawie dopuszczenia jednodawkowej szczepionki Johnson&Johnson. A szef CureVac Franz-Werner Haas podczas czwartkowego wysłuchania szefów poszczególnych koncernów w Parlamencie Europejskim powiedział, że spodziewa się zatwierdzenia preparatu jego firmy (typu mRNA – tak jak produkty BioNTechu/Pfizera i Moderny) na przełomie maja i czerwca.
Z kolei szef AstraZeneki Pascal Soriot w czwartek ani nie zdeklarował się jednoznacznie w sprawie dostaw dla Unii w drugim kwartale (wciąż napływają sprzeczne informacje), ani jasno nie odpowiedział, czy przyczyną klapy w pierwszym kwartale (UE dostanie 40 mln ze 120 mln obiecywanych dawek) były wykluczające się zobowiązania wobec Londynu i Brukseli.