Świat

Ukraina mówi, o co konkretnie walczy. Czy Europa usłyszy?

Kijów. Marzec 2022 r. Kijów. Marzec 2022 r. Seth Sidney Berry / Zuma Press / Forum
Jak twierdzi burmistrz Ochtyrki, jego miasto walczy o to, by na świecie nadal istniały rządy prawa – opowiadała reporterka Natalia Humeniuk w czasie debaty Fundacji Batorego i „Polityki”. Zapraszamy na kolejne z cyklu „Ukraina mówi”.

Natalia Humeniuk łączyła się z Kijowa, gdzie mieszkańcy w środę 6 kwietnia doświadczyli pierwszego spokojnego dnia od wielu tygodni: – To ważne, że miasto wraca do życia, jednak jeszcze nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jakie historyczne znaczenie będą miały te okrutne wydarzenia – podkreśliła. – Na razie wszyscy w Ukrainie, niezależnie od klasy społecznej i poglądów politycznych, pokazujemy po prostu, jakim jesteśmy narodem. Nasze społeczeństwo przeszywa teraz dogłębne rozumienie demokracji jako prawa do dokonywania wyboru i poszanowania życia ludzkiego.

Wojna sprawiła, że te wartości nabrały nagle realnego znaczenia. Jednak z tego powodu mieszkańcy Ukrainy odczuwają również rozdźwięk między nimi a Polakami, Niemcami czy Amerykanami, dla których Unia Europejska i NATO, a także liczne instytucje tworzone po drugiej wojnie w idei pokoju i wolności, funkcjonują już trochę siłą nawyku. Natalia Humeniuk rozmawiała o tym m.in. z rabinem w Dnieprze. Choć został wychowany w Stanach, to podkreśla, że dopiero teraz, po 30 latach życia w Ukrainie, zrozumiał sens demokracji jako możliwości dokonywania wyboru. Rozmawiała też z rosyjskojęzyczną wiceprezydentką Odessy, która nie wyobraża sobie Ukrainy bez wolnych wyborów. Opowiadała o tym nie jako urzędniczka, tylko kobieta, której rodzina walczy w Mariupolu i z którą od tygodni nie ma już kontaktu. Humeniuk, reporterka związana z Laboratorium Dziennikarstwa Interesu Publicznego i pisząca relacje m.in. dla „Washington Post”, odwiedziła kilkanaście atakowanych przez Rosjan regionów. Wszędzie ludzie wypowiadali się w podobny sposób.

Czytaj też: Rzeźnicy z Buczy, mordercy z Kramatorska

Ważne, żeby Ukraińcy wrócili

Jej słowa potwierdzają sondaże Rating Group, w których poziom optymizmu Ukraińców rośnie: 95 proc. przekonanych jest o zwycięstwie, 78 proc. twierdzi, że sprawy idą w dobrym kierunku. Przed wojną, jeszcze w lutym, tylko 25 proc. obywateli mówiło podobnie. Rosyjska agresja zmieniła więc całkowicie nastroje społeczne. – Nie wpłynęła jednak na trzeźwy ogląd naszego położenia międzynarodowego – zaznaczył w czasie debaty prof. historii Jarosław Hrycak z Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie. Ten kryzys ma wymiar społeczny, bo wśród uchodźców jest duża część najmłodszych Ukraińców. – Jeżeli oni pójdą do szkół i na uczelnie, jeśli się zasymilują i zechcą zostać w Polsce, to będziemy mieć duży problem demograficzny. Dla rozwoju Ukrainy jest ważne, żeby oni do nas wrócili – mówił.

Co jeszcze może zrobić Polska? Jarosław Hrycak nie chciał wchodzić w rolę doradcy. – Mogę tylko dziękować, bo czujemy, że polska pomoc jest najbardziej wyrazista. Może nie jest najmocniejsza, bo Polska też ma swoje ograniczenia. Obecne wsparcie nie jest też do końca zgodne z podejściem polskiego rządu, który do niedawna nie dogadywał się z Ukrainą. Ale wojna to wszystko zmienia. Obawiam się jednak, że w związku z waszą sytuacją wewnętrzną rola Polski będzie się zmniejszać – mówił profesor. Oczywiście Polacy i Ukraińcy są do siebie podobni, oba społeczeństwa przez krwawe doświadczenia XX w. dobrze rozumieją, czym jest wojna. Niemniej dla profesora kluczowym partnerem są teraz Niemcy. Bo to od ich podejścia zależą ważne dla Ukrainy wartości i granice, w jakich rozwijać się będzie Europa.

Niestety na razie nawet egzekwowanie nałożonych na Rosję sankcji odbywa się w Berlinie niezwykle powoli. Mimo że sondaże pokazują wzrost poparcia społecznego dla zdecydowanej reakcji: 47 proc. Niemców ocenia, że odpowiedź kraju jest niewystarczająca. Jak wynika z badania Deutschlandtrend, w marcu uważało tak tylko 27 proc. 91 proc. martwi się losem Ukraińców. To zatem moment, który wymaga od kanclerza Olafa Scholza celowych i odważnych decyzji, podejmowanych w imieniu całej Europy i uderzających w Rosję. – Nie wiem, jak to zrobić, ale myślę, że ważne jest, żebyśmy zmienili stanowisko Berlina, Brukseli i Waszyngtonu – podkreślał Jarosław Hrycak. – Bo po aneksji Krymu dla Ukrainy nie ma już innej drogi niż wejście do NATO i do Unii. Dla nas jest to wybór egzystencjalny. Chcemy bezpieczeństwa, ucieczki z tego pogranicza. Czy to się nam uda? O to teraz toczy się walka.

Czytaj też: Nadchodzi kluczowa bitwa o Donbas. Teraz liczy się każda godzina

Ukraina mówi. Debaty Fundacji Batorego i „Polityki”

Prof. Jarosław Hrycak, Natalia Humeniuk, Maria Zolkina, analityczka polityczna z Fundacji Inicjatyw Demokratycznych im. Ilko Kuczeriwa, i Jewhen Hlibowycki, członek ukraińskiej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Centrum Analitycznego pro.mova, uczestniczyli w pierwszej debacie online z cyklu „Ukraina mówi” Fundacji Batorego i „Polityki”. Spotkania mają wzmacniać głos ekspertów, polityków, publicystów i ludzi kultury z Ukrainy. Bez nich nie ma przecież poważnych rozmów o przyszłości Ukrainy i świata po wojnie. Dlatego debaty „Ukraina mówi” tłumaczone są symultanicznie także na język ukraiński i angielski.

Kolejna z organizowanych w każdą środę kwietnia debat odpowie na pytanie o to, po co Ukrainie Unia Europejska. Akcesję do Unii popiera 91 proc. Ukraińców i Ukrainek (sondaż Rating Group z 6 kwietnia), a 68 proc. chciałoby widzieć swój kraj również wśród członków NATO. Na pytanie o poczucie przynależności 98 proc. odpowiada, że jest obywatelem/ką Ukrainy, 96 proc. – że mieszkańcem swojego regionu, 57 proc. – Europejczykiem. Niespełna rok wcześniej – w 30. rocznicę niepodległości Ukrainy – swą europejskość podkreślało zaledwie 27 proc. osób.

Co jest źródłem tego prounijnego entuzjazmu Ukrainek i Ukraińców? Wszak media pokazują, że już w trakcie wojny pomoc dla Ukrainy ze strony państw należących do UE jest kilkadziesiąt razy mniejsza od pieniędzy, jakie zapłacono Rosji za zakup węgla, ropy i gazu. Więcej w czasie debaty – już w środę 13 kwietnia o godz. 17.

Po co Ukrainie Unia Europejska?mat. pr.Po co Ukrainie Unia Europejska?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama