Filumenistyczne hobby Karola Wojtyły, czyli JPII zbiera zapałki, a naukowcy punkty za publikacje
Jednym z podstawowych kryteriów oceny osiągnięć naukowców są ich publikacje w specjalistycznych periodykach. Dlatego Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowuje ich listę i przyznaje każdemu tytułowi punkty, które badacze mogą otrzymać za wydrukowanie swojej pracy. Za czasów ministra Przemysława Czarnka punktacja ta była zmieniana wielokrotnie i często faworyzowała czasopisma bliskie rodzimej uczelni szefa resortu lub jego katolicko-konserwatywnemu światopoglądowi. Np. w 2023 r. głośny był przypadek, opisany m.in. przez Oko.press, przyznania najwyższej możliwej noty, czyli 200 pkt, publikacjom w „Pedagogice Katolickiej”. Dokładnie tyle samo naukowcy mogli otrzymać za artykuły w brytyjskim „Nature” czy amerykańskim „Science”, a więc w dwóch najbardziej prestiżowych periodykach na świecie. Zamieszczenie w nich choćby jednej pracy jest zawodowym marzeniem chyba każdego naukowca.
Obnażyć system. Zapałki Jana Pawła II za 70 pkt
Wprawdzie lista czasopism ministra Czarnka została skorygowana w styczniu tego roku przez MEN, ale nadal sporo punktów można otrzymać za zamieszczenie tekstu w tytułach o bardzo wątpliwej jakości merytorycznej. W humorystyczny sposób postanowił to obnażyć prof. Konrad Szaciłowski, chemik z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, w której kieruje Zakładem Fotofizyki i Elektrochemii Półprzewodników. I tak we „Wschodnim Roczniku Humanistycznym” ukazał się tekst (napisany ze współautorem, o którym za chwilę więcej) zatytułowany „Filumenistyczne hobby Karola Wojtyły”. Oto próbka tego „dzieła”:
Jan Paweł II był nie tylko duchowym liderem, ale także człowiekiem o szerokich zainteresowaniach. (...) Zapałki stawały się cennymi pamiątkami i symbolami jego bliskości z danym narodem, pozwalając na budowanie relacji międzykulturowych i dialogu. (...) Hobby to było sposobem na odpoczynek, wyrazem wartości i unikalnym sposobem komunikacji oraz hojności. Dziedzictwo filumenistyki Jana Pawła II stanowi piękną spuściznę duchową, pozostawiającą trwałe przesłanie miłości, pojednania i szacunku dla drugiego człowieka. Podsumowanie podkreśla uniwersalne przesłanie tej pasji oraz inspirujące znaczenie, jakie może mieć nawet najmniejsza rzecz. Filumenistyczne hobby Jana Pawła II pozostaje niezapomnianym świadectwem, że prostota i otwartość na świat są ważnymi wartościami, które mogą pozostawić trwały ślad w sercach ludzi. Publikacja we „Wschodnim Roczniku Humanistycznym” jest dziś „wyceniana” przez ministerstwo na aż 70 pkt i tyle ich powinien uzyskać krakowski profesor.
Czytaj także: Punktacja czasopism naukowych: skansen i porażka. Do polskich realiów to nie pasuje
Chemik o katolickich rozgłośniach radiowych
Kolejne jego „dzieło” ukazało się w periodyku wydawanym przez uczelnię założoną przez ojca Rydzyka i noszącym tytuł „Fides, Ratio et Patria. Studia Toruńskie” (publikacja tam warta jest też 70 pkt). Tym razem chemik zajął się „Rolą katolickich rozgłośni radiowych w kształtowaniu postaw moralnych młodzieży”. Oto fragment streszczenia:
W dalszej części artykułu przedstawione są wyniki badań ankietowych i wywiadów z młodymi słuchaczami. Wyniki te ukazują, że młodzież pozytywnie reaguje na treści edukacyjne, zwiększa swoje zaangażowanie w życie kościelne i podejmuje bardziej świadome działania społeczne. (...) Słuchacze potwierdzają, że programy katolickich rozgłośni radiowych wzmacniają ich przekonania o wartościach moralnych i duchowych oraz inspirują do refleksji nad własnym życiem i zachowaniem. Następnie wskazuje się na potrzebę adaptacji treści programów do potrzeb współczesnej młodzieży, zachęcanie do różnorodności tematycznej i szanowanie różnic kulturowych i indywidualnych. W końcowej części artykułu podsumowuje się wyniki badań i przedstawia znaczenie katolickich rozgłośni radiowych jako źródła wartościowych treści, które mogą pomóc młodzieży w rozwijaniu postaw moralnych i etycznych. Artykuł podkreśla potrzebę ciągłego rozwoju i innowacji mediów, aby lepiej przyciągać i angażować młodą widownię.
Co ciekawe, w publikacji nie została podana tak kluczowa informacja, jak liczba osób, która (rzekomo) wzięła udział w ankiecie. Powinno być to dyskwalifikujące, ale najwyraźniej nie przeszkadzało osobom dopuszczającym materiał do druku.
Czytaj także: Jak Czarnek punktuje czasopisma. Takie rzeczy tylko w Polsce. Żenujące i smutne
Boża wszechmoc kontra zasada Pauliego za 40 pkt
I ostatni tekst, tym razem napisany po angielsku i zamieszczony w „Roczniku Teologii Katolickiej” (wycenianym na 40 pkt). Jego tytuł brzmi „God’s Omnipotence Versus the Pauli Principle. Philosophical and Scientific Inquiry into the Limits of Divine Power and the Fundamental Nature of Reality. Part 1”, czyli „Boża wszechmoc kontra zasada Pauliego. Filozoficzne i naukowe dociekania na temat granic boskiej mocy i fundamentalnej natury rzeczywistości. Część 1”.
Zasada Pauliego, sformułowana przez austriackiego fizyka Wolfganga Pauliego w 1925 r., głosi, że w jednym układzie kwantowym (takim jak atom) dwa fermiony (cząstki o spinie półcałkowitym, np. elektrony) nie mogą znajdować się w tym samym stanie kwantowym jednocześnie. Innymi słowy, dwa elektrony w atomie nie mogą mieć jednocześnie takich samych wartości wszystkich czterech liczb kwantowych. Publikacja Szaciłowskiego nawiązuje zatem do klasycznego paradoksu: „czy Bóg może stworzyć kamień tak ciężki, że nie będzie sam mógł go podnieść?”. W tym przypadku rozważania dotyczą tego, czy Bóg mógłby złamać zasadę Pauliego.
Autorzy nie całkiem na poważnie
Warto zauważyć, że prof. Konrad Szaciłowski nie jest jedynym autorem powyższych tekstów. Obok jego nazwiska zawsze bowiem figuruje Kapela Abdulayev Pilaka. To profesor w Narodowym Konserwatorium Turkmenistanu w Aszchabadzie, gdzie pełni funkcję kierownika Studia Muzyki Tradycyjnej. Jest też absolwentem Uniwersytetu Kamczackiego w Pietropawłowsku (magisterium z historii i ekonomii socjalizmu) oraz Narodowego Uniwersytetu Jusupa Basalagina w Biszkeku (doktorat z fizyki teoretycznej 1995). I postacią całkowicie fikcyjną.
Natomiast w artykule o wszechmocy Boga i zasadzie Pauliego pojawia się trzeci współautor, Ramesh Sivasamy ze School of Physical Sciences, Amrita Vishwa Vidyapeetham, Mysore. To prawdziwy indyjski chemik, więc mógł zostać zaproszony do wzięcia udziału w prowokacji prof. Szaciłowskiego.
Czytaj także: Minister Czarnek punktuje, a naukowcom wstyd
Korekta ze stycznia do korekty
Jej wyniki dowodzą, że ministerialna lista czasopism wymaga pilnego gruntownego przejrzenia, bo korekta ze stycznia niewiele dała. Mówili o tym pod koniec ubiegłego roku członkowie Prezydium Polskiej Akademii Nauk, ostrzegając, że nie nadaje się ona do użytku jako narzędzie ewaluacji jakości działalności naukowej. Resort tłumaczył wówczas brak rewolucyjnych zmian ochroną przed ich skutkami tych naukowców, którzy w 2023 r. opublikowali artykuły w czasopismach znajdujących się w wykazie sporządzonym przez ministra Czarnka i jego współpracowników.