Recenzja filmu: „Głęboka woda”, reż. Adrian Lyne
Fabuła, która mogła być intrygującym portretem związku, w którym partnerzy nieustannie zadają sobie psychiczne rany, okazuje się podszytą mizoginią tandetą, bałaganiarską sensacją, zrealizowaną byle jak, bez dbałości o psychologię bohaterów.