Trumna z ciałem królowej jest już w Londynie. Najpierw, przypomnijmy, została wystawiona w sali balowej pałacu Balmoral w Szkocji, gdzie Elżbieta II zmarła, potem przetransportowana do Edynburga. I wtedy pojawiły się pierwsze trudności logistyczne. Okazało się bowiem, że Szkocja i Anglia miały różne procedury przewidziane na okoliczność śmierci królowej. W dodatku na wtorek 13 września zaplanowany był mecz Ligi Mistrzów między Glasgow Rangers i SSC Napoli. Spotkanie przesunięto o jeden dzień, a kibice drużyny gości nie zostali wpuszczeni na trybuny. Wszystko z powodu niewystarczającej liczby policjantów, oddelegowanych do ochrony konduktu żałobnego.
Ciało monarchini przetransportowano do Londynu we wtorek 13 września na pokładzie samolotu królewskich sił lotniczych (RAF). Początkowo rozważano transport koleją, jak to miało miejsce w przypadku jej ojca Jerzego VI. On zmarł jednak w pałacu Sandringham położonym znacznie bliżej niż Balmoral. Dlatego, ale i ze względu na chronologię ceremoniałów, zdecydowano się na lot.
Czytaj też: Pałace, zamki, posiadłości członków rodziny królewskiej
Wielka Brytania żegna Elżbietę II
Trumnę z pałacu Buckingham przetransportowano do Westminsteru. Królową żegnają poddani, od wielu dni ustawiający się w kolejce. Nikt nie ma pierwszeństwa, ani celebryci, ani politycy. Dlatego sama organizacja kolejki była wyzwaniem logistycznym. Znajdujące się na jej trasie puby oferują specjalne posiłki dla czekających, rozdawana jest woda, pracują ratownicy, wolontariusze. Ostatni hołd składają Elżbiecie II znane osoby; BBC wyemitowało np. rozmowę z Davidem Beckhamem, CNN – z arcybiskupem Westminsteru.
Zaplanowany na poniedziałek 19 września pogrzeb będzie pierwszą taką państwową ceremonią w Wielkiej Brytanii od 1965 r., gdy zmarł Winston Churchill. Koszty w całości poniesie budżet kraju, nie Korona. Organizacja pożegnania wymaga ogromnej współpracy służb porządkowych, ratunkowych i polityków. Szacuje się, że do Londynu zjedzie 750 tys. spoza stolicy. Andy Byford, szef komunikacji publicznej, podkreśla, że trudniej będzie koordynować to wydarzenie niż choćby igrzyska sprzed dekady.
Ze względów bezpieczeństwa wyłączone z użytku będą trzy stacje metra położone najbliżej pałacu: St. James’s Park, Hyde Park Corner i Westminster. Otwarta niedawno Elizabeth Line, jedna z największych inwestycji infrastrukturalnych w kraju ostatnich dekad, będzie kursować całą noc również poza stołeczną aglomeracją: pociągi dojadą do Reading na zachodzie i Shenfield na północnym wschodzie. Nieczynnych będzie prócz tego wiele stacji benzynowych, władze radzą więc tankować na zapas.
Czytaj też: Co dwie głowy... Królowa i premier, przywódcy Wielkiej Brytanii
Pogrzeb z udziałem oficjeli i królewskich rodzin
Sama ceremonia to z kolei szczyt dyplomatyczny najwyższego szczebla i najpewniej jedno z ostatnich wielkich wydarzeń w dziejach europejskich królestw. Trumna zostanie zdjęta z widoku publicznego o 6:30 rano czasu brytyjskiego. Opuści budynek parlamentu o 10:44, a o 10:52 zostanie umieszczona w katedrze tuż obok.
Pogrzeb zacznie się o godz. 11. Uczestniczyć w nim będzie ponad 2 tys. oficjeli, w tym około stu przywódców i delegacji z różnych państw, ale i szefów organizacji międzynarodowych. Przyjadą prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. A także brazylijski przywódca Jair Bolsonaro, Alberto Fernandeza z Argentyny, Cyrila Ramaphose z RPA. Cesarz Naruhito przybędzie z małżonką – to zaledwie drugi raz w historii japońskiej monarchii, gdy cesarz weźmie udział w pogrzebie króla lub królowej innego państwa (poprzednio miało to miejsce w Belgii w 1993 r.).
Ważna będzie też obecność liderów Wspólnoty Narodów, na czele z premierem Australii Anthonym Albanese′em i premier Nowej Zelandii Jacindą Ardern. W obu krajach silne są ruchy republikańskie, ale to teraz bez znaczenia. Oba kraje przyślą również żołnierzy, którzy będą uczestniczyć w procesji po pogrzebie.
W Londynie pojawią się prócz tego przedstawiciele wszystkich europejskich rodzin królewskich i dla każdej z nich ceremonia będzie miała inne znaczenie. Król Hiszpanii Filip VI przyjedzie z małżonką Letizią i może zazdrościć brytyjskiej monarchii popularności (jego ojciec Juan Carlos ostatnie lata rządów spędził w cieniu skandali finansowych i obyczajowych, w końcu abdykował i uciekł z kraju). Z królem Holandii Wilhelmem-Aleksandrem dobrze zna się Karol III, zaprzyjaźniony zwłaszcza z jego matką królową Beatrycze. Z rodzinami królewskimi krajów skandynawskich Windsorowie są spokrewnieni – król Norwegii Harald V figuruje nawet na liście sukcesji brytyjskiego tronu.
Komentatorzy BBC podkreślają, że spotkanie z rodzinami królewskimi z kontynentu może okazać się dla Karola cenną lekcją, bo doskonale (pewnie prócz hiszpańskiej) radzą sobie ze zmieniającym się otoczeniem. Mimo ceremonialnej roli monarchii zachowują popularność, symbolizując jedność i dokonując stopniowych reform. Nowy król Brytanii ma od kogo się uczyć.
Ostatnia taka królowa
Koordynacja przyjazdu tylu delegacji będzie wyzwaniem. Brytyjczycy proszą, by do Londynu oficjele docierali lotami rejsowymi, bo aż tylu osobnych rządowych połączeń stołeczne lotniska nie obsłużą. Do katedry Westminster politycy zostaną przewiezieni busami. Już powstają konflikty z tego powodu – prezydent Turcji Recep Erdoğan zapowiedział, że dotrze samochodem. Nie wiadomo, jak zareagują na to brytyjskie władze, ale to tylko jeden z potencjalnych punktów zapalnych na dyplomatycznej mapie poniedziałkowych uroczystości.
Pogrzeb Elżbiety II będzie wielką ceremonią, ale też schyłkowym momentem epoki. Brytyjska rodzina królewska to ostatnia z naprawdę znaczących i rozpoznawalnych monarchii. A królowa była być może ostatnią postacią światowego formatu. Jej odejście zamyka ważny etap w dziejach – ten, w którym celebra i historyczny autorytet były równie ważne, co polityczna skuteczność i partyjna legitymizacja władzy. Powrotu do tych czasów nie będzie, w poniedziałek nastaną nowe. Po raz kolejny potwierdzi się, że Elżbieta II była kimś znacznie więcej niż tylko głową państwa.
Czytaj też: Król od niechcenia. Jakie będzie panowanie Karola III?