Recenzja książki: Therese Bohman, „O zmierzchu”
W pewnym sensie jest to powieść feministyczna, ale i demaskująca feminizm, w świecie nauki i kultury staje się on bowiem wygodnym, ułatwiającym awans i rozpoznawalność kluczem do kariery.
W pewnym sensie jest to powieść feministyczna, ale i demaskująca feminizm, w świecie nauki i kultury staje się on bowiem wygodnym, ułatwiającym awans i rozpoznawalność kluczem do kariery.
Ta książka to kolejny ważny przykład pokomplikowanej ontologii poezji.
To, co ciekawe w opowieści Libery, to połączenie okrucieństwa konkretnego czasu z fantastyczną groteską, która pokazuje, jak bardzo historia przypomina okrutną baśń.
Powieść koreańskiego kandydata do Nobla otwiera scena podróży ciężarówką.
Ta opowieść, wpisana w egzotyczne realia, ma walor uniwersalny.
Równoległe losy copywriterki i barmanki opowiada z biglem, historia ma tempo, napisana jest z poczuciem humoru i lekkością.
Szczytem kunsztu autorki jest pasjonujący rozdział poświęcony kreacjom na czerwonym dywanie, błyskotliwie wiążący je z opisem działania Hollywood.
Powieść jest absolutną klasyką, przetłumaczoną przez znawcę literatury japońskiej prof. Mikołaja Melanowicza.
Autor swobodnie porusza się w różnych stylach, potrafi budować skomplikowaną fabułę, bohaterów i dlatego warto czekać na jego kolejną powieść.
Oprócz autobiograficznej opowieści dostajemy również wiarę w przyszłość.
W zbiorze opowiadań Amerykanki Mirandy July odnajdziemy styl – bezkompromisowy, ostry, ciut wulgarny – znany z „Pierwszego bandziora”, jej debiutanckiej powieści.
Książka pozostawia czytelnika z gorzkim poczuciem, że poruszane przez poetę problemy, zwłaszcza uwagi o nacjonalizmie, wciąż pozostają aktualne.
Bohaterowie rysunków Kozy żyją na emocjonalnym wulkanie: wystarczy drobny impuls, by zaczęli kipieć gniewem i pluć jadem.
To literatura faktu ciążąca w stronę realizmu magicznego.
Paradoksalnie książka Cieplak o niewykluczaniu – wyklucza czytelników innych niż bohaterowie.
Autor kilku kryminałów osadzonych w czasach starożytnych nową książką przeskoczył do czasów zupełnie współczesnych.
Książka mimo upływu czasu się nie zestarzała. Dalej bawi i zmusza do myślenia.
Nowa powieść autora cyklu „Patrick Melrose” jest nie tyle bezwzględnym portretem wyższych sfer, co łzawą opowiastką o nich.
Ubojnie to oczywiście miejsca wyzysku zwierząt.
Obszernie cytowani w tej książce ratownicy TOPR opowiadają o swoim podejściu do chronienia ludzi w Tatrach i o związanych z tym codziennych wyzwaniach.