Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Rozwód z Orbánem. Niemcy schowali parasol ochronny

Premier Węgier Viktor Orbán Premier Węgier Viktor Orbán EU2017EE Estonian Presidency / Flickr CC by 2.0
Premier Viktor Orbán wycofał dziś swoich europosłów z centroprawicowej frakcji Europejskiej Partii Ludowej. To był ruch wyprzedający, by uniknąć zawieszenia Fideszu.

Decyzja o wyjściu Fideszu z kierowanej przez Manfreda Webera frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim na razie formalnie niczego nie zmienia w statusie ugrupowania Viktora Orbána w międzynarodówce EPL (kierowanej przez Donalda Tuska). Bo tam Węgrzy pozostają zawieszeni od wiosny 2019 r. Przeciw definitywnemu wyrzuceniu Fideszu z tej międzynarodówki byli – przynajmniej do niedawna – m.in. niemieccy chadecy. A bez tej największej grupy w EPL nie było wymaganej większości.

Ale dziś w europarlamencie frakcja EPL, przy potrzebnej większości dwóch trzecich głosów, przyjęła zmiany regulaminu pod zawieszenie 12-osobowej delegacji Fideszu. Orbán już w ostatnią niedzielę pisemnie uprzedził Webera, że reakcją na tę zmianę będzie natychmiastowe wyjście z frakcji bez czekania na głosowanie. I dotrzymał słowa. „To jest antydemokratyczne, niesprawiedliwe i nieakceptowalne” – podsumował całą akcję ze zmianą regulaminu klubu.

Czytaj też: Jak Orbán walczy z drag queen

Platforma Obywatelska przeciw Orbánowi

O wyrzucenie Fideszu już od kilku lat głośno apelowali europosłowie EPL z krajów Beneluksu czy krajów nordyckich. Powodem było łamanie praworządności i ograniczanie wolności mediów. Ostatnio coraz ostrzej przeciw Orbánowi występowała Platforma Obywatelska.

Z drugiej strony przez długi czas miał on dość zdecydowanych obrońców wśród Włochów, Francuzów, Hiszpanów, a także sporej części partii członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej. Niektórzy z ich deputowanych są wybierani z okręgów z dużą mniejszością węgierską, która zwykle bardzo sympatyzuje z Orbánem. Nawet dzisiaj Rumuni byli przeciw usunięciu Fideszu z EPL.

Długo wahali się niemieccy chadecy. Miarka przebrała się dopiero w grudniu 2020 r., gdy jeden z europosłów Fideszu porównał aktywność Webera na rzecz mechanizmu „pieniądze za praworządność” do działań gestapo. Pod naciskiem otoczenia Angeli Merkel żądania wyrzucenia Fideszu z frakcji przekuto w pomysł ewentualnego zawieszenia w prawach członka. Jednak nawet w tej sprawie podczas niedawnych telekonferencyjnych obrad międzynarodówki EPL doszło do wewnątrzniemieckiego spięcia. Szef CDU Armin Laschet miał – według naszych rozmówców – sugerować odwleczenie debaty o zawieszeniu Fideszu na jesień, na co Weber odparł, że głosowania muszą odbyć się w marcu.

Czytaj też: Orbán w pandemii zyskał jeszcze więcej władzy

Dokąd pójdą europosłowie Orbána?

Klub EPL liczący do dziś 187 europosłów po odejściu Fideszu skurczy się o 12 osób, a we frakcji zostanie jeden Węgier wybrany z list tego ugrupowania, lecz należący do małej partii KDNP pozostającej w koalicji z Fideszem na Węgrzech.

Dokąd pójdą teraz europosłowie Orbána? Wielki apetyt na przejęcie ich ma klub konserwatystów, w którym najwięcej europosłów ma PiS. Premier Węgier już parę razy słał życzliwe pisma otwarte do Giorgii Meloni, szefowej Fratelli d’Italia (wywodzącej się z włoskiego faszyzmu), która jest drugą po PiS siłą w tej frakcji. Jednak do teraz nie padły żadne twarde deklaracje w sprawie transferu.

Historia Fideszu przez wiele lat była przejawem ciężkiego tożsamościowego kryzysu w Europejskiej Partii Ludowej. Do dziś bywa nazywana chadecją, bo wyrosła z aliansu chrześcijańskich demokratów, a nazwa ta przewijała się oficjalnie jeszcze kilkanaście lat temu. Jednak EPL już w latach 90. pod naciskiem Helmuta Kohla zaczęła ochoczo przygarniać partie centroprawicowe i prawicowe spoza tradycyjnej chadecji. „Nie po to odbudowaliśmy Europę, żeby oddać ją socjalistom” – przekonywał wtedy kanclerz.

Przyjęto więc partię Silvio Berlusconiego, gaullistów, nordyckich konserwatystów. Otwarto drzwi prawicowym ugrupowaniom z krajów byłego bloku wschodniego. EPL zawarła nawet alians z brytyjskimi torysami (zerwany przez Davida Camerona).

I właśnie taka kooptacja ugrupowań prounijnych i nielewicowych pozwoliła „chadekom” utworzyć w 1999 r. największy klub w Parlamencie Europejskim i przez 20 lat utrzymywać dominację w instytucjach UE. Kolejne konflikty – o uchodźców, praworządność i w mniejszym stopniu o prawa LGBT – przyczyniły się do przesileń w międzynarodówce, która łączy centrowych polityków z Beneluksu i Skandynawii z partiami z Europy Środkowej, nierzadko uciekającymi się do retoryki natywistycznej.

Czytaj też: Węgry. Smutny, prowincjonalny kraj

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną