Narges Mohammadi z Pokojową Nagrodą Nobla. Kolejna laureatka, która siedzi w więzieniu
A więc Narges Mohammadi! Wspaniała i dzielna osoba, bardzo trafna decyzja norweskiego komitetu przyznającego Pokojową Nagrodę Nobla. Laureatka siedzi w osławionym irańskim więzieniu, skazana przez brutalny reżim ajatollahów za to, co w świecie zachodnim jest najwyżej cenione. Za niezmordowaną, mimo ciągłych represji, walkę o prawa kobiet i wolność słowa. Z najwyższym szacunkiem trzeba jej pogratulować nie tylko Nagrody Nobla, ale niezłomnej postawy, za którą płaci swoją własną osobistą wolnością.
Kim jest Narges Mohammadi
W 2022 r. po pięciominutowej (!) rozprawie sądowej została skazana na osiem lat więzienia i siedemdziesiąt batów. Tak teokracja irańska traktuje działaczy na rzecz praw człowieka. Mohammadi znaczną część życia spędziła za kratami, aresztowana i zwalniana w zależności od aktualnej polityki reżimu. Rok temu Iran ogarnęła fala masowych protestów po śmierci młodej Iranki Mahsy Amini, zatrzymanej i pobitej śmiertelnie przez policję religijną pod pretekstem, że nieprawidłowo założyła nakrycie głowy. Niedługo przed przyznaniem tegorocznego pokojowego Nobla irańska policja religijna wyciągnęła z metra w Teheranie i pobiła kolejną Irankę za to samo, za co zginęła Amini.
Mohammadi od lat walczy nie tylko o prawa kobiet, ale też o zniesienie kary śmierci. W Iranie wykonuje się masowo wyroki śmierci pod pretekstem działalności antypaństwowej. To jeden ze światowych liderów deptania praw człowieka w majestacie motywowanego religijnie prawa. Równo 20 lat temu inna Iranka Szirin Ebadi jako pierwsza w historii obywatelka Iranu i pierwsza w historii muzułmanka dostała pokojowego Nobla za działalność na rzecz swobód demokratycznych, praw kobiet i dzieci, a także uchodźców. Od 2009 r. Ebadi mieszka w Londynie na uchodźstwie. Być może także Mohammadi zostanie przez reżim w końcu wypchnięta z kraju.
Czytaj także: Dlaczego reżim w Iranie boi się białych małżeństw
Nobliści w więzieniach to niemal reguła
Reżimy autorytarne skazują swych przeciwników na wygnanie albo wieloletnie więzienie. Taki los spotkał przed wojną przeciwnika nazizmu Carla von Ossietzky′ego, który dostał pokojowego Nobla za rok 1935, gdy był więźniem Hitlera. Władze nie pozwoliły laureatowi odebrać nagrody; zmarł w szpitalnym więzieniu. Taki los spotkał Aleksieja Nawalnego, przeciwnika putinizmu, jednego z kandydatów do tegorocznej Nagrody, trzymanego w kolonii karnej o zaostrzonym reżimie, i liderkę wolnej Białorusi Swiatłanę Cichanouską, działającą na uchodźstwie, którą też wymieniano wśród kandydatów. U nas władze PRL-owskie nie pozwoliły odebrać osobiście pokojowego Nobla za rok 1983 Lechowi Wałęsie.
Pokojowe Noble zwykle nie kładą kresu wojnom, prześladowaniom i łamaniu praw człowieka. Nie taki jest ich cel. Służą promocji praw człowieka, pokazaniu imponujących osobistych przykładów tej walki, a czasem ochronie laureatów przed dalszymi prześladowaniami. Są zarazem wyróżnieniem i ostrzeżeniem. Reszta należy do obywateli, polityków i działaczy.
Czytaj też: Co dziś napędza islamską rewolucję