Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji. Co wiemy?

Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji Vjeran Zganec Rogulja / PIXSELL / Forum
Do wypadku na autostradzie w kierunku Zagrzebia doszło w sobotę 6 sierpnia nad ranem. 13 osób zginęło, w tym obu kierowców. Wszystkie ofiary to polscy obywatele, pielgrzymi zmierzający do Medjugorie.

Do wypadku polskiego autobusu doszło w sobotę ok. 5:40 rano na 62. kilometrze autostrady A4 między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autobus na tablicach z Grodziska Mazowieckiego z niewyjaśnionych przyczyn zjechał z trasy i wjechał do wybetonowanego rowu. Jak mówią uczestnicy wypadku, „autokar wbił się przodem, jego góra się przełamała”.

11 osób poniosło śmierć na miejscu, 13. – drugi kierowca – zmarła w szpitalu. Stan osiemnastu nadal jest ciężki. Według polskiego MSZ autokarem podróżowały 42 osoby. Poszkodowani zostali ulokowani w pięciu szpitalach w Zagrzebiu, Varażdinie i Czakovcu. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w autokarze byli pielgrzymi zmierzający do Medjugorie w Bośni i Hercegowinie, w tym trzech księży, sześć sióstr zakonnych, ale w większości osoby świeckie z okolic Sokołowa, Konina i podradomskiej Jedlni. Pielgrzymka zorganizowana przez warszawskie Biuro Bractwa Św. Józefa wyruszyła w piątek z Częstochowy.

Rzecznik prokuratury w Varażdinie Darko Galić potwierdził, że autokar prowadził 72-letni Polak. Według nieoficjalnych doniesień chorwackich mediów ciało kierowcy było zapięte pasami bezpieczeństwa, a sekcja zwłok nie wykazała, by mężczyzna był pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. Nie cierpiał też na poważne choroby.

Konsul RP w Zagrzebiu Dagmara Luković podała, że wszystkie ofiary wypadku zostały zidentyfikowane.

Wypadek w Chorwacji. Co się stało?

Josip Mataija, komendant policji drogowej Chorwacji, podkreślił, że potrzebne jest śledztwo, które zbada i wyjaśni okoliczności tragedii. „Możliwe, że kierowca zasnął, miał problemy zdrowotne, ale najlepiej zostawić te teorie i zaczekać na wyniki śledztwa, by potwierdzić, jak doszło do wypadku” – mówił szef chorwackiej drogówki w telewizji HRT.

Reklama