Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Prof. Nowak z prawicą grają larum nad zmianami w edukacji. Uporządkujmy fakty

W odniesieniu do zmienianej podstawy programowej od kilku tygodni pojawia się natłok emocji, informacji niedokładnych, a może i dezinformacji. W odniesieniu do zmienianej podstawy programowej od kilku tygodni pojawia się natłok emocji, informacji niedokładnych, a może i dezinformacji. Michał Lepecki / Agencja Wyborcza.pl
Jako żywo mamy nadmiar pól konfliktów, by sztucznie tworzyć następne. Dziw bierze, że najwyraźniej nie rozumie tego zatroskany o wspólnotę intelektualista, autor wielotomowego opus magnum „Dzieje Polski”.
Felieton historyka prof. Andrzeja Nowakamat. pr. Felieton historyka prof. Andrzeja Nowaka

Temperatura dyskusji o tym, czego i jak powinny, a czego nie powinny uczyć się polskie nastolatki, osiąga coraz to wyższe rejestry. W najnowszym numerze „Gościa Niedzielnego” larum wywołane przez kształt nowych podstaw programowych gra związany z prawicą (i Uniwersytetem Jagiellońskim) historyk prof. Andrzej Nowak.

Prof. Nowak bije na alarm

W felietonie „Pamiętanie i wymazywanie”, wychodzącym od upamiętnienia 650. rocznicy urodzin królowej Jadwigi, wzywa do poszanowania i odnawiania pamięci, „która pozwala nam zachować świadomość tego, kim jesteśmy, co dziedziczymy i jakie stąd wynikają dla nas obowiązki”, co „brutalnie zderza się z rzeczywistością współczesną, w której wymazywacze pamięci wydają się znów być górą”.

Dalej Nowak „relacjonuje” modyfikowanie przez ministerstwo edukacji listy lektur oraz treści obowiązkowych w podstawie programowej. Załamuje ręce, że „np. przy zapisie »(uczeń) charakteryzuje różne postawy polskiego społeczeństwa wobec polityki okupantów« usunięto przykłady Witolda Pileckiego i św. Maksymiliana Kolbego”. Że „z listy osób i wydarzeń, o których uczeń pierwszych lat nauczania historii powinien umieć opowiedzieć, skasowano: Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie, przeora Augustyna Kordeckiego, hetmana Stefana Czarnieckiego i Danutę Siedzikównę „Inkę”. „Ani hołdu pruskiego, ani Jadwigi i jej ojca Ludwika, o przywileju koszyckim nie mówiąc – już nie musimy pamiętać…” – pisze autor w tonie, który może wskazywać, że ostateczny kształt podstawy został oficjalnie ogłoszony, a wyrok zapomnienia na męczenników i twórców polskiej chwały – wydany.

Reklama