Świat

„Plan Bodnara” dobrze przyjęty w Brukseli. Kiedy Polska odzyska zamrożone miliardy euro?

Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, minister sprawiedliwości Adam Bodnar oraz komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. 20 lutego 2024 r. Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, minister sprawiedliwości Adam Bodnar oraz komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. 20 lutego 2024 r. X (d. Twitter)
Minister Adam Bodnar przedstawił swój plan praworządnościowy pozostałym 26 państwom Unii. Komisja Europejska ma czas do końca lutego na ocenę wniosku rządu Donalda Tuska o pierwszą tzw. niezaliczkową płatność z wartego miliardy euro KPO zamrożonego za rządów PiS.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar, który we wtorek przedstawiał w Radzie UE plan na uwolnienie Polski z tzw. procedury z art. 7, zastrzegł, że jest to postępowanie odrębne od problemów z wartym miliardy euro Krajowym Planem Odbudowy (zamrożonym w wyniku działań PiS).

„Reakcja była bardzo pozytywna”

Zarysowany dziś plan ustaw mających uzdrowić praworządność w Polsce jest jednak – jak tłumaczy jeden z naszych rozmówców w Brukseli – sprzyjającym kontekstem dla decyzji o odblokowaniu KPO. Możliwe, że ten temat pojawi się w najbliższy piątek podczas spotkania szefowej KE Ursuli von der Leyen z premierem Donaldem Tuskiem w Polsce, gdzie przyjedzie razem z belgijskim premierem Alexandrem De Croo (Belgia sprawuje teraz półroczną prezydencję w Radzie UE).

„Reakcja była bardzo pozytywna” – podsumowała dyskusję o „planie działań Bodnara” wiceprzewodnicząca KE Věra Jourová. Dodała, że marzy o zakończeniu procedury z art. 7 wobec Polski do końca jej urzędowania w Brukseli, czyli do jesieni. Polska zabiega, by stało się to już w tym półroczu, czyli za belgijskiej prezydencji.

„Wystarczyła zmiana polityczna, by w końcu pojawił się tutaj polski minister sprawiedliwości. Poprzedni, o ile dobrze mnie poinformowano, nigdy nie przyjechał do Brukseli. Zrozumieliśmy, że jest bardzo silne pragnienie poczynienia postępów w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości” – powiedziała belgijska minister Hadja Lahbib, która prowadziła wtorkowe obrady Rady UE.

Czytaj też: Jak odbetonować zagarnięte przez PiS instytucje prawa

„Działania osłaniające” rządu Tuska

Komisja Europejska ma czas do końca lutego na ocenę wniosku rządu Tuska o pierwszą tzw. niezaliczkową płatność z KPO. I – jak dowiadujemy się w instytucjach UE – zanosi się na dotrzymanie tego terminu, choć między Warszawą i Brukselą trwają rozmowy na temat szczegółów prawnych.

Datę oceny można by przesunąć o kilka miesięcy, ale to by oznaczało, że nie będzie szybkiej wypłaty pierwszej transzy, której Warszawa spodziewa się w kwietniu (blisko 7 mld euro), i odblokowania reszty KPO (ok. 60 mld euro). Ta reszta ma być wypłacana w kolejnych ratach do 2026 r. po spełnieniu standardowych warunków związanych głównie z transformacją zieloną i cyfrową.

Rząd Tuska, obawiając się weta Andrzeja Dudy wobec ustaw o sądownictwie, w kwestii KPO od grudnia stawiał na działania nielegislacyjne, nazywane obecnie w Brukseli „osłaniającymi”. Jednym z nich jest oparcie się przez Bodnara na instytucji rzecznika dyscyplinarnego ministra sprawiedliwości („rzecznika ad hoc”). Powołanie go na użytek danej sprawy sędziego wyłącza z niej innych rzeczników dyscyplinarnych wymyślonych przez ekipę Ziobry. W ten sposób resort ma gwarantować, że sędziowie nie będą ścigani za przeprowadzanie „testów niezależności” innych sędziów i nie będą trafiać pod sąd dyscyplinarny, który nie jest niezależny w świetle prawa UE.

Innym „działaniem osłaniającym” jest wyłączanie neosędziów (powołanych z udziałem upolitycznionej neo-KRS) z losowania składów sądów orzekających – w uproszczeniu – o niezależności innych sędziów.

Czytaj też: PiS zaminował całe państwo i odpala kolejne ładunki

Bitwa o fundusze spójności

Zielone światło dla Warszawy w sprawie KPO musi być zatwierdzone przez ministrów 27 krajów w Radzie UE (w głosowaniu większościowym) w ciągu miesiąca. Przypomnijmy, że dużą część praworządnościowych warunków z KPO spełniła ustawa sądowa obowiązująca od lipca 2022 r., która m.in. zlikwidowała pisowską Izbę Dyscyplinarną. Brakujące minimum to usunięcie części skutków „ustawy kagańcowej”, czyli przywrócenie pełnego prawa sędziów do przeprowadzenia – zgodnego z prawem unijnym – „testu niezależności” bez narażania się na postępowania dyscyplinarne. A także zapewnienie sędziom dostępu do niezależnego sądu w postępowaniach dyscyplinarnych.

Polska nadal też nie ma dostępu do puli 76,5 mld euro z polityki spójności. Powodem jest wymagany system monitorowania Karty Praw Podstawowych w projektach z unijnych funduszy. Odmrożenie KPO zapewne bardzo szybko przełożyłoby się na usunięcie kłopotów z dostępem i do tych pieniędzy.

Niewykluczone, że przyjęcie tylko części zaplanowanych i zapowiedzianych przez Adama Bodnara ustaw, w tym nowego projektu o KRS (jeśli nie zawetuje go prezydent), wystarczy Komisji Europejskiej do oceny, że w Polsce ustały systemowe zagrożenia dla praworządności.

Zza zamkniętych drzwi dochodziły informacje o „pozytywnych reakcjach” wielu ministrów. „Przywracanie praworządności to fundamentalna sprawa dla Polski, o którą walczyło tylu obywateli” – powiedział Bodnar po posiedzeniu Rady UE w Brukseli.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną