Społeczeństwo

Rozczarowani i zniecierpliwieni: młodzi i kobiety. Czy teraz pójdą zagłosować?

Wybory zdecydują o aborcji w szpitalach Wybory zdecydują o aborcji w szpitalach Krzysztof Hadrian / Agencja Wyborcza.pl
To pierwsze wybory samorządowe, w których tak istotne są kwestie światopoglądowe. Kobiety i młodzi, którzy zdecydowali o wyniku wyborów 15 października, czekają na spełnienie złożonych obietnic. I są naprawdę zniecierpliwieni.

Polski samorząd ma twarz mężczyzny. Jak wynika z badań Fundacji Batorego na podstawie danych z PKW, statystyczny kandydat w wyborach 7 kwietnia to mężczyzna w średnim wieku, z wyższym wykształceniem, bez przynależności partyjnej. W wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast udział kobiet jest mały: kandydatek jest ok. 20 proc. Najwięcej z nich ubiega się o funkcję wójta.

Choć kobiety w samorządzie działają, to wyraźnie widać, że jest ich najwięcej na najniższych szczeblach. Tylko co dziesiąty wójt, burmistrz czy prezydent jest kobietą. Kandydatów i kandydatek jest mniej więcej tyle samo, ale to mężczyźni okupują najlepsze miejsca – dostali aż 85 proc. jedynek na listach.

Kandydaci posapują spod wąsa

– Samorządom potrzebna jest zmiana. Jeśli popatrzymy na Sejm, jedna czwarta posłów to posłowie pierwszej kadencji. Następuje wymiana pokoleniowa, zwiększa się udział kobiet. Ale Senat i samorządy to inna bajka. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z jednomandatowymi okręgami, które nie sprzyjają wymianom, a więc także kobietom. Widać to w Senacie, widać w samorządach – mówi posłanka Anita Kucharska-Dziedzic. Kandydatki na burmistrzynie i prezydentki z szansami na wybór to rzadkość. Rady miast, gmin, powiatów, sejmiki – to przecież w większości te same osoby od lat.

Ale te wybory będą inne od poprzednich. – To pierwsze wybory samorządowe, w których kwestie światopoglądowe będą tak ważne. To dlatego, że w wyborach 15 października zostały złożone bardzo konkretne obietnice, z których wiele skierowano do kobiet. Wśród wyborczyń i wyborców zauważalne są nastroje rozgoryczenia, które jest zrozumiałe zwłaszcza w kontekście tych, którzy głosowali na Trzecią Drogę – uważa dr Anna Materska-Sosnowska.

Strajk Kobiet zachęca do udziału w wyborach, odwołując się do stanowiska Związku Powiatów Polskich i Związku Miast Polskich, które są przeciwne zmianom w umowach ze szpitalami. Zgodnie z nimi każdy szpital musi mieć na pokładzie lekarza, który będzie przeprowadzał legalne aborcje. Takie zmiany już w styczniu zapowiadała ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Samorządowcy aborcji u siebie nie chcą. Dlatego OSK pisze: „Niech umierają, mówią panowie ze ZMP i ZPP. Aborcji w samorządowych szpitalach nie było, nie ma i nie będzie! Posapują spod wąsa. (...) Wybory samorządowe za pasem. Zobaczcie, kto tam jest w tym towarzystwie i nie głosujcie na nich, bo (...) będą w ramach nadzoru pozwalali katolickim konowałom zabijać kolejne kobiety”.

Wybory zdecydują o aborcji w szpitalach

Do sprawy odniósł się także szef Lewicy i wicemarszałek Sejmu, który wcześniej w ostrych słowach komentował postępowanie Szymona Hołowni, zarzucając mu bezczynność w kwestii procedowania projektów ustaw aborcyjnych. Teraz Czarzasty powiedział: „Wybory zdecydują, czy w szpitalach samorządowych będzie dokonywana aborcja w momencie zagrożenia życia bądź zdrowia kobiety”.

– Lewica podnosi argument, że nie będzie dostępnych wszystkich zabiegów medycznych, w tym aborcji, w szpitalach powiatowych i wojewódzkich bez szanujących prawa kobiet samorządów powiatowych i wojewódzkich – uważa Anita Kucharska-Dziedzic.

To znana praktyka. Tak było w przypadku finansowania in vitro, które rząd PiS przerzucił na samorządy; tak było w przypadku ustaw anty-LGBT. Kucharska-Dziedzic: – PiS obiecywał wynagradzanie strat wynikłych z uchwał anty-LGBT i braku finansowania unijnego, zapowiadając pisowskim samorządom, ze pokryje dziury budżetowe z dotacji centralnych, byleby z tych uchwał się nie wycofywać. Wyobrażam sobie teraz, że pisowskie samorządy będą dofinansowywać oddziały ginekologiczne szpitali niewykonujących zabiegów terminacji ciąży, byleby nadal obowiązywała w nich klauzula sumienia, a nie prawa pacjentek.

Szkoły także podlegają samorządom. A szkołę, jak podkreślają ekspertki i eksperci edukacyjni, trzeba przede wszystkim odpartyjnić.

Kucharska-Dziedzic dodaje, że wszyscy w koalicji 15 października boją się niższej frekwencji niż podczas wyborów parlamentarnych, bo powszechne jest przekonanie u ludzi młodych i kobiet, że cel najważniejszy, a więc odsunięcie PiS od władzy, już osiągnięto. Polityczka kontynuuje: – Odsuwanie PiS od władzy zmobilizowało młodych, wykształconych i kobiety, by odstać w kolejce do lokalu nawet kilka godzin i zagłosować. Teraz mogą uznać, że swoje zrobili, i po prostu nie pójść na wybory samorządowe. Dlatego tak ważne jest utrzymanie mobilizacji u tych dwu grup: młodych i kobiet.

Hamowanie Hołowni

Dr Materska-Sosnowska zaznacza, że społeczna mobilizacja i rekordowa frekwencja z października teraz się nie powtórzy. To nie te emocje, a i rozczarowanie rośnie. Jej słowa znajdują odzwierciedlenie w wynikach badań Fundacji Batorego. Wśród głównych wniosków jest ten, że tuż przed upływem stu dni nowego rządu wyborcy zaczęli się niecierpliwić. – Większość wciąż ma nadzieję na zmiany, ale niepokoi ich to, że nie dostrzegają konkretnych kroków w stronę obniżenia kosztów życia, zwiększenia jakości i dostępności ochrony zdrowia. Oczekują też poprawy obronności kraju wobec rosnącego poczucia zagrożenia wojną – uważa.

Kobiety mają poczucie, że rząd zwleka ze spełnieniem obietnic. A najbardziej sceptyczni wobec działań rządu są ci wyborcy i wyborczynie, którzy i które głosowali na Trzecią Drogę.

To efekt działań marszałka Hołowni, który okazał się hamulcowym w kwestii aborcji. Bo choć jego poglądy na aborcję są znane i wiadomo, że jest zwolennikiem „kompromisu” z 1993 r. i referendum, to zarzekał się, że zamrażarkę sejmową zlikwiduje. Tymczasem ustawy leżą w niej od listopada.

Dr Anna Materska-Sosnowska: – Marszałek Hołownia przytrzymał projekty aborcyjne do „po wyborach”. Cena za te zawiedzione oczekiwania i niedotrzymane obietnice, choćby tę o zlikwidowaniu sejmowej zamrażarki, będzie słona, a pamiętajmy, że poza wyborami samorządowymi czekają nas wybory europejskie i prezydenckie. Tym bardziej że jesienią mobilizacja i frekwencja wśród młodych i kobiet była rekordowa, i to ich głosy zdecydowały o wyniku wyborów.

Szklany sufit w samorządzie

Inne zdanie na temat samorządu ma burmistrzyni Hrubieszowa Marta Majewska. Podkreśla, że na kwestie światopoglądowe tu nie powinno być miejsca. – Samorząd nie jest kobietą, widać to w statystykach. Na wysokich stanowiskach – prezydentek miast czy burmistrzyń – jest niewiele kobiet. Szklany sufit istnieje także w samorządzie i niełatwo się przebić. Coś drgnęło, a ostatnie wybory parlamentarne były przełomowe – nieomal wszystkie partie kierowały przekaz do kobiet, a listy były często ułożone z użyciem suwaka. Wybory samorządowe są jednak inne. Nasi wyborcy mają od nas inne oczekiwania. Tu trzeba działać, załatwiać konkretne sprawy: wyremontować szkołę, naprawić drogę, zapewnić miejsca w przedszkolu czy żłobku, wybudować wodociąg. Tu się pracuje – mówi Marta Majewska.

Jak dodaje, zrozumiałe jest rozgoryczenie kobiet, które głosowały na demokratyczną opozycję w październiku, wierząc w złożone im obietnice w zakresie dostępności wszystkich świadczeń medycznych, w tym oczywiście aborcji. Ale podkreśla: – Na załatwianie tych spraw miejsce jest w Sejmie, nie w mieście i nie w powiecie. Tutaj liczy się szybkie, sprawne działanie, mądre zarządzanie.

Dr Anna Materska-Sosnowska konkluduje: – W polityce nie ma nic za darmo. Społeczeństwo wystawi rachunek.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Barwicha pod Moskwą. Jak się żyje na osiedlu byłych dyktatorów? „Polityka” dotarła do osoby z otoczenia Janukowycza

Zbiegły z Syrii Baszar Asad prawdopodobnie zamieszka teraz w podmoskiewskiej Barwisze, czyli na politycznym cmentarzysku rosyjskiej polityki imperialnej.

Paweł Reszka, Evgenia Tamarchenko
08.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną