Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Historia, jakiej nie znacie: Douglas Corrigan, szalony pogromca Atlantyku

Douglas Corrigan Douglas Corrigan Granger History Collection / Forum
Ze wszystkich pionierów lotnictwa, ludzi odważnych i skorych do szaleństwa najbardziej niezwykłego wyczynu dokonał Douglas Corrigan, który przeszedł do historii awiacji pod przydomkiem „Wrong Way”. Skąd wzięło się to przezwisko?

O Charlesie Lindberghu i Amelii Earhart słyszał chyba każdy, wśród pogromców Atlantyku znalazł się również Polak Stanisław Skarżyński. Lista jest, oczywiście, znacznie dłuższa, ale żaden ze znajdujących się na niej bohaterów nie wykonał swego lotu rekordowego w tak szalony sposób jak Corrigan.

Lot za dwa dolary

17 lipca 1938 r. z pasa nowojorskiego lotniska Floyd Bennett Field wystartował niewielki, wyraźnie przeciążony jednosilnikowy górnopłat Curtiss Robin J-1. Według planu miał udać się w powrotny lot transkontynentalny do Kalifornii, skąd przybył kilka dni wcześniej. Jednak maszyna skierowała się wprost na wschód, w stronę atlantyckiego wybrzeża. Wydaje się, że w pierwszej chwili nikt na ziemi nie zwrócił na to uwagi. Za sterami siedział 31-letni Douglas Corrigan, pilot i mechanik lotniczy, jeden z najbardziej upartych obywateli USA.

Corrigan urodził się w 1907 r. w Teksasie. Po rozwodzie rodziców został z matką i dwójką rodzeństwa; rodzinie się nie przelewało, więc rzucił szkołę i wziął pracę na budowie. Przygodę z lotnictwem zaczął w sposób typowy – za 2,5 dol. odbył krótki lot starym dwupłatem z I wojny światowej, oczywiście jako pasażer. Dwa tygodnie później uczył się już pilotażu na lotnisku w San Diego, gdzie znalazł pracę mechanika w firmie produkującej aeroplany. Los chciał, że dokładnie w tym czasie, w 1926 r., firma Ryan Aeronautical przygotowywała samolot „Spirit of St. Louis”, na którym Charles Lindbergh wykonał później swój słynny lot przez Atlantyk.

Corrigan miał skromny udział w tym sukcesie – pracował przy wydłużeniu skrzydła i montażu zbiorników paliwa, i to on wyciągnął klocki spod kół maszyny Lindbergha podczas startu z San Diego do Nowego Jorku.

Reklama