Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Już nie ma piosenek, które „wszyscy znamy”. Żyjemy w bańkach

Co roku ludzkość podwaja zasoby posiadanych informacji, a niebawem dojdziemy do punktu przeładowania danymi, bo potrzebny na to czas zmniejszy się do zaledwie ułamka sekundy. Co roku ludzkość podwaja zasoby posiadanych informacji, a niebawem dojdziemy do punktu przeładowania danymi, bo potrzebny na to czas zmniejszy się do zaledwie ułamka sekundy. NeONBRAND / Unsplash
Co roku ludzkość podwaja zasoby posiadanych informacji, a niebawem dojdziemy do punktu przeładowania danymi, bo potrzebny na to czas zmniejszy się do zaledwie ułamka sekundy.

Przynajmniej według Alana Moore’a. Lecz skoro tako rzecze brytyjski pisarz, scenarzysta komiksowy i, niepotrzebne skreślić, samozwańczy mag, który ku swojemu późniejszemu niezadowoleniu wybrukował ścieżkę dzisiejszej kulturze popularnej – wypada go posłuchać.

Bo wydaje się, że ma absolutną rację. Początek XXI w. to przecież czas nadpodaży treści, co nieodłącznie powiązane jest oczywiście z internetową rewolucją i zmianą modelu odbioru dzieł kultury. Niemożliwe stało się możliwe, dziś faktycznie możemy brać filmy czy muzykę z powietrza. A raczej z chmury. I to kiedy chcemy, niezwiązani telewizyjną ramówką i nie kłopocząc się wyjściem z mieszkania do sklepu. O fizycznych nośnikach myślą chyba już tylko hobbyści i kolekcjonerzy, domowej biblioteczki nie trzeba upychać na półkach, wystarczy zapisać na czytniku. Platformy streamingowe nieustannie zwiększają swój udział w rynku i można wykupić abonament niemalże na wszystko, od gier po komiksy i audiobooki. Niby to same truizmy, ale pomagające zobrazować sobie sytuację bodaj każdego świadomego konsumenta kultury.

Czytaj też: Polska Chmura Krajowa – o co chodzi w tym projekcie?

Przeładowanie kulturą

Z ową świadomością związane jest nieodłączne poczucie zagubienia i nie taka znowu rzadka przypadłość, którą można by określić mianem chronicznego informacyjnego kaca, definiowanego jako nieustanna chęć dogonienia nieosiągalnego. Inaczej: kompulsywna obsesja bycia na bieżąco ze wszystkim, czym znajomi i obserwowane media bombardują nas za pośrednictwem np.

Reklama