Ciała 27-letniego dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kušnírovej znaleziono w ich domu 25 lutego. Od początku policja podejrzewa, że brutalna egzekucja miała związek z pracą Kuciaka, który badał interesy włoskiej mafii na wschodzie kraju. Portal aktuality.sk opublikował jego ostatni, niedokończony artykuł.
Kuciak opisuje w nim działalność Antonia Vadali, wysłannika kalabryjskiej Ndranghety, najpotężniejszej obecnie mafii we Włoszech, który w ostatnich latach był na Słowacji zamieszany w szantaże, pranie brudnych pieniędzy oraz wyłudzanie dotacji unijnych. Według ustaleń Kuciaka powiązania mafiosa sięgały aż po kierownictwo rządzącej partii SMER premiera Roberta Fico. Vadalę mieli osobiście znać i robić z nim interesy szef kancelarii szefa rządu oraz jego doradczyni.
Po ujawnieniu tych informacji w Bratysławie zapanował chaos. Choć premier początkowo bronił swoich współpracowników, zarzucając opozycji wykorzystywanie tragedii do gier politycznych, to niedługo później ogłoszono dymisję osób wymienionych w artykule Kuciaka. Rezygnację złożył także minister kultury. Fatalne wrażenie zrobiła również publiczna dyskusja między prokuratorem generalnym a szefem słowackiej policji.
Chodzi o informowanie o przebiegu śledztwa. Prokuratura chciałaby ograniczyć je do minimum, żeby zapobiec wykorzystywaniu szczątkowych informacji przez polityków, podczas gdy policja postuluje organizowanie regularnych konferencji prasowych z detalami z pracy śledczych. W tle pojawiają się oczywiście naciski na obie instytucje ze strony rządu oraz krytyka pracy policji, która nie zapewniła zamordowanemu dziennikarzowi ochrony i nie zajęła się złożonym przez niego doniesieniem o groźbach, które otrzymywał.
Koniec rządów Fico?
Wszystko wskazuje na to, że dalsze śledztwo odsłoni powiązania włoskiej mafii z rządzącą partią SMER i wymiarem sprawiedliwości. Sprawy nie uda się rządzącym zamieść pod dywan ze względu na jej międzynarodowy zasięg (powiązania z Włochami i Czechami), uwagę mediów i sam fakt wyznaczenia przez rząd nagrody w wysokości miliona euro za pomoc w ujęciu sprawców.
Choć sam Antonio Vadala został już zatrzymany, to – sądząc po artykule Kuciaka – jest on tylko wierzchołkiem góry lodowej. Sprawa może zatopić rządzącego Słowacją trzecią kadencję (z przerwą w latach 2010–2012) Roberta Fico. Pierwsza linia obrony premiera już się załamała. Teraz należy czekać na ruch partii koalicyjnych, czyli nacjonalistów z SNS oraz mniejszości narodowych z MOST-HÍD. Część przedstawicieli tej drugiej partii już skrytykowała premiera, inni odmówili komentarza. Nie wiadomo, jak długo będą chcieli trwać na tonącym okręcie. Słowacja czeka też na niedzielne orędzie popularnego prezydenta Andreja Kiski, który ma zabrać głos w sprawie ostatnich wydarzeń.
Z pewnością jesteśmy świadkami jednego z najpoważniejszych kryzysów politycznych w historii niepodległej Słowacji, który może nawet zakończyć karierę polityczną premiera Fico. Dalsze szczegóły śledztwa prawdopodobnie ujawnią układy z mafią, skalę przeżarcia korupcją wśród elit politycznych i w aparacie państwa. Słowaków czekają gorące polityczne tygodnie, mozolna praca nad odbudową zaufania do instytucji państwa i prestiżu na arenie międzynarodowej. Te cele można jednak osiągnąć tylko poprzez rzetelne i szybkie wyjaśnienie okoliczności śmierci Kuciaka i Kušnírovej.