Do wypadku polskiego autobusu doszło w sobotę ok. 5:40 rano na 62. kilometrze autostrady A4 między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autobus na tablicach z Grodziska Mazowieckiego z niewyjaśnionych przyczyn zjechał z trasy i wjechał do wybetonowanego rowu. Jak mówią uczestnicy wypadku, „autokar wbił się przodem, jego góra się przełamała”.
11 osób poniosło śmierć na miejscu, 13. – drugi kierowca – zmarła w szpitalu. Stan osiemnastu nadal jest ciężki. Według polskiego MSZ autokarem podróżowały 42 osoby. Poszkodowani zostali ulokowani w pięciu szpitalach w Zagrzebiu, Varażdinie i Czakovcu. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w autokarze byli pielgrzymi zmierzający do Medjugorie w Bośni i Hercegowinie, w tym trzech księży, sześć sióstr zakonnych, ale w większości osoby świeckie z okolic Sokołowa, Konina i podradomskiej Jedlni. Pielgrzymka zorganizowana przez warszawskie Biuro Bractwa Św. Józefa wyruszyła w piątek z Częstochowy.
Rzecznik prokuratury w Varażdinie Darko Galić potwierdził, że autokar prowadził 72-letni Polak. Według nieoficjalnych doniesień chorwackich mediów ciało kierowcy było zapięte pasami bezpieczeństwa, a sekcja zwłok nie wykazała, by mężczyzna był pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. Nie cierpiał też na poważne choroby.
Konsul RP w Zagrzebiu Dagmara Luković podała, że wszystkie ofiary wypadku zostały zidentyfikowane.
Wypadek w Chorwacji. Co się stało?
Josip Mataija, komendant policji drogowej Chorwacji, podkreślił, że potrzebne jest śledztwo, które zbada i wyjaśni okoliczności tragedii. „Możliwe, że kierowca zasnął, miał problemy zdrowotne, ale najlepiej zostawić te teorie i zaczekać na wyniki śledztwa, by potwierdzić, jak doszło do wypadku” – mówił szef chorwackiej drogówki w telewizji HRT.
Chorwacki dziennik „Jutarnji list” opublikował nagranie z przydrożnej kamery, która zarejestrowała pojazd kilka minut przed wypadkiem – nic nie wskazywało, żeby kierowca stracił kontrolę nad autobusem.
Polskie ministerstwo infrastruktury podało, że wyprodukowany w 2011 r. autokar był zarejestrowany w Polsce i miał wszystkie wymagane przeglądy. Ostatnie badanie techniczne wykonano w czerwcu br. i było ważne do 13 grudnia 2022 r. Więcej informacji o przebiegu wypadku będzie można uzyskać po analizie urządzeń rejestrujących w pojeździe. Chorwackim służbom pomaga 12 polskich policjantów, którzy przebywają w Chorwacji w związku z akcją „Bezpieczny turystyczny kierunek”.
Stan poszkodowanych jest poważny
Na miejsce wypadku już w sobotę udały się polskie służby konsularne oraz przedstawiciele chorwackiego ministerstwa spraw wewnętrznych, a z polecenia premiera Morawieckiego minister zdrowia Adam Niedzielski, wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, a także polscy psychologowie i medycy z Zespołu Pomocy Medycznej. Minister zdrowia w Zagrzebiu zapewnił, że polscy pacjenci mają zapewnioną najlepszą opiekę. „Z pierwszego oglądu dokumentacji medycznej, np. pacjentów przebywających tutaj, raczej nikt się nie kwalifikuje do przejazdu do kraju” – zastrzegł. Podkreślił, że do Zagrzebia trafili najciężej poszkodowani, mający rozległe, wielonarządowe obrażenia. „To naprawdę bardzo dużo złamań żebra, kości, nóg, (...) bardzo poważne złamania” – podkreślił Niedzielski.
Po przybyciu do Chorwacji przedstawiciele polskich władz podzielili się na dwa zespoły – jeden pojechał do dwóch szpitali na północy kraju, gdzie przebywają poszkodowani, drugi wizytuje trzy stołeczne placówki. Zespoły gromadziły dokumentację medyczną i oceniały, którzy pacjenci mogą zostać przewiezieni do Polski. Już w sobotę wieczorem wraz z delegacją rządową do kraju wyruszyły cztery osoby – ci poszkodowani, którzy byli w stanie odbyć podróż w pozycji siedzącej. W niedzielę po północy wylądowali na lotnisku w Warszawie.
Chorwackie MSZ zaoferowało pomoc w zakwaterowaniu na miejscu rodzin osób poszkodowanych, pomoc oferuje także Caritas archidiecezji zagrzebskiej.
To jedna z najtragiczniejszych katastrof drogowych w Chorwacji ostatnich lat. W 2008 r. w wypadku na autostradzie między Zagrzebiem a Splitem zginęło 14 słowackich turystów.
„Zaraz będziemy fruwać”. Uruchomiono infolinię
„Nie spałem od 3:15. Wprawdzie siedziałem w przedostatnim rzędzie, ale obserwowałem sobie wszystko. Na granicy z Chorwacją czekaliśmy jakieś 20 min, była kontrola paszportowa. Pan Paweł, z którym jestem w pokoju, mówił, że za przejściem granicznym kierowcy zatrzymali autokar i się wymienili. Ujechali niewiele...” – relacjonował PAP ks. Rafał Działak, kapłan z Konina, który „bardzo dobrze pamięta moment wypadku”. „Pamiętam, że powiedziałem sobie: Boże drogi, jedziemy w pole, zaraz będziemy fruwać!” – wspomina.
„W autokarze w momencie wypadku wyrwane zostały wszystkie siedzenia. Wszystkie przedmioty, telefony, torebki, które każdy gdzieś miał, poleciały, zaginęły. To dlatego nie wiadomo było, kto zginął, kto jest nieprzytomny i trafił na intensywną terapię” – opowiadał ks. Działak.
Do trzech szpitali w Zagrzebiu trafili najciężej ranni pacjenci (po sześć osób), reszta została ulokowana w placówkach w północnej części Chorwacji. „Większość z nich jest w stanie poważnym, niektórzy są w śpiączce farmakologicznej, niektórzy są nieprzytomni, niektórzy są przytomni, ale jeszcze w warunkach intensywnej terapii. Kilka osób z mniejszymi obrażeniami, ale uniemożliwiającymi transport w pozycji siedzącej i wymagających jeszcze dodatkowej obserwacji ze względu na kinetykę urazów, zostało w szpitalach” – powiedział PAP dr Artur Zaczyński, zastępca dyrektora ds. Medycznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie oraz szef Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej.
Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię +385 148 99 414 – pod tym numerem członkowie rodzin ofiar mogą uzyskać szczegółowe informacje.
Kondolencje dla rodzin ofiar
W związku z tragedią głos zabrali m.in. premier Morawiecki, prezydent Andrzej Duda oraz minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Kondolencje bliskim ofiar złożył także premier Chorwacji Andrej Plenković. Zapewnił, że w sprawę zaangażowano wszystkie służby. Z kolei szef MSZ Chorwacji Gordan Grlić Radman powiedział, że Chorwacja solidaryzuje się z Polską i jej obywatelami. Kondolencje złożyli także premier Węgier Viktor Orbán, prezydent Słowacji Zuzana Czaputowa i minister dyplomacji tego kraju Ivan Korczok.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował na Twitterze, że w związku z wypadkiem polecił wszcząć śledztwo z art. 173 par. 3 kodeksu karnego. Przepis przewiduje karę pozbawienia wolności od dwóch do 12 lat dla sprawcy katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, której następstwem jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób. Minister wyraził też najgłębsze wyrazy współczucia dla rodzin ofiar.
2/2 O szczegółach tragedii rozmawiałem dziś rano z premierem Chorwacji @AndrejPlenkovic, który zapewnił o pełnym wsparciu chorwackich służb medycznych. Poleciłem naszym służbom konsularnym organizację wsparcia dla rodzin uczestników wypadku.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) August 6, 2022
W związku z tragicznym wypadkiem polskiego autokaru w Chorwacji, w wyniku którego zginęło 11 osób a 34 są ranne, we współpracy z chorwackimi służbami ratowniczymi i władzami podejmujemy wszelkie możliwe działania aby pomóc naszym Rodakom. Rodzinom Ofiar składam wyrazy współczucia
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) August 6, 2022
Składam głębokie kondolencje rodzinom ofiar wypadku autokaru w Chorwacji. Rozmawiałem z Ministrem SZ Chorwacji @grlicradman o sytuacji i podziękowałem chorwackim służbom państwowym i społeczeństwu za okazaną pomoc.
— Zbigniew Rau (@RauZbigniew) August 6, 2022