Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Produkcja Boeinga 737 Max w końcu wstrzymana. Kto na tym straci?

Boeing 737 Max Boeing 737 Max Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Boeing wstrzymuje produkcję 737 Max i przestaje udawać, że samolot szybko wróci do służby. Dla linii takich jak Lot i Ryanair to zła wiadomość, ale najbardziej ucierpi amerykańska gospodarka.

Od marca, gdy wszystkie samoloty 737 Max zostały uziemione, Boeing nieustannie prezentował urzędowy optymizm. Twierdził, że maszyny odzyskają pozwolenie na latanie w ciągu kilku miesięcy, a rozwiązanie problemu systemu MCAS jest stosunkowo proste. Wystarczy aktualizacja oprogramowania i szybkie szkolenia pilotów. To właśnie wadliwe działanie MCAS (mającego chronić samolot przed przeciągnięciem) w połączeniu z niewystarczającą wiedzą pilotów doprowadziło do dwóch katastrof. Mimo uziemienia wszystkich tego typu maszyn Boeing nie wstrzymał produkcji, a tylko nieznacznie ją ograniczył. Co miesiąc powstawało ponad 40 nowych egzemplarzy tego najważniejszego dla amerykańskiego koncernu samolotu.

Czytaj także: Dlaczego samoloty spadają?

Nie ma gdzie parkować 737 Max

Musiał minąć prawie rok, aby Boeing wreszcie spojrzał prawdzie w oczy i przyznał, że nie wiadomo, kiedy 737 Max ponownie wystartuje. Liczba gotowych, ale niedostarczonych do klienta maszyn przekroczyła już 400 i coraz trudniej znaleźć miejsce do ich przechowywania. Amerykański gigant zdecydował zatem o wstrzymaniu dalszej produkcji. Nawet gdyby Federalna Administracja Lotnictwa niedługo zezwoliła na loty 737 Max, Boeing potrzebuje długiego czasu, aby rozładować zatory. Szacuje się, że miesięcznie jest w stanie dostarczać liniom maksymalnie 70 sztuk.

Na razie nic nie wskazuje, żeby wątpliwości amerykańskiego nadzorcy zostały szybko rozwiane. Próbuje naprawić reputację i zamierza bardzo rygorystycznie przestrzegać wszystkich procedur.

Reklama